blank
fot. https://x.com/Arsenal/status/1835339793003114582/photo/2
Udostępnij:

Liga Mistrzów: Co za popis Arsenalu. Kiwior wszedł pod koniec drugiej połowy

Arsenal zdecydowanie pokonał na wyjeździe Sporting CP 5:1 w 5. kolejce Ligi Mistrzów. Tym samym drużyna Mikela Artety odniosła trzecie zwycięstwo w tych rozgrywkach. Pod koniec drugiej połowy na murawie pojawił się Jakub Kiwior.

Jeśli kibice mieli nadzieję, że Jakub Kiwior wyjdzie w podstawowym składzie Arsenalu na mecz ze Sportingiem Lizbona, to się zawiedli. Polak rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. W obronie Mikel Arteta postawił na Jurriena Timbera, Williama Salibę, Gabriela i Riccardo Calafioriego. Nie oznacza to jednak, że od początku meczu żaden Polak nie biegał po boisku. Wręcz przeciciwnie. Rozjemcą tego spotkania był Szymon Marciniak, dla którego był to 50. mecz w Lidze Mistrzów. Po raz pierwszy musiał wyciągnąć żółtą kartkę w czwartej minucie, kiedy ukarał Ousmane Diomande ze Sportingu.

Kibice na stadionie Estadio Jose Alvalade w Lizbonie nie musieli długo czegać na pierwszego gola. Już w siódmej minucie obejrzeli pierwszego gola. Jego autorem był Gabriel Martinelli. Jurrien Timber z prawej strony dośrodkował po ziemi w pole karne, a do piłki dopadł Martinelli, który z bliskiej odległości umieścił ją w siatce. Po tym trafieniu Sporting próbował się odgryźć, ale ich próby nie przyniosły konkretów. W 22. minucie Sporting stracił drugą bramkę dokładnie tak samo jak pierwszą. Tyle tylko, że tym razem Bukayo Saka wdarł się prawą flanką w pole karne, minął bramkarza Sportingu i obrońców, a następnie podał do Havertza, który się nie pomylił i podwyższył wynik na 2:0.

W kolejnych minutach Arsenal nie zwalniał tempa. W 30. minucie Bukayo Saka oddał mocny strzał na bramkę, który zdołał wybronić Franco Israel. Po interwencji Israela Saka niedowierzając złapał się za głowę. W dalszej części meczu piłkarze Arsenalu nie zmienili swojego planu na grę, tworząc groźne sytuacje po swojej prawej stronie. Do końca pierwszej połowy Arsenal kontrolował przebieg gry, powiększając swoją przewagę. W pierwszej minucie doliczonego czasu Gabriel strzelił gola głową na 3:0 po kapitalnym dośrodkowaniu Declana Rice'a z rzutu rożnego.

Arsenal rozpoczął drugą połowę w najgorszy możliwy sposób. W 27. minucie Goncalo Inacio wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Trincao. Inacio z pierwszej piłki kopnął na bramkę Davida Rayii, nie dając mu szans na skuteczną interwencję. Po tym golu Sporting grał odważniej i bez respektu dla rywali.

W 63. minucie piłkarze Sportingu po raz pierwszy po zespołowej akcji oddał strzał na bramkę Arsenalu, ale nie przyniósł on żadnych konkretów. W 65. minucie Ousmane Diomande sfaulował w polu karnym Martina Odegaarda i Szymon Marciniak bez wahania podyktował rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Bukayo Saka. Dziesięć minut później Arsenal został zepchnięty do defensywy i musiał bronić się przed strzałami m.in. Mortena Hjulmanda i Trincao. W 82. minucie Franco Israel wybił piłkę przed siebie po strzale Mikela Merino, a tam do niej dopadł Leandro Trossard, który wpakował piłkę do siatki. Dwie minuty później na murawie pojawił się Jakub Kiwior, który zastąpił Gabriela. W 87. minucie słupek uratowała Arsenal przed stratą drugiej bramki. Do końca meczu Arsenal przeważał, ale nie zmienił już wyniku spotkania i wygrał 5:1.

26.11.2024, 5. kolejka Ligi Mistrzów UEFA, Estadio Jose Alvalade (Lizbona)

Sporting CP - Arsenal 1:5 (0:3)

Inacio 47' - Martinelli 7', Havertz 22', Gabriel 45+1', Saka 65', Trossard 82'


Avatar
Data publikacji: 26 listopada 2024, 22:51
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.