fot. realmadrid.pl
Udostępnij:

La Liga: Marcelo w składzie i wpadka Realu gwarantowana! Ostre starcie w Granadzie

W ramach 16. kolejki La Ligi Real i Atletico miały okazję, by zakończyć ten przedziwny rok z przytupem. Niestety kibice z "białej" części Madrytu mogli czuć się nieco zawiedzeni, ponieważ ich ulubieńcy potknęli się w konfrontacji z Elche. 

Granada - Valencia 2:1

Nietoperze są w coraz większej rozsypce mentalnej jak i kadrowej. Zmiany i transfery, o które domaga się Javi Gracia nie zostaną zrealizowane przez "widzimisię" szefa, wielkiego Petera Lima. Te czynniki oraz ostatnia ligowa porażka z Sevillą sprawiły, że Valencia dziś także musiała obejść się smakiem, mimo że jako pierwsza objęła prowadzenie. Denis Czeryszef w kapitalny sposób dograł piłkę do wbiegającego w pole karne Kevina Gameiro, a Francuz prostym strzałem umieścił ją w siatce.

Na tym ich dobre momenty się skończyły. Granada zaczęła grać bardziej ofensywnie, wykorzystywała braki kadrowe i osłabioną linię defensywy. To spowodowało, że jeszcze przed przerwą padł gol na 1:1. Jego autorem został Kenedy, a piłka po jego uderzeniu zmieniła nieco kąt lotu uderzając wcześniej w... Gameiro! W drugiej połowie sędzia miał sporo pracy, a w ruch poszły trzy czerwone kartki, w tym dwie bezpośrednie. Najpierw z boiskiem pożegnał się Jason, który za swój faul obejrzał drugą żółtą kartkę. Pierwszą dostał w 9. minucie za... dyskusję z arbitrem. Niedługo później Valencia straciła drugiego cennego piłkarza. Guedes podczas upadku domagał się od Artura Cordero Vegi odgwizdania stałego fragmentu gry. Ten jednak nakazał grę dalej, a Portugalczyk "zmieszał go z błotem". Za swoje zachowanie zobaczył czerwień i musiał opuścić boisko.

W 76. minucie gry sędzia postanowił nieco wyrównać siły na boisku i tym razem wyrzucił Domingosa Duarte. Stoper zatrzymał dobrze rozwijającą się akcję, ale warto dodać, że nie był on ostatnim obrońcą. Pojawiają się zatem wątpliwości co do kary, ponieważ tu należała się żółta, a nie czerwona kartka. Mimo wszystko Granada dała radę przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, dzięki Jorge Molinie i jego efektownemu trafieniu z główki.

Atletico Madryt - Getafe 1:0

Los Colchoneros za kadencji Diego Simeone grali z Getafe 18. razy. W każdym z tych spotkań zachowywali czyste konto, a ich bilans wynosi już 34:0! Są to kosmiczne liczby, na 18. spotkań 16. zakończyło się zwycięstwem Atletico, zaś dwa razy padał bezbramkowy remis. Dziś gola na wagę zwycięstwa zdobył w 20. minucie gry Luis Suarez. To jednobramkowe prowadzenie gospodarze dowieźli do końca meczu. Tym samym dzięki zdobytym trzem punktom umocnili się na pozycji lidera.

Celta Vigo - Huesca 2:1

Celta zaczyna przypominać ten zespół, który jeszcze nie tak dawno temu mogliśmy oglądać na europejskich boiskach. Eduardo Coudet zmienia tę drużynę stopniowo, a pierwsze efekty obserwujemy już od kilku tygodni. Ofensywny i przede wszystkim konkretny futbol co widać w akcjach i okazjach podbramkowych. Ale i ich rywal - Huesca - także preferowała taki styl. Niestety jakość poszczególnych zawodników w ekipie Michela sprawiła, że po raz kolejny musieli obejść się smakiem. Wydaje się, że gdyby Michel prowadził ekipę z pierwszej dziesiątki to ta byłaby murowanym kandydatem do Ligi Mistrzów. Pomimo jego ciężkiej pracy efektów dalej brak.

W 33. minucie gry pierwszego gola zdobył Nolito wykorzystując zagranie Iago Aspasa. Po zmianie stron "Król Balaidos" sam wpisał się na listę strzelców. Jaime Seoane w końcówce lekko podreperował wynik, na więcej Huescę nie było stać.

Elche - Real Madryt 1:1 

Jakich rezultatów mogliśmy się spodziewać widząc grającego Marcelo od pierwszej minuty?! Wniosek był prosty! Przerwana seria sześciu kolejnych zwycięstw Realu i po raz kolejny wychodzi, że ekipa Zidane'a ma problem z beniaminkami. Z Cadiz polegli na własnym stadionie, Huescę co prawda udało się łatwo ograć, ale dziś były męczarnie. Swojego dnia nie miał Karim Benzema, a to głównie od niego zależała cała ofensywna gra zespołu. Wszystko zaczęło się dobrze, po 20. minutach Real prowadził 1:0 po trafieniu Luki Modricia.

Niestety tuż po zmianie stron głupi faul popełnił Carvajal, który kosztował mistrza Hiszpanii stratę punktów. Rzut karny na gola zamienił Fidel. Zidane dość długo czekał ze zmianami, które mogłyby odmienić grę zespołu. Te miały miejsca dopiero w okolicach 78. minuty, a na boisku zameldowali się między innymi Eden Hazard czy też Junior Vinicius. O ile Brazylijczyk gra w pewien sposób chaotycznie, tak od Belga wymagano na pewno więcej. A tymczasem zaliczył 13. kontaktów z piłką, z czego żadne nie przykuło w nas większej uwagi. Real stracił szansę na zrównanie się ze swoim lokalnym rywalem, ponieważ nie zagrał tak jak przystało.


Avatar
Data publikacji: 31 grudnia 2020, 0:58
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.