fot. Blog Betis
Udostępnij:

La Liga: Real Betis pewnie zwycięża nad Levante

Zmotywowany po zwycięstwie nad Realem Madryt, Betis Sevilla nie dał żadnych szans Levante w spotkaniu zamykającym 6. kolejkę La Liga. Do zdobycia trzech punktów wystarczyła znakomicie rozegrana druga połowa spotkania.

Od początku było to spotkanie zespołów preferujących dwa style gry. Betis Sevilla skupił się na wymianie piłek na połowie rywala, zaś Levante czyhało na kontrataki. Z pierwszych 20 minut spotkania warto zapamiętać kontrę Levante z groźnym podaniem Iviego, przerwanym przez obrońców oraz zbyt mocny strzał Alexa Alegrii. Levante strzelało, zaś Betis spokojnie budował atak pozycyjny, nie próbując uderzeń na bramkę. Pierwszą groźną szansę gospodarze stworzyli sobie po podaniu Barragana do wchodzącego w pole karne Sergio Leona. Uderzenie 28 - latka nie wpadło jednak do siatki. Pierwsza połowa nie obfitowała w stuprocentowe szanse - żadna z ekip takiej sobie nie stworzyła.

Betis rozpoczął drugą połowę, jak natchniony. W 47. minucie Barragan wypuścił Sergio Leona, który podał piłkę do Antonio Sanabrii, ten uderzył głową i futbolówka po odbiciu od słupka przekroczyła linię bramkową. Piękna akcja, ale prawdopodobnie asystujący znajdował się w momencie podania na minimalnym spalonym. Wynik podwyższył wychowanek Realu Betis, Fabian Ruiz. Przebiegł pół boiska, by płaskim strzałem pokonać Raula Fernandeza. Los Verdiblancos oddali wówczas dwa strzały i strzelili dwa gole. Rozpędzona drużyna Quique Setiena nie zatrzymywała się na dwubramkowym prowadzeniu. Swoją kolejną cegiełkę do zwycięstwa dołożył Sergio Leon zdobywając bramkę po podaniu Durmisiego w pełnym biegu. Beniaminek swój pierwszy celny strzał oddał w 68. minucie, co wiele mówi o formie Levante w drugiej odsłonie. Matias Nahuel mógł zaliczyć "wejście smoka", ale jego strzał po dynamicznej kontrze Betisu, wybronił golkiper. Rozluźnieni gospodarze dali prawdziwy  show po osiągnięciu bezpiecznego prowadzenia: siatka założona rywalowi, próba przewrotki w wykonaniu Sanabrii, spokojne rozgrywanie godne najlepszych drużyn ligi. Wynik ustalił Paragwajczyk Sanabria w doliczonym czasie gry.

W pełni zasłużone zwycięstwo Betisu, który po 6. kolejce gier zajmuje fantastyczne 5. miejsce (pierwszy raz od ponad 4 lat!). Levante na skutek porażki spada na 9. lokatę.

________________________________________________________________________________

25.09.2017 r. 6. kolejka La Liga, Estadio Benito Villamarín

Betis Sevilla - Levante (0:0) 4:0

Antonio Sanabria 47' i 90'+3, Fabian Ruiz 55', Sergio Leon 65'

Betis Sevilla: Adán, Barragán (60' Navarro), A. Mandi, Jordi Amat, R. Durmisi, Joaquín (69' Tello), A. Guardado, Javi García, Fabián Ruiz, Sergio León (77' Nahuel), Sanabria 

Levante: Raúl Fernández, Pedro López, Sergio Postigo, Toño, Chema, Rober, Campaña (67' Doucore), José Luis Morales, E. Bardhi (57' Nano), Álex Alegría, Ivi López (57"Samuel)

Żółte kartki: Mandi,

Sędzia: P. Fuertes


Avatar
Data publikacji: 25 września 2017, 22:56
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.