Hit nie zawiódł, Chelsea pokonuje Arsenal
Sobotni hit miał być być prawdziwym spektaklem i gratką dla fanów Premier League i nie zawiódł oczekiwań.
W drugiej kolejce Chelsea na Stamford Bridge podejmowała drużynę Kanonierów. Dla obu ekip był to istotny mecz, pomijając otoczkę derbów był to sprawdzian dla dwóch nowych szkoleniowców stołecznych klubów. Maurizzio Sarri i Unai Emery rozpoczęli swoją przygodę z Premier League z goła inaczej. Chelsea pewnie pokonało Huddersfield, a Arsenal uległ mistrzom Anglii w styli pozostawiającym wiele do życzenia.
Presja w tym meczu leżała głównie na Emerym i jego drużynie. Porażkę z Manchesterem City każdy wliczał w koszta, natomiast mecz z Chelsea miał pokazać, że Hiszpan ma pomysł na Arsenal.
Od pierwszego gwizda to gospodarze przejęli inicjatywę, długie piłki miały w obnażyć problemy środkowych obrońców Arsenalu. Brak zwrotności rzucał się w oczy szczególnie gdy te piłki były zagrywane za plecy Sokratisa, Grek nie radził sobie z Pedro, który za każdym razem obiegał go bez żadnego problemu.
Długo na bramkę czekać w Londynie przy takiej dyspozycji Arsenalu czekać nie musieliśmy. Fantastyczna piłka od Jorginho na skrzydło do Alonso, ten odstawiając obrońców Arsenalu, w punkt odgrywa wprost w pole karne do Pedro, a ten z zimną krwią uderza w stronę prawego słupka nie dając szans Čechowi.
Chelsea - Arsenal 1:0
Pedro 8’
Po straconej bramce Kanonierzy chcieli jak najszybciej doprowadzić do remisu, lecz byli niedokładni, bez pomysłu w środku pola, a Chelsea oddawała miejsce obronie Arsenalu do nieporadnego rozgrywania piłki.
Zryw do ataku miał dać Aubameyang, lecz fantastyczne dogranie na 11 metrze zmarnował posyłając piłkę wysoko nad poprzeczką.
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, ta piłkarska zasada sprawdziła się w dzisiejszym meczu idealnie, zaraz po wznowieniu gry po strzale Pierra, długa piłka została zagrana w stronę Moraty, a ten wręcz jak nie on sam z zimą krwią przestawił obrońcę Arsenalu i wykorzystał sytuację w polu karnym.
Chelsea - Arsenal 2:0
Morata 19’
Chelsea w tym momencie nokautowała rywala, nie dawała mu szans na podejście do swojej bramki, rywal nie wydawał się nawet chcieć wrócić do spotkania, w bliźniaczej sytuacji Mkhitaryan powtórzył wyczyn napastnika Arsenalu i przeniósł w doskonałej sytuacji piłkę nad poprzeczką.
The Blues wydawało się nie do ruszenia, gdyby nie błąd Williana przy wyprowadzeniu piłki, stracona piłka trafiła do Iwobiego, ten odegrał ją do Ormianina, a ten fantastycznym uderzeniem lewą nogą sprzed pola karnego nie dał szans zasłonionemu bramkarzowi Chelsea i piłka wpadła do siatki.
Chelsea - Arsenal 2:1
Mkhitaryan 37’
Nie musieliśmy długo czekać na wyrównanie, Arsenal po kontaktowej bramce wydawał się złapać w żagle, a obrona Chelsea wyraźnie nie dawała sobie rady z naporem przeciwnika, długie podanie na prawe skrzydło w stronę Mkhitaryana, ten nie dał szans Alonso, dogranie przed bramkę strzeżoną przez najnowszy nabytek Chelsea i Iwobi pewnie pakuje piłkę pod poprzeczkę.
Chelsea - Arsenal 2:2
Iwobi 41’
Fani Kanonierów mogą żałować, że ich ulubieńcy tak późno wzięli się w garść, ponieważ gwizdek kończący pierwszą część spotkania wydawał się ratować gospodarzy przed kolejnymi bramkami.
Po powrocie na murawę Arsenal nadal wydawał się zdeterminowany do wyjścia na prowadzenie, lecz cała para zeszła po jednej akcji w której Aubameyang posłał podanie ze skrzydła w środek pola karnego bez konkretnego adresata. W tym momencie możemy przestać wspominać o ofensywie Kanonierów.
O wiele bardziej konkretna po przerwie pojawiła się Chelsea, zobaczyliśmy klub jak ten z pierwszych minut spotkania. Kontrola spotkania, wiele podań, drużynie Kanonierów nawet nie pomogła wymiana środkowego pomocnika, gdy na murawie pojawił się Lucas Torreira zastępując Granita Xhakę.
Groźnie było już przy strzale Barkleya w 58 minucie, lecz bramkarz szczęśliwie sparował piłkę na rzut rożny. Chelsea wydawała się grać bez kompleksów, a wejście Kovacicia i Hazarda jasno dawała do zrozumienia, że Chelsea interesuje tylko komplet punktów.
Unai Emery starał się odpowiedzieć na zmiany Sarriego i do boju posłał Ramseya i wsparcie dla Aubameyanga w postaci Lacazetta.
Wystarczyło 6 minut na murawie Francuza, a ten pozwolił przez swój błąd wysunąć się The Blues na prowadzenie. Złe odegranie Lacazetta trafiło do Hazarda, ten odegrał do wchodzącego w pole karne Marcusa Alonso, a ten ukąsił jednego ze swoich ulubionych rywali posyłając piłkę między nogami Čecha.
Chelsea - Arsenal 3:2
Alonso 81’
Zmiany jakich dokonał Sarri jasno pokazały, że zarówno Chorwat, jak i Belg są gotowi do gry od pierwszej minuty w Premier League i to oni stanowili o tempie rozgrywania akcji gospodarzy.
Gwóźdź do trumny ekipie z północnego Londynu mógł wbić ich były napastnik - Olivier Giroud, lecz gdy piłka znajdowała się przy jego nodze to nie mogła znaleźć drogi do bramki, nawet w sytuacji sam na sam z czeskim golkiperem.
Po ostatnim gwizdku czarne chmury znalazły się nad głową szkoleniowca Arsenalu. Po dwóch spotkaniach bilans Arsenalu to 0 punktów i, aż 5 straconych bramek. Widać, że w tym zespole nie wszystko gra jeszcze tak jak powinno, a na pewno nie jest to czas.
Natomiast Sarri wydaje się grać na nosie sceptykom jego obecności w Londynie. Dwa mecze i 6 punktów, a w tym wywalczenie w dobrym stylu zwycięstwa w derbach.
Wyniki sobotnich spotkań 2 kolejki Premier League
Cardiff - Newcastle 0:0
Everton - Southampton 2:1
Leicester City - Wolverhampton 2:0
Tottenham - Fulham 3:1
West Ham - Bournemouth 1:2
Chelsea - Arsenal 3:2
-
AktualnościLa Liga: Cholo Simeone przełamał klątwę! Atletico wygrywa w Barcelonie (WIDEO)
Michał Szewczyk / 21 grudnia 2024, 23:25
-
PolecanePremier League: Koszmar Manchesteru City trwa. Kolejna porażka
Karolina Kurek / 21 grudnia 2024, 15:31
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
PolecanePuchar Ligi Angielskiej: Liverpool awansował do półfinału!
Karolina Kurek / 18 grudnia 2024, 22:57
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligue 1Manchester United chce wzmocnić lewą obronę. Szykuje hitowy transfer
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 14:29