Koeman
fot. twitter: RonaldKoeman
Udostępnij:

Koeman: Dla UEFA, pieniądze są najważniejsze

Ronald Koeman uczestniczył dziś w konferencji przed meczem ligowym z Getafe. Szkoleniowiec Barcy był pytany m.in. o kwestie Superligi czy ostatni finał Pucharu Króla. Poza tym Holender otwarcie skrytykował działania UEFA.


Po sukcesie w Pucharze Króla wracacie do walki o mistrzostwo. Liga w tym sezonie jest bardzo wyrównana. Jak stawić czoła powrotowi do LaLigi w meczu przeciwko Getafe, gdzie jesteście zależni tylko od siebie?

"Zostało nam jeszcze osiem spotkań, aby dać z siebie wszystko w każdym meczu. Bardzo cieszymy się z wygranej w finale Pucharu Króla, a przede wszystkim, w jaki sposób po niego sięgnęliśmy. Teraz jednak musimy skoncentrować się na LaLidze. Czeka nas trudny pojedynek u siebie. Musimy grać swoje, pokazać swoją efektywność i zwyciężyć."

Chciałem zapytać o Superligę. Widziałeś się Pan z Laportą. Jak wyjaśnił Panu tę kwestię?

- "Wczoraj rozmawiałem z prezydentem na ten temat, wyjaśnił mi stanowisko klubu. Sprawa jest w toku i na razie lepiej będzie tego nie komentować, ze względu na to, że wiele może się wydarzyć. Nikt nie wie, co się stanie, ponieważ widzieliśmy, że drużyny były w rozgrywkach, a teraz już nie chcą w nich uczestniczyć. Nie mam zamiaru wchodzić w ten temat, trzeba poczekać. Chcę tego, co najlepsze dla klubu."

Musi Pan wypowiadać się teraz jak rzecznik klubu. Czuje się Pan z tym źle? Nie uważa Pan, że ktoś z klubu powinien zabrać głos?

- "Ciężko mi powiedzieć kiedy, ale w końcu ktoś zabierze głos. Nie jestem rzecznikiem, prezydent nim jest. Moja praca polega na przygotowaniu się do meczu. Rozumiem, że o to pytacie, to normalne. Jednak trzeba poczekać na rozstrzygnięcie tematu. Jeśli ktoś może wypowiadać się na ten temat, to oczywiście nie ja, tylko prezydent."

Pański projekt wyszedł wzmocniony z finału Pucharu Króla. Czy to może popchnąć drużynę do zdobycia mistrzostwa?

- "Oczywiście wizerunek drużyny w finale był bardzo dobry, nastawienie, poziom gry oraz wynik końcowy. Uważam jednak, że nie chodzi tylko o jeden mecz, poprawiliśmy wiele rzeczy i ciężko na to pracowaliśmy. Myślę, że wielu kibiców jest ostatnio bardzo zadowolonych z naszej gry. Oczywiście w przypadku tak wielkiego klubu jak Barcelona wszystko zależy od tego, co wygramy."

Do końca zostało wam osiem finałów. Obawia się Pan bardziej nastawienia drużyny po zdobyciu pucharu czy gry rywala?

- "Nie obawiam się postawy moich podopiecznych, to profesjonaliści. Byliśmy w pewnym sensie spokojniejsi, ale nie wpłynęło to w żadnym stopniu na nasze zaangażowanie. Wszystko zależy od nas, ale będąc szczerym wygranie ośmiu meczów nie jest łatwe. Czołową trójkę dzieli niewielka różnica. Sevilla też jest tuż za nami. Trzeba iść z meczu na mecz, jutro czeka nas trudne spotkanie. Musimy spisać się bardzo dobrze."

Czy te wszystkie rzeczy związane z Superligą mogą wpłynąć na drużynę?

- "Nie, nie i jeszcze raz nie. Jak mówiłem wcześniej, moi piłkarze to profesjonaliści. Chcą wygrywać, zdobywać tytuły. Nie mam wątpliwości, że spiszemy się dobrze w jutrzejszym meczu."

Mówi się, że agent Depaya spotkał się z Barceloną. Satysfakcjonują cię te informacje?

- "Łatwo na to odpowiedzieć: nie rozmawiam o transferach, piłkarzach, jakich chcemy sprowadzić, którzy mogą zostać lub nie na następny sezon. Koncentrujemy się na kolejnych spotkaniach. Te ostatnie tygodnie to nie jest dobry czas, aby rozmawiać o plotkach transferowych."

Jeszcze kilka tygodni temu nikt nie mógł się spodziewać, że będziecie walczyć o mistrzostwo. Teraz pojawiła się presja. Czy łatwo jest sobie z nią radzić?

- "Presja zawsze istnieje w takich klubach, jak Barcelona. To nie zależy od pozycji w tabeli, musimy grać dobrze, wygrywać i zdobywać tytuły. Mieliśmy wielką stratę, zniwelowaliśmy ją niemal całkowicie, a teraz musimy to kontynuować. Musimy udowodnić, że możemy zdobyć mistrzostwo i na nie zasługujemy."

Jak się ma drużyna po finale?

- "Drużyna wróciła z Sewilli w dobrych humorach. Piłkarze zasłużyli na dwudniowy odpoczynek, ale są bardzo silni fizycznie. Nie musieliśmy w tym momencie dużo trenować. Wiemy, że kalendarz jest trudny, ale uważam, że jeśli będziemy grali na naszym poziomie, także bez piłki, możemy aspirować do wielu rzeczy."

Jaka jest Pańska opinia o wpisie Piqué na Twitterze, że futbol należy do kibiców?

- "Nie chcę za bardzo wypowiadać się na ten temat, ponieważ ciągle coś się dzieje, trzeba poczekać. Zgadzam się jednak z twittem Piqué."

Mówi Pan, że trzeba zaczekać w kwestii Superligi. Chciałbym zapytać Pana osobiście, jako kibica. Co sądzi Pan na temat rozgrywek, w których nie ma zagrożenia spadkiem?

- "Mówi się o tym od dawna, w Holandii mówiło się o połączeniu z ligą belgijską. Uważam, że to normalne, że prezesi klubów myślą o przyszłości futbolu. Czy osobiście mi się podoba? Lubię grać o coś. W piłce nie musimy zmieniać pewnych rzeczy."

Powiedział Pan, że nie trzeba zmieniać pewnych rzeczy, ale trzeba by było wiele zmienić w przypadku Superligi, bo spotkań byłoby o wiele więcej. Wspominał Pan wielokrotnie, że terminarz zabija piłkarzy. Inni trenerzy, jak Guardiola czy Klopp też zwracali na to uwagę. Jakie jest rozwiązanie dla futbolu i jego przyszłość w Pańskiej opinii?

- "Zgadzam się z Pepem co do liczby spotkań, ponieważ to niewiarygodne, ile piłkarze muszą grać. Wszyscy mówią o Superlidze, o Lidze Mistrzów, ale UEFA nie słucha ludzi futbolu, trenerów czy piłkarzy w sprawie liczby spotkań. Dla nich najważniejsze są pieniądze. To samo dzieje się w Hiszpanii. Jutro gramy o dwudziestej drugiej. Te wszystkie rzeczy nie zawsze wpływają pozytywnie na gracza. To pierwsza rzecz, jaką trzeba poprawić. W pierwszej kolejności trzeba chronić zawodników."


Avatar
Data publikacji: 21 kwietnia 2021, 19:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.