Reprezentacja Polski, Polska
fot. Fot. Mateusz Czarnecki
Udostępnij:

Jacek Bąk przed meczem z Walią. „Boję się o obrońców”

Jacek Bąk przed meczem reprezentacji Polski z Walią rozmawiał z Maciejem Rafalskim (TVP Sport). Poruszył on kilka ważnych kwestii.

– Wysokie zwycięstwo nad Estonią cieszy, ale to nie był żaden wyznacznik formy naszej reprezentacji. Zagraliśmy z "kelnerami", którzy w dodatku przez większość spotkania musieli radzić sobie w osłabieniu. Żałuję tego, że nie mogliśmy z nimi pograć przez cały mecz jedenastu na jedenastu. To byłoby bardziej miarodajne przed starciem z Walią — przyznał były reprezentant Polski.

W grze defensywnej nie jesteśmy monolitem

Jacek Bąk nie ukrywa, że najbardziej martwi się o naszą grę w obronie. Nic dziwnego, w końcu potrafiliśmy stracić bramkę nawet z osłabioną Estonią.

Boję się o obrońców, bo ich współpraca nie wygląda zbyt dobrze. Tracimy dużo goli, ostatnio zaskoczyli nas nawet Estończycy grający w "dziesiątkę". W grze defensywnej nie jesteśmy monolitem, brakuje zrozumienia, automatyzmów. Nie przekonuje mnie także system z trzema obrońcami. Ciągle odnoszę wrażenie, że gdy graliśmy czwórką z tyłu, na boisku było mniej przestrzeni, którą mogli wykorzystać rywale. W naszej drużynie jest zbyt wiele znaków zapytania, by być spokojnym o wygraną z Walią – zaznacza.

– Na pewno karierę skończy wtedy kilku doświadczonych reprezentantów. To nieuniknione, ale wolałbym, by doszło do tego później niż po spotkaniu z Walią. Przemiana pokoleniowa jest i będzie problemem. [..] Czasami mówi się, że można przegrać po zaciekłej walce. Przed nami jest jednak spotkanie, w którym po prostu nie możemy doznać porażki. Jednocześnie trzeba być uczciwym i stawiać sprawę jasno – nie mamy wielu powodów do optymizmu – zakończył.

źródło: TVP Sport


Victoria Gierula
Data publikacji: 26 marca 2024, 18:31
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.