Udostępnij:

Kanonada w Białymstoku. Jagiellonia demoluje.

Dziś Jagiellonia Białystok podejmowała u siebie Ruch Chorzów.  Gospodarze wygrali spotkanie gromiąc rywali, aż 6:0! 

Jeszcze przed sezonem trudno było uwierzyć w zapowiedzi działaczy klubu z Białegostoku,  którzy obiecywali walkę o europejskie puchary w obecnym sezonie. Mecz z Ruchem Chorzów może diametralnie zmienić sceptyczne nastawienie co do Białostoczan.

Gospodarze nacierali na bramkę Ruchu od pierwszego gwizdka sędziego. Już w pierwszej minucie okazję na dośrodkowanie miał Mackiewicz, niestety zmarnował ją. Minutę później w odpowiedzi z dystansu uderzał Tymiński, lecz uderzył niecelnie.W ósmej minucie ten sam piłkarz dwa razy chamsko potraktował swoich byłych kolegów z zespołu, sędzia jednak nie sięgnął po kartkę. W dwunastej minucie Tymiński znów został negatywnym bohaterem zatrzymując Daniego Quintanę ciągnięciem za koszulkę. Sędzia ponownie nie wyciągnął konsekwencji. W 16 minucie Jonathan Straus odebrał piłkę Sultesowi i rozpoczął kontrę "Jagi", ta została jednak przerwana bezpardonowym wejściem Babiarza. Sędzia zastosował przywilej korzyści, jednak nie przyniósł on Jadze żadnego zysku, gdyż uderzenie Grzyba obronił Kamiński i piłka wyszła na rzut rożny. Po zakończeniu akcji Babiarz zobaczył żółtą kartkę za swoje przewinienie. W 19'minucie padła nareszcie bramka dla Jagiellonii.   Straus,  wygrał pojedynek biegowy z Babiarzem, wpadł w pole karne,  a jego uderzenie "wypluł" Kamiński. Obrońca Ruchu próbujący wybić piłkę z linii bramkowej trafia w swojego bramkarza, a ten prezent wykorzystał Piątkowski strzelając bramkę na 1:0. Kibice jeszcze nie zdążyli bić brawa Piątkowskiemu, a padła druga bramka. Tym razem do siatki rywali trafił Dani Quintana. Hiszpan przedarł się przez gąszcz nóg w polu karnym i po pojedynku sam na sam strzelił gola. Do końca pierwszej połowy zawodnicy obu drużyn ofiarnie walczyli o piłkę. Efektem tego była rozcięta głowa Mackiewicza, który na kilka chwil musiał opuścić boisko. Po kontrze Jagiellonii w 29' minucie zakończonej słabym strzałem Mackiewicz, inicjatywę przejął Ruch. Najpierw w Pazdana trafił Starzyński, a później w poprzeczkę Włodyka.  Ostatnie pięć minut pierwszej połowy ponownie należało do gospodarzy.  Najpierw z akcją wyszli Mackiewicz i Quintana, lecz podanie do Hiszpana zostało zablokowane.  Już na początku drugiej połowy mieliśmy dwieciekawe sytuacje. Najpierw rzut rożny dla Chorzowian, a później kontrę Jagi zakończoną bramką na 3:0. Strzelcem Dani Quintana, który dostał piłkę po rajdzie Plizgi. Ponownie, jak to miało miejsce w pierwszej połowie, Ruch jeszcze się nie otrząsnął po stracie bramki, a już dostał następną. W 54'minucie Piątkowski rozegrał dwójkową akcje z Quintaną, a ten wypuścił sam na sam Gajosa. Młody piłkarz Jagielloni się nie pomylił i strzelił gola. W 58' minucie szansę na gola miał Plizga, jednak minimalnie chybił.  W 61' minucie Kuświk uderzył w twarz Ukaha, za co został ukarany żółtą kartką. W 63' minucie Ruch miał rzut rożny, jednak piłkę przejął Rafał Grzyb i zagrał do Qubnitany, a ten wypuścił Balaja, który ze stoickim spokojem zdobył bramkę na 5:0. Do końca spotkania na boisku istniała już tylko Jagiellonia i 90+2' minucie przypieczętowali zwycięstwo strzelając szóstego gola. Strzelcem gola Balaj.

Jagiellonia Białystok 6:0 Ruch Chorzów (2:0)

19" Piątkowski

21"Quintana

49"Quintana

54"Gajos

63"Balaj

90"Balaj

zolta kartka yellow cardBabiarz, Kuświk (obaj Ruch)

Jagiellonia Białystok: Słowik - Tosik, Ukah, Pazdan, Straus - Plizga (70.Drażba), Grzyb, Gajos, Mackiewicz (46.Bandrowski) - Quintana - Piątkowski (59.Balaj)

Ruch Chorzów: Kamiński - Stawarczyk, Surma, Tymiński (46.Kuświk), Starzyński, Janoszka, Babiarz, Sultes (60.Kowalski), Włodyka, Jankowski (80.Kwiatkowski), Helik

Widzów: 6.006

Sedzia Paweł Raczkowski z Warszawy

 


Avatar
Data publikacji: 15 września 2013, 22:08
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.