fot. ESPN FC
Udostępnij:

La Liga: Real pewnie zdobywa trzy punkty w starciu z La Coruną

Real Madryt nie pozostawił złudzeń piłkarzom Deportivo La Coruna. Zwycięstwo 3:0 (2:0) zapewnili Bale, Casemiro oraz Kroos. Królewscy na ten moment są liderem La Liga.

Początek meczu dla kibiców Królewskich mógł być nerwowy. Najpierw w 5. minucie dzięki upadkowi Carvajala do piłki dopadł Florin Andone, ale kąt był zbyt ostry, by mógł pokonać Keylora Navasa.
Za chwilę Rumun odebrał dobre podanie na dobieg i stanął oko w oko z golkiperem rywali, lecz ponownie górą Navas. 20 minuta to moment, gdy Real wyszedł na prowadzenie. Umożliwił to Ruben, który popełnił fatalny błąd po strzale Modricia, Karim Benzema dość szczęśliwie podał do Garetha Bale, a ten dopełnił formalności. Siedem minut później, po znakomitej serii podań, z lewej strony dogrywa piłkę Marcelo, odbiera ją Casemiro, któremu nie pozostało nic innego jak cieszyć się z trafienia. Królewscy mieli satysfakcjonujący wynik i po prostu nie zamierzali nadmiernie "szarpać się", by udowodnić dominację nad Deportivo La Coruną.

Zespoły po wyjściu z szatni pozwoliły sobie na kilka nieprzepisowych wejść. Ciekawiej zrobiło się
w 58. minucie, gdy trzecią dobrą szansę wypracował sobie Florin Andone. Po jego strzale głową futbolówkę sprzed linii wybił jednak Sergio Ramos. Zaledwie kilka minut później Królewscy zamknęli kwestię wyniku w tym meczu. Wszystko zaczęło się od wrzutu z autu. Isco odebrał piłkę od Benzemy, zagrał do Bale'a, ten poczekał i wyłożył piłkę Toniemu Kroosowi. Po drodze piłka musnęła jeszcze Fabiana Schara. O honorowe trafienie dla gospodarzy postarał się Guilherme, ale na zdobycie bramki nie pozwoliła mu poprzeczka. Kolejne minuty to spokojne kontrolowanie wyniku przez Real. Jedyny moment niepokoju kibiców Los Blancos to moment, gdy na murawę po uderzeniu w brzuch upadł Marcelo, ale na szczęście po chwili defensor doszedł do siebie. Wynik mógł podwyższyć strzałem z rzutu wolnego Asensio, w tej próbie zabrakło nieco mocy. Ostatecznie gospodarze mogli zdobyć bramkę honorową. Andone nie zdołał pokonać Navasa z 11. metrów po faulu na Gali. Z punktu widzenia całego meczu szkoda zachowania Ramosa, który po dwóch żółtych kartkach opuścił boisko ledwie na minutę przed końcem rywalizacji.


Avatar
Data publikacji: 21 sierpnia 2017, 0:10
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.