Halo tu Djibril Cissé, czyli co w trawie piszczy
Znany z ekstrawaganckiego stylu życia, piłkarsko czterokrotny król strzelców i zdobywca Ligi Mistrzów z Liverpoolem. Wiek ma niewiele do znaczenia w przypadku Djibrila Cissé, który z dużym powodzeniem kontynuuje swoją bujną karierę na szczeblu trzeciej ligi szwajcarskiej. Kolejnym ciekawym projektem wydaje się być włoska Vicenza.
Djibril Cissé jest typem piłkarza, człowieka, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Często nazywany francuskim Dennisem Rodmanem, a to ze względu na jego ciągłe eksperymenty z fryzurami. Były reprezentant Trójkolorowych pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej powrócił z piłkarskiej emerytury, aby w 2017 roku podpisać kontrakt ze szwajcarskim klubem Yverdon Sport występującym na co dzień w trzeciej lidze szwajcarskiej. Do angielskiej Premier League daleko, ale dla 35-latka wystarczający poziom. Piłkarską pasję dzieli z projektowaniem mody (posiada swoją własną linię ubrań i kosmetyków o nazwie Mr Lenoir). Udany interes, bowiem proponowana przez Cissé marka odzieżowa znalazła szeroką rzeszę odbiorców – w Europie i Afryce. Zapytany o swój unikatowy pomysł modowy odpowiedział: „Nie podążam za modą, podążam za swoim stylem”. Dodatkowo wciela się w didżeja na imprezach typu gorące Saint-Tropez. Niewątpliwie Djibrilowi Cissé nie przeszkadza bycie innym od innych, wyróżniać się i afiszować. On zdecydowanie wie, jak stać się efektownym, a zarazem efektywnym na boisku i poza nim.
Pechowiec jakich mało. Cissé podczas swojej przygody z piłką doznał dwóch koszmarnych urazów. Pierwszy miał miejsce w 2004 roku. Wówczas Liverpool podejmował Blackburn Rovers i niby niegroźny pojedynek z rywalem przyniósł poważne pęknięcie kości piszczelowej i strzałkowej. 19 miesięcy wyjęte z kalendarza. Poniekąd szczęście w nieszczęściu, gdyż szybka reakcja służb medycznych i nastawienie kości na murawie nie spowodowało konieczności amputacji. Mocno przepracowany okres po kontuzji przed ostatnią prostą wyjazdu na mundial do Niemiec. Mecz towarzyski przeciwko reprezentacji Chin by za 6 dni zmierzyć się w fazie grupowej ze Szwajcarią. Ponownie w niegroźnej sytuacji zwykłe zahaczenie przez obrońcę, które doprowadziło do podobnych skutków złamania – tym razem kość piszczelowa i strzałkowa prawej nogi. O zgrzyt zębów nie ciężko. Ból towarzyszący przez cały okres życia, a pomimo wszystko zagrał w 41 meczach kadry narodowej strzelając 9 bramek. Djibril Cissé wystąpił na Mistrzostwach Świata 2002 i 2010. Oba turnieje - jak wiadomo – całkiem nieudane dla Les Bleus.
Druga korona króla strzelców Ligue 1 (26 goli) w barwach Auxerre i pozostawienie za plecami takich snajperów, jak Didier Drogba czy Pauleta. Liverpool FC nie omieszkał skorzystać z okazji i wyłożyć za niespełna 23-latka 14 milionów funtów. Rick Parry, dyrektor generalny klubu z Anfield wyraził wówczas swoją opinię na temat transferu Cissé: „On ma tempo, moc i wszystkie cechy, jakich potrzebuje współczesny napastnik – jest kimś, kogo uważamy za zdolnego do strzelenia 20 bramek w danym sezonie”. Początek niezwykle udany, Tottenham ustrzelony w debiucie. Później pamiętny Stambuł i roller coaster zakończony happy endem. Ekspresja Francuza mogła nareszcie dać o sobie znać. Superpuchar Europy przeciwko CSKA Moskwa popisem Djibrila Cissé. Szkoda, że tak mała publika mogła oglądać głównego bohatera finału na Stade Louis II. Nie można było lepiej pożegnać się z kibicami The Reds. Gol z Portsmouth w zamykającej kolejce sezon 2005/06 Premier League. Tydzień później trafienie, które przyczyniło się do zdobycia Pucharu Anglii.
„Marsylia zawsze będzie klubem mojego serca. OM ma największą publiczność we Francji bez wątpienia”. Któż mądry spodziewałby się, iż Djibril Cissé po ciężkich kontuzjach wróci na najwyższy szczyt. Mądra decyzja o powrocie do Ligue 1. Dobra postawa na wiosnę 2007 przyczyniła się do wykupienia napastnika z Liverpoolu. Niestety Olympique Marsylia musiał obejść się smakiem i przyjąć pozycję numeru 2 – w lidze za plecami nieosiągalnego imiennika z Lyonu, z drugiej strony żal Pucharu Francji, który był na wyciągnięcie ręki. Dwukrotne wyjście na prowadzenie poprzez bramki bohatera mojej wypowiedzi nie wystarczyły, aby pokonać Sochaux. Konkurs rzutów karnych nieszczęściem dla klubu ze Stade Vélodrome.
Djibril Cissé zaliczył epizod w znanej francuskiej komedii, czwartej części Taxi i nie omieszkał przypomnieć sobie o strzeleckich dokonaniach z Auxerre. Dorobek 16-stu goli i ponowna zakąska posmakowania Premier League. Tym razem wypożyczenie do Sunderlandu. Wykręcenie dyszki bramek uznajemy za całkiem niezły wynik w obliczu broniącego się przed spadkiem zespołu.
Cissé dał dużo radości sympatykom Panathinaikosu. Jego przykładne zachowanie na boisku, nutka szaleństwa w korelacji z jego umiejętnościami sportowymi przyniosły mu szacunek i podziw wśród wszystkich greckich fanów piłki nożnej. Związek pomiędzy byłym reprezentantem Francji, a Zielonymi Koniczynkami jest nie do naruszenia. „Jestem nie tylko graczem Panathinaikosu, ale także ich fanem”. Kwota transferu z Marsylii opiewająca na około 20 milionów euro łącznie z różnego rodzaju premiami szybko została spłacona na boisku. Dorobek 47 goli przy 61 występach przyczynił się do zdobycia podwójnej korony króla strzelców greckiej ekstraklasy rok po roku.
47 - During his spell at Panathinaikos, Djibril Cissé scored more than twice as many goals as any other Super League player. Flamboyant.
— OptaJean (@OptaJean) July 12, 2011
Wszystko piękne kiedyś się kończy. Postawa kibiców z Hellady przelała czarę goryczy, która znalazła swoje ujście po przegranym 2:1 przez Panathinaikos meczu na szczycie z Olympiacosem Pireus. Djibril Cissé ogłosił, że odejdzie, mimo że jego kontrakt obowiązywał jeszcze przez 2 lata.
„W tym sezonie atmosfera na trybunach znacznie się pogorszyła, dwa razy byłem ofiarą małpich śpiewów, rasistowskich obelg, to samo powtórzyło się w sobotni wieczór. Mimo że fani Pana są fantastyczni, mimo że klub jest świetny, nie chcę już grać w tej lidze.” – wypowiedź dla sportowego dziennika L'Equipe.
Były reprezentant Francji był jednym z czterech piłkarzy zespołu Panathinaikos, którzy zostali zaatakowani, gdy kibole drużyny przeciwnej wtargnęli na murawę po ostatnim gwizdku. Oburzony całą sytuacją Cissé złożył skargę do UEFA zapowiadając, że nie odpuści całego zdarzenia. Dotrzymał słowa.
Zagwozdka wyjawia się sama. Główny bohater przeżywa drugą młodość w malowniczej Szwajcarii. Reprezentując na szczeblu trzeciej ligi zespół Yverdon-Sport FC pokonał dotychczas bramkarzy rywali aż 18 razy (24 mecze). Wyczyn ten nie uchodzi bez echa, bowiem usługami Djibrila Cissé zainteresowana jest włoska Vicenza. Klub ogłasza upadłość, a potencjalni francuscy nabywcy pod szyldem kampanii internetowej „Risorgiamo” (reaktywacja) szykują nie małą rewolucję. Według magazynu piłkarskiego So Foot u podnóża Alp Weneckich planowane są inwestycje stricte związane z budową stadionu i całej reszty nieruchomości. Dochodzi do tego umowa sponsorska z firmą Puma. Ciekawy projekt wart 50 milionów euro, który ma przyciągnąć znane nazwiska. Wszystkie te pomysły tyczą się Christiana Payána, przyszłego dyrektora sportowego Vicenzy. Stanowisko trenera w Serie D miałby objąć Bruno Luzi. Ten francusko-włoski taktyk prowadząc trzecioligowe FC Chambly dotarł do tegorocznego półfinału Pucharu Francji. Djibril Cissé miał już przyjemność posmakować calcio. Słowo „przyjemność” dużo powiedziane, gdyż nie była to zbyt udana przygoda w kontekście samych oczekiwań. Skądinąd cieszył się na samą myśl dołączenia do zespołu Lazio nie omieszkując swojego podekscytowania przenosinami do Rzymu w rozmowie z dziennikarzem Corriere dello Sport. „Jestem gotowy na to wyzwanie, chcę pozdrowić fanów Lazio, którzy na mnie czekają. Wiem, że moje przybycie wywołuje pełen entuzjazm i chcę spłacić to zaufanie”. Znowuż rozpoczęło się obiecująco - debiutanckim golem przeciwko Milanowi na Stadio Giuseppe Meazza. Duet snajperski: Djibril Cissé-Miroslav Klose miał się okazać postrachem Serie A. Owszem, Niemiec z polskim paszportem bardzo dobrze wspomina Biancocelestich czego nie można powiedzieć o napastniku rodem z Afryki. Najbliższe godziny zadecydują, czy francuski projekt wygra prawo kupna klubu Vicenza, a może była to zwykła mistyfikacja.
-
PolecanePremier League: Koszmar Manchesteru City trwa. Kolejna porażka
Karolina Kurek / 21 grudnia 2024, 15:31
-
Plotki transferoweZ drugiej ligi polskiej.. do Serie B? Sensacyjne doniesienia z Półwyspu Apenińskiego
Victoria Gierula / 21 grudnia 2024, 11:15
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligue 1Manchester United chce wzmocnić lewą obronę. Szykuje hitowy transfer
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 14:29
-
AktualnościKolejna młodość Fabiańskiego. Angielskie media zachwycone
Michał Szewczyk / 17 grudnia 2024, 18:04