Juventus zatrzymany, Piątek bez gola
Juventus zremisował z FC Genoą 1:1 w meczu 9. kolejki Serie A. Jedną z głównych postaci tego meczu był Cristiano Ronaldo. Portugalczyk strzelił bramkę numer 400 licząc jego trafienia w pięciu najsilniejszych ligach w Europie. Cały mecz w barwach Juventusu rozegrał Wojciech Szczęsny, a 90 minut w barwach Genoi zagrał Krzysztof Piątek.
A Torino, la Juventus insegue la nona vittoria consecutiva in campionato contro il Genoa che cercherà di riscattarsi dopo la sconfitta della scorsa giornata.
🏟 Allianz Stadium
⚽️ #JuveGenoa
📺 18:00 @SkySport#SerieATIM pic.twitter.com/Ir1RFOIkEZ— Lega Serie A (@SerieA) October 20, 2018
Nieustępliwy Ronaldo
Już od początku meczu kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami przejęli gospodarze. Zamknęli oni Genuę we własnym polu karnym i było tylko kwestią czasu kiedy piłka wyląduje w siatce Radu. Najaktywniejszym zawodnikiem w ofensywie Juventusu był Cristiano Ronaldo. Już w 11. minucie Portugalczyk był bliski zdobycia pierwszego gola. Fantastycznie przyjął piłkę przed polem karnym, ale oddał za lekki strzał. Chwilę później były gracz Realu mógł mówić o sporym pechu. Precyzyjna wrzutka w pole karne padła jego łupem, lecz jego bardzo mocny strzał głową wylądował na słupku.
Do trzech razy sztuka
Ronaldo próbował raz, próbował i drugi, ale to trzeci strzał Portugalczyka znalazł drogę do bramki. Po strzale zza pola karnego piłka odbiła się rykoszetem od jednego z obrońców i po nieporadnej interwencji Radu do spółki z Piątkiem piłkę z najbliższej odległości do siatki wtoczył CR7. Po wyjściu na prowadzenie Juventus nie zamierzał zwolnić tempa. Bezlitośnie dociskał gości na ich połowie i tworzył kolejne sytuacje. Genoa w ataku była kompletnie bezradna. O niemocy Piątka i jego kolegów z ataku niech świadczy fakt, że Wojciech Szczęsny pierwszy kontakt z piłką zaliczył w 40. minucie, kiedy to wybijał aut bramkowy po bardzo niecelnym strzale Romulo.
Piątek daje sygnał
Pobyt w szatni niezbyt pomógł podopiecznym Juricia. Obraz spotkania absolutnie się nie zmienił i wydawało się, że druga bramka dla Juventusu jest tylko kwestią czasu. W 52. minucie obudził się jednak Krzysztof Piątek. Polak opanował piłkę przed polem karnym rywali i oddał bardzo mocny i precyzyjny strzał, ale na wysokości zadania stanął Wojciech Szczęsny. Nie minęło wiele czasu i były gracz Cracovii znów znalazł sobie miejsce w szesnastce gospodarzy. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Polak wygrał pojedynek o piłkę z Bonuccim, ale źle złożył się do strzału i przestrzelił. W 67. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Piłkarze Juventusu kompletnie odpuścili krycie w polu karnym myśląc, że piłka opuściła boisko. Sytuację wykorzystał Bessa, który po wrzutce Kouame uciekł Bonucciemu i strzelił gola na 1:1.
Stara Dama traci punkty
Stracona bramka rozzłościła gospodarzy. Zawodnicy Allegrego ruszyli do frontalnego ataku i ponownie zepchnęli Genuę do defensywy. Kwadrans przed końcem spotkania o centymetry pomylił się Pjanić. Chwilę później szansę na gola zmarnował Dybala. Zawodnicy Starej Damy mieli ogromny problem ze stworzeniem klarownej sytuacji. Dużo lepiej spisywał się cały zespół gości. Nie pomógł ani Dybala, ani Douglas Costa i dzięki odrobinie szczęścia i niesamowitej walce goście wrócą do domu z jednym punktem. Juventus natomiast stracił pierwsze punkty w tym sezonie Serie A, ale po tej kolejce wciąż będzie liderem tabeli.
Juventus - Genoa 1:1 (1:0)
Ronaldo 19' - Bessa 67'
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
EkstraklasaLech Poznań podjął decyzję ws. przyszłości kluczowego obrońcy. To już oficjalne
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 13:26
-
Liga Konferencji EuropyGoncalo Feio zabrał głos przed meczem z Djurgarden. "Będziemy grać na naszym poziomie"
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 11:55
-
PolecanePuchar Ligi Angielskiej: Liverpool awansował do półfinału!
Karolina Kurek / 18 grudnia 2024, 22:57
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligue 1Manchester United chce wzmocnić lewą obronę. Szykuje hitowy transfer
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 14:29