fot. Marca.com
Udostępnij:

KMŚ: Kashima wysoko stawia poprzeczkę Realowi w finale. Konieczna była dogrywka!

Zwieńczeniem roku 2016, dobrego dla Realu, w którym zdobyli już Ligę Mistrzów oraz Superpuchar Europy, było spotkanie w finale Klubowych Mistrzostwach Świata. Ich rywalem była japońska Kashima Antlers, która niespodziewanie w półfinale pokonała Atletico Nacional. W KMŚ drużyna prowadzona przez Masatadę znalazła się dzięki zdobyciu ósmego w swojej historii mistrzostwa Japonii, które przypieczętowała 3 grudnia. Jak spisała się w starciu z najbardziej utytułowanym klubem Europy?

Jak można było przypuszczać, na początku spotkania to Real kontrolował tempo gry, utrzymywał piłkę i wymieniał ją między sobą próbując przedostać się pod bramkę rywala. Pierwszą sytuację Królewscy stworzyli sobie w 9. minucie i od razu wyszli na prowadzenie. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Modrić, ten sprawił spore problemy Sogahacie, który zbił piłkę przed siebie, gdzie czyhał już Benzema i tak jak w półfinale z Club America otworzył wynik spotkania.

Chwilę później odważnie zaatakowała Kashima chcąc wykorzystać lekkie rozluźnienie Realu po strzelonej bramce. Na bardzo mocny strzał zza pola karnego zdecydował się Ogasawara, ale ten nieznacznie minął bramkę Navasa.

W 27. minucie ładnie piłkę między sobą wymienili Lucas Vazquez i Benzema, po czym Francuz oddał mierzony strzał lewą nogą, jednak tym razem lepiej niż przy straconej bramce zachował się japoński bramkarz, zbijając lecącą przy lewym słupku piłkę na rzut rożny.

Kashima, wobec bierności Realu i zdecydowanego zwolnienia przez nich tempa w kolejnych minutach, raz po raz próbowała konstruować akcje zaczepne i w większości przypadków udawało im się przedostawać pod pole karne Królewskich. Tuż przed zejściem na przerwę zaatakowali na tyle groźnie, że udało im się wyrównać. Z lewej strony w pole karne dograł Doi, a tam najsprytniejszy był Shibasaki, wygrywając pojedynek z Varanem i kończąc akcję bramką.

Druga część gry fantastycznie zaczęła się dla Kashimy. Piłkę przed polem karnym przejął Shibasaki, podprowadził ją bliżej bramki i oddał precyzyjny strzał, który znalazł się w siatce. Real po raz kolejny w tym sezonie znalazł się w tarapatach i musiał gonić wynik.

Doskonała szansa na wyrównanie przyszła w 58. minucie. W polu karnym rozpędzonego Lucasa Vazqueza ewidentnie faulował Yamamoto, a piłkę na jedenastym metrze ustawił Ronaldo i pewnym strzałem pokonał bramkarza rywali.

Od tego momentu Real zdecydowanie zamknął Kashimę na ich połowie i raz po raz stwarzał zagrożenie. Swoich szans próbowali Ronaldo, Ramos i dwukrotnie Marcelo, jednak żadna z tych prób nie przyniosła korzyści w postaci bramki.

W 73. minucie bardzo ładny strzał z woleja oddał Benzema, fantastyczną interwencją popisał się Sogahata, a piłkę do siatki dobił Ronaldo, tyle że w tej sytuacji zdobywca Złotej Piłki znajdował się na pozycji spalonej, którą wychwycił asystent arbitra.

Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry doskonałą szansę miał Benzema, który stojąc trzy metry przed bramką oddał strzał głową, ale fatalnie spudłował.

Swoją szansę na bramkę mieli także Japończycy. Oko w oko z Keylorem Navasem stanął Kanazaki, tyle że przegrał ten pojedynek. W regulaminowym czasie gry mieliśmy zatem sensacyjny remis i konieczne było rozegranie dogrywki.

W tej znów na początku błysnął Real. Doskonałą prostopadłą piłkę do Ronaldo posłał Benzema, Portugalczyk uniknął spalonego, przyjął piłkę w polu karnym i pewnie pokonał bramkarza rywali. Druga bramka w meczu, a trzecia w całym turnieju Ronaldo.

Otrzymany cios absolutnie nie załamał Kashimy. W 101. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najwyżej do piłki wyskoczył Suzuki, a jego strzał zatrzymał się na poprzeczce.

Jeszcze w pierwszej części dogrywki Ronaldo skompletował hat-tricka. Nieudany strzał Kroosa trafił pod nogi CR7, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył prowadzenie Królewskich. Dogrywka to zdecydowanie ich najlepszy moment w tym spotkaniu.

W drugiej części gry najbliżej strzelenia bramki był wprowadzony w dogrywce Morata. Hiszpański napastnik dostał podanie od Kovacicia, zakręcił obrońcami i miałby na swoim koncie trafienie, gdyby nie ustawiony za swoim bramkarzem Endo, który wybił lecącą do siatki piłkę.

Real po niełatwym spotkaniu i dopiero 120 minutach pokonał Kashimę 4:2 i został Klubowym Mistrzem Świata. Japończycy pokazali pazur i do momentu, gdy na tablicy wyników było 2:2 prezentowali się ze znakomitej strony, znacznie utrudniając zadanie podopiecznym Zidane'a. Królewscy dopiero w dogrywce byli konkretni, przyspieszyli na kilkanaście minut, czego efektem były dwie bramki Ronaldo. Real zakończył ten rok passą 37 spotkań z rzędu bez porażki i trzema trofeami na koncie. Teraz przyszedł czas na zasłużony odpoczynek i kolejne zadania na rok 2017.


International Stadium, Yokohama, 18.12.2016r., godz. 11:30, sędzia: Janny Sikazwe (Zambia)

Real Madryt  - Kashima Antlers 4:2 (1:1, 2:2)

1:0 Benzema 9'

1:1 Shibasaki 44'

1:2 Shibasaki 52'

2:2 Ronaldo (rzut karny) 60'

3:2 Ronaldo 98'

4:2 Ronaldo 104'

Żółte kartki: Ramos, Casemiro, Carvajal (Real) - Yamamoto, Messias (Kashima)

Składy:

Real: Navas - Carvajal, Varane, Ramos (108' Nacho), Marcelo - Casemiro, Modrić (106' Kovacić), Kroos - Lucas Vazquez (81' Isco), Ronaldo (112' Morata), Benzema
Kashima: Sogahata - Shoji, Ueda, Nishi, Yamamoto - Nagaki (114' Agasaki), Ogasawara (67' Messias), Shibasaki, Endo (103' Ito) - Doi (88' Suzuki), Kanazaki


Avatar
Data publikacji: 18 grudnia 2016, 14:01
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.