Lech Poznań
fot. Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Lech II Poznań – nowa „miłość” fanów Kolejorza?

Awans do 2 ligi rezerw Lecha Poznań odbił się wśród kibiców Lecha szerokim echem. I nie ma w tym nic dziwnego, że kibice Kolejorza czekający na choćby najmniejszy sukces dorosłej drużyny, szczerze cieszą się z awansu młodych zawodników na szczebel centralny. Dziś nie sposób wyrokować czy Lech II Poznań poradzi sobie sportowo na wyższym poziomie, ale można zaryzykować tezę, że zainteresowanie wynikami nie będzie mniejsze od wyników pierwszej drużyny.

Od dłuższego czasu rządzący Kolejorzem powtarzali, że liczą na awans swojego drugiego zespołu z 3-ciej do 2-giej Ligi. Taki awans dałby szansę rozwoju młodym zawodnikom i pomógłby im w podnoszeniu indywidualnych umiejętności. Wzrosło by również samo zainteresowanie drugim zespołem, który grając na czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce nie był "narażony" na najbardziej medialną otoczkę.

Era Ivana Djurdjevicia

Od 2015 roku na stanowisku trenera rezerw Lecha Poznań pracował były piłkarz Kolejorza Ivan Djurdjevic. Przez trzy lata, próby awansu na szczebel centralny pod wodzą jednej z ikon poznańskiego zespołu nie przynosiły skutku. Zawodnicy grający w drugiej drużynie, wspomagani w niektórych meczach piłkarzami z pierwszego zespołu, nie dawali sobie rady. Najbliżej awansu do 2-giej Ligi podopieczni Ivana Djudjevicia byli w sezonie 2016/2017. Zajęli oni wtedy drugie miejsce w ligowej tabeli, ustępując tylko jednym punktem Gwardii Koszalin. W tamtym sezonie awans na wyższy poziom rozgrywkowy był tak naprawdę na wyciągnięcie ręki.

Blisko pierwszego miejsca na koniec sezonu zawodnicy Ivana Djurdjevicia byli w pierwszym sezonie pod wodzą serbskiego szkoleniowca. Jednak 60 pkt. zdobytych w kampanii 2015/16 pozwoliły na zajęcie trzeciego miejsca w tabeli za Wartą Poznań i Pelikanem Niechanowo. W trzecim i ostatnim sezonie pod wodzą Djurdjevicia rezerwy Lecha zajęły na koniec sezonu "tylko" czwarte miejsce ze stratą 11-stu pkt. do lidera z Torunia. Sam Ivan Djurdjević w sezonie 2018/19 został mianowany na stanowisko pierwszego trenera Lecha, a jego miejsce na ławce trenerskiej drużyny rezerw zajął Dariusz Żuraw.

Sezon z awansem

Przed rozpoczęciem ostatniego sezonu nikt nie przypuszczał, że wokół Lecha będzie się działo aż tak dużo. Dotyczy to zarówno pierwszego zespołu, jak i drużyny rezerw.

Młodzi zawodnicy Kolejorza wspomagani doświadczonym byłym reprezentantem Polski - Dariuszem Dudką, potrafili w sezonie 2018/19 postawić kropkę nad "i" i na koniec rozgrywek mogli cieszyć się z awansu do 2-giej Ligi. Gdy w sierpniu zeszłego roku zespół rezerw Lecha Poznań rozpoczynał rozgrywki pod wodzą trenera Dariusza Żurawia, nikt nie spodziewał się, że awans na szczebel centralny będą świętować pod opieką Rafała Ulatowskiego. Jednak tak, a nie inaczej potoczyły się losy pierwszej drużyny klubu z Poznania, że trener Żuraw po raz kolejny musiał ratować twarz zarządu, po wcześniejszych nieprzemyślanych decyzjach.
Jak zakończyli sezon zawodnicy pierwszego zespołu wszyscy doskonale wiemy. Dużą część swojego zainteresowania Kolejorzem, pod koniec rozgrywek LOTTO Ekstraklasy kibice Lecha skierowali właśnie na drugą drużynę. To tam była szansa na pierwszy od lat sukces. A stęsknieni wygranych w ligowych rozgrywkach kibice bardzo mocno liczyli na to, że rezerwy pod wodzą Rafała Ulatowskiego nie zaprzepaszczą szansy na zajęcie pierwszego miejsca.

Można by napisać, że jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Ale nie w tym przypadku. Mam wrażenie, że każdy z kibiców szczerze życzył młodym zawodnikom tego awansu, a gdy już się udało, to tak samo szczerze im tego osiągnięcia pogratulowali. Prawdziwym ojcem sukcesu mianowany został najbardziej doświadczony w ekipie Lecha II Poznań, grający na pozycji środkowego obrońcy i pełniący funkcję kapitana Dariusz Dudka. Dla wielu był on symbolem nieudanych w ostatnich latach transferów przeprowadzanych przez zarząd Lecha. Sam Dariusz Dudka przyszedł do Poznania za czasów trenera Macieja Skorży. Był to transfer na wyraźne życzenia ówczesnego opiekuna Kolejorza. Po zwolnieniu trenera Skorży, sam Dariusz Dudka przestał pełnić ważną rolę w pierwszym zespole i został oddelegowany do drugiej drużyny jako mentor lub opiekun młodszych zawodników.

Odnoszę nieodparte wrażenie, że po zakończeniu sezonu i po tym jak Dariusz Dudka ogłosił zakończenie kariery piłkarskiej, wielu z tych sceptycznie nastawionych do jego osoby kibiców po prostu doceniło to co robił przez ostatnie lata. Jasnym jest, że zawsze dużo łatwiej jest krytykować niż silić się na słowa pochwały i dopiero po czasie okazuję się, że nie zauważaliśmy tego, co naprawdę było dobre. Z perspektywy niektórych bardzo trafnie sprawdza się przysłowie:

"Lepiej późno niż wcale."

A sam Dariusz Dudka z pewnością doceni każde miłe słowo, które pojawiły się po decyzji o zakończeniu profesjonalnego grania.

Lech Poznań vs Lech II Poznań

Zaraz po zapewnieniu sobie awansu przez zespół rezerw wśród kibiców Lecha pojawiły się pytania, czy mecze 2-giej Ligi będą rozgrywane będą we Wronkach czy być może na stadionie przy Bułgarskiej?

Wątpliwości na Twitterze rozwiał rzecznik prasowy Kolejorza, pan Maciej Henszel. Jasno i wyraźnie podkreślił on, że stadion we Wronkach będzie przystosowany do rozgrywek drugoligowych. I tak też się stało. Komisja Licencyjna przyznała Lechowi licencję na grę w 2-giej Lidze na stadionie przy ulicy Leśnej 15a. Jednak w pewnym sensie została otwarta furtka na to, aby hitowe spotkania w sezonie 2019/20 zostały rozegrane na Stadionie Miejskim w Poznaniu. Mam tutaj głównie na myśli mecze z Widzewem Łódź, GKS-em Katowice czy Elaną Toruń.

Jak wyglądały trybuny stadionu Lecha podczas ostatniego sezonu LOTTO Ekstraklasy wiadomo wszystkim bardzo dobrze. Jak one będą wyglądały w najbliższych rozgrywkach nie wiemy. Sytuacja wokół pierwszej drużyny jest bardzo trudna i nie widać tego, aby mogła się diametralnie zmienić. A jeśli już, to efekt może być krótkotrwały. Ewentualne porażki i słaby styl po raz kolejny mogą zniechęcić jakąś grupę kibiców, do przychodzenia na stadion celem "podziwiania" popisów seniorskiego zespołu. I tutaj pojawia się pytanie czy tak, a nie inaczej nastawieni fani część swojego zaangażowania w kibicowanie Lechowi nie przerzucą na zespół rezerw?
Moim zdaniem możemy się spodziewać bardzo dużej frekwencji podczas meczów z Widzewem czy GKS-em Katowice.

Znudzeni grą Lecha z Legią fani Kolejorza wyczekują właśnie meczów z jakimś innym rywalem, na którego można się zmobilizować i pokazać z bardzo dobrej strony na trybunach. Nie bez znaczenia jest tutaj fakt, że wyżej wymienione ekipy mają bardzo dobrze zorganizowane grupy kibicowskie i decyzja o tym, że spotkanie pomiędzy rezerwami Lecha, a którymś z tych klubów będzie rozegrane na Stadionie Miejskim sprawi, że również rywale się specjalnie zorganizują. W ciemno zakładam, że liczba kibiców na tych właśnie meczach, może znacząco się różnić od liczby widzów na meczach pomiędzy Lechem, a np. Rakowem Częstochowa. Nie tylko dlatego, że część fanów nadal nie zamierza wydawać pieniędzy na bilety czy karnety celem oglądania pierwszego zespołu. Ale właśnie dlatego, że od dawna na stadionie w Poznaniu nie było okazji oglądania Widzewa czy GKS-u. A jak dobrze wiemy stosunki między kibicami tych zespołów do przyjaznych nie należą.

Również młodzi zawodnicy Lecha, którzy w przyszłości mają stanowić o sile pierwszej drużyny, mogliby w pewien sposób przywyknąć do atmosfery podczas najważniejszych meczów rozgrywanych przy ulicy Bułgarskiej. I mam wrażenie, że takie doświadczenie tylko i wyłącznie mogłoby im tylko pomóc. Pozytywna presja zawsze potrafi zmobilizować. A skoro piłkarze grający w rezerwach nie będą mieli określonego celu, to każda wygrana zwłaszcza ze znanym rywalem, będzie na duży plus dla nich samych.


Avatar
Data publikacji: 25 czerwca 2019, 12:02
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.