fot. Paweł Maul (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Legia wciąż bez zwycięstwa. Korona wywozi punkt ze stolicy

W ostatnim sobotnim meczu 2. kolejki Lotto Ekstraklasy, Mistrz Polski zremisował z Koroną Kielce 1:1 (0:0). Graczom Jacka Magiery zabrakło skuteczności, a świetne występy zaliczyli obaj bramkarze. 

Pierwsze minuty pokazały że będzie to mecz walki. Próby Legionistów skutecznie neutralizowali podopieczni Gino Lettieriego, którzy wcale nie zamierzali wyłącznie się bronić. Pierwszą groźną okazję stworzyła sobie Korona po dobrym rozegraniu z rzutu wolnego - strzelał Kovacević. Aktywny był Łukasz Kosakiewicz sprowadzony z Chojniczanki, próbą z dystansu popisał się specjalista od dalekich strzałów, czyli Możdżeń.

Pierwsze dwa kwadranse to sporo stałych fragmentów wywalczonych przez oba zespoły. Świetną sytuację miał w tym czasie grający na szpicy Armando Sadiku, gdy uderzył głową po dośrodkowaniu za linię obrony Kaspera Hamalainena. Fin był bliski asysty również w 32. minucie. Przytomnie zagrał piętą, umożliwił Sebastianowi Szymańskiemu stanięcie oko w oko z bramkarzem Korony, ale 18 -  latek musiał uznać wyższość Alomerovicia. Aktywni byli legijni atakujący, ale brakowało im dokładności. W ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy w polu karnym padł Dominik Nagy, po bezpardonowym potraktowaniu ciałem przez Mateusza Możdżenia.  Gwizdek sędziego Daniela Stefańskiego w tej sytuacji milczał. Kolejną szansę do strzelenia bramki miał po kornerze Sadiku.

Na początku drugiej odsłony spotkania, przed dobrą szansą stanął Mateusz Możdżeń, ale uderzenie z rzutu wolnego nie należało do najlepszych w jego karierze. Z kolei kiepskie przyjęcie nie pozwoliło Nagy' owi wykorzystać prostopadłego dogrania od kapitana, Michała Kopczyńskiego. Dobrą akcję zespołową zanotowała też Korona. Rymaniak pokazał się na prawej stronie dostrzegł to Żubrowski, al Maciej Górski nie zdołał skierować piłki głową do siatki. Około 50 . minuty Korona przejęła inicjatywę, starała się rozmontować atakiem pozycyjnym defensywę Mistrza Polski, a defensywę Kielczan - podobnie jak w poprzedniej części spotkania -umiejętnie asekurował czujny Zlatan Alomerović. Na swoją okazję czekali goście do 63. minuty, kiedy to Arkadiusz Malarz przypomniał o swoim powrocie kibicom na Łazienkowskiej. W stuprocentowej sytuacji, zawiódł Nabil Aankour, który świetnie przyjął piłkę posłaną za linię defensywy. Perfekcyjnie zachował się w się wtedy Malarz, po czym znakomicie obronił dobitkę Górskiego.

Po tym zimnym prysznicu, szansę wypracowali sobie Legioniści. Do piłki od Moulin doszedł Guilherme, ale znów pojedynek sam na sam z graczem Legii wygrał golkiper gości. Obydwa zespoły poszły na wymianę ciosów po raz kolejny zaledwie kilka minut później. Rozpaczliwy wślizg Czerwińskiego w polu karnym i kolejna interwencja Malarza. Gospodarze odpowiedzieli rajdem oraz dograniem Thibaut Moulin'a zakończone soczystym uderzeniem Łukasza Brozia.

Korona skapitulowała w 79. minucie za sprawą Michała Kucharczyka. Popularny "Kuchy" najpierw obił poprzeczkę po strzale głową, ale już chwile później w sytuacji sam na sam, pewnie skierował piłkę do siatki. Sytuację wypracował koledze Hamalainen, a za tę bramkę trzeba zganić obronę gości, która nie zdołała utrzymać linii. Drużyna z Kielc odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób. Wszystko zaczęło się od celnego podania Kovacevicia do Kena Kalaste, ten głową zgrał do Kosakiewicza, który nie zastanawiając się, uderzył piłkę szpicem z powietrza i przelobował Malarza. Emocjonujące były ostatnie minuty, ale żadna ekipa nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Piłkarzom Korony należą się pochwały za aktywną postawę w ofensywie, zwłaszcza w drugiej odsłonie. Gdyby nie golkiper Legionistów, być może wyjechaliby ze stolicy z kompletem punktów. Z drugiej strony, gospodarze na brak okazji nie mogli narzekać, jednak zabrakło skuteczności, a będący w formie Alomerović nie zamierzał kapitulować po raz drugi. Złocisto - Krwiści mogą wrócić do domu z poczuciem spełnionego obowiązku, czego nie mogą o sobie powiedzieć piłkarze Jacka Magiery.

 

Legia - Korona 1:1 (0:0)
1:0 - Michał Kucharczyk 79'
1:1 - Łukasz Kosakiewicz 85'

Legia: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Jakub Czerwiński, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Michał Kopczyński, Thibault Moulin, Dominik Nagy (76. Krzysztof Mączyński), Sebastian Szymański (57. Guilherme), Kasper Hamalainen - Armando Sadiku (65. Michał Kucharczyk).

Korona: Zlatan Alomerović - Bartosz Rymaniak, Shawn Barry, Adnan Kovacević, Ken Kallaste - Jakub Żubrowski (81. Fabian Burdenski), Mateusz Możdżeń, Ivan Jukić (74. Krystian Miś), Nabil Aankour (68. Marcin Cebula), Łukasz Kosakiewicz - Maciej Górski.

żółte kartki: Możdżeń (Korona)

sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

widzów: 15 041.


Avatar
Data publikacji: 22 lipca 2017, 22:28
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.