fot.
Udostępnij:

La Liga: Trzy punkty zostały na Wanda Metropolitano

W ostatnim sobotnim meczu La Liga, Atlético Madryt pokonało na własnym boisku Deportivo Alavés 1:0. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Fernando Torres, dla którego było to pierwsze ligowe trafienie od maja tego roku.

Początkowe minuty potwierdziły przedmeczowe słowa szkoleniowca gości, który wszem i wobec oznajmiał, że nie zamierza się wyłącznie bronić na Wanda Metropolitano. Goście w pierwszym kwadransie gry nazbyt często gościli w polu karnym "Los Colchoneros", ale ich bolączka z obecnego sezonu trwała w najlepsze, brakowało skuteczności. Z drugiej strony Atlético nie wyglądało na zespół, który znajduje się w czubie La Ligi. Oczywiście kontrolowali grę, długo wymieniali podania, co miało odzwierciedlenie w statystyce posiadania piłki (aż 66%, co jest rzadkościa w przypadku podopiecznych Diego Simeone). Jednym słowem nudy. Blisko przerwania niemrawości był Kévin Gameiro, który otrzymał znakomite podanie od swojego reprezentacyjnego kolegi, Griezmanna. Jednak Francuz pod naciskiem defensorów gospodarzy stracił równowagę, a jego strzał nie sprawiłby najmniejszych problemów nawet Kiełpinowi. W sumie to była jedyna godna zanotowania akcja w pierwszych 45 minutach, oczywiście z obydwu stron.

W drugiej połowie ofensywne akcje gości były rzadkością, a na pierwszy plan wyszła już wyłącznie ekipa Cholo Simeone. Jeśli ktoś się spodziewał, że zaowocuje to natychmiastowo efektami bramkowymi był w błędzie. Bardzo zwarta tego wieczora była obrona Alavés, o czym może świadczyć tylko pięć strzałów oddanych w stronę bramki strzeżonej przez Fernando Pacheco (do 70. minuty). Statystyki tragiczne, zwłaszcza jeśli dołożymy do tego, że tylko jeden skierowany był w światło bramki. Rywale takowych nawet nie uświadczyli, a skuteczność ich podań oscylowała na poziomie 46 %, przy czym w drugiej odsłonie prawdopodobnie była jeszcze niższa... Na ratunek wszystkim, zarówno tym co przyszli dopingować swoich ulubieńców, jak i tym którzy postanowili spędzić sobotni wieczór przed telewizorem przyszedł "El Niño". Wychowanek Atlético potrzebował pięciu minut, aby przerwać marazm i dać kibicom powody do fetowania. A takowych jest kilka, Torres w końcu się przełamał w ligowych bataliach (ostatni raz trafił do siatki 25.05.2017 r.), "Los Colchoneros" awansowali na drugą pozycję w tabeli i szlifują piękną serię 22 spotkań La Liga bez porażki.


16.12.2017, 16. kolejka La Liga, Wanda Metropolitano.

Atlético Madryt - Deportivo Alavés 1:0 (0:0)

Fernando Torres 74'

Atlético: Jan Oblak - Šime Vrsaljko, Stefan Savić, Diego Godín, Filipe Luís - Saúl Ñíguez (Fernando Torres 69'), Thomas Partey (Ángel Correa 46'), Gabi, Koke - Kévin Gameiro (Yannick Carrasco 69'), Antoine Griezmann.

Alavés: Fernando Pacheco - Martín Aguirregabiria, Guillermo Maripán, Alexis Ruano, Rubén Duarte - Alfonso Pedraza, Tomás Pina (Bojan Krkić 77'), Jorge Alviz (Álvaro Medrán 62'), Manuel García Sánchez, Ibai Gómez (Christian Santos 84') - Munir El Haddadi.

Żółte kartki: Thomas Partey, Stefan Savić, Diego Godín - Guillermo Maripán, Tomás Pina, Rubén Duarte, Alexis Ruano.

Sędzia: Jesús Gil Manzano.

 


Avatar
Data publikacji: 16 grudnia 2017, 22:38
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.