Fortuna 1. Liga: Sandecja Nowy Sącz w coraz większym kryzysie
"Jak nie idzie, tak nie idzie..." - mogą mówić kibice z Nowego Sącza, po meczach z udziałem swoich ulubieńców, w rozgrywkach Fortuna 1. Liga 2020/21. W szóstej serii gier, na własnym obiekcie Sandecja poniosła sromotną porażkę ze Stomilem Olsztyn (1:4).
Obie ekipy bardzo „mizernie” rozpoczęły zmagania w kampanii ligowej. Podopieczni Piotra Mandrysza nie zdołali do tej pory zainkasować ani jednego punktu, a ich dzisiejsi oponenci na możliwe 15 oczek zgarnęli zaledwie cztery. Wyżej wspomnianego szkoleniowca mogła również martwić kwestia ilości straconych goli przez swoich piłkarzy, ponieważ Sandecja ma ich najwięcej w obecnej stawce, a mianowicie dwanaście. W ubiegłą niedzielę poniosła wysoką porażkę z Łódzkim Klubem Sportowym (1:4). Olsztynianie, z kolei, chcieli dzisiaj pójść za ciosem i wygrać drugi mecz z rzędu. Poprzednia seria gier przyniosła zwycięstwo nad Zagłębiem Sosnowiec (1:0).
Gospodarze od pierwszych sekund próbowali stworzyć dla siebie dogodne sytuacje strzeleckie. Podejmowali takie starania, między innymi, budując akcje na skrzydłach. Defensywa gości skutecznie jednak odpierała próby ofensywne. Zawodnicy obu drużyn musieli sobie radzić również z deszczową aurą. Z tego powodu oglądaliśmy liczne crossowe zagrania w pobliże szesnastek. Piłkarze mieli pełną świadomość tego, że najprostsza strata może sprokurować groźną okazję bramkową dla oponenta. W 12. minucie spotkania, Mateusz Spychała popełnił niemal podręcznikowy faul taktyczny, za który powinien obejrzeć żółtą kartkę. Arbiter główny okazał wielką wyrozumiałość i przekazał graczowi jedynie słowną reprymendę. Pierwszy kwadrans pojedynku nie mógł oczarować kibiców, którzy pofatygowali się na obiekt Sandecji. Żadna ze stron nie zdołała wykreować jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką. Z biegiem czasu Stomil powiększał swoją przewagę, co zostało wynagrodzone w 23. minucie, kiedy to gola zdobył Serafin Szota, finalizując wybornie rozegrany korner. Młody defensor dopadł do futbolówki pod linią bramkową i bez żadnych problemów umieścił ją w siatce. Blok obronny trenera Mandrysza mocno się pogubił przy organizacji w kryciu. Takie błędy najczęściej słono kosztują. Sztaby szkoleniowe bardzo energicznie przekazywały swoje uwagi taktyczne. Trzydziesta minuta przyniosła kontrowersję, ponieważ zawodnicy z Nowego Sącza domagali się odgwizdania jedenastki, po rzekomym zagraniu futbolówki ręką, przez jednego z rywali. Pan Krasny zdecydowanie nakazał gospodarzom rozpocząć nową akcję z lewego narożnika boiska. 180 sekund później mogło być już 1:1, lecz piłka po strzale głową Daniela Dziwniela obiła prawy słupek bramki. Po tej akcji słychać było głośny zawód ze strony sympatyków „Dumy Nowego Sącza”. Negatywne emocje zaczęły pojawiać się na murawie, czego efektem była żółta kartka dla Krystiana Ogrodowskiego. Należało to uznać, jako konkretny sygnał, że nie będzie już litości dla bezpardonowych fauli. Tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony, zobaczyliśmy drugą karę indywidualną w tym starciu. Akcję przeciwnika na jego połowie z pełną premedytacją przerwał Bartłomiej Kasprzak. Kilkadziesiąt sekund po wspomnianym zdarzeniu, żółty kartonik obejrzał Daniel Dziwniel. Doświadczony piłkarz próbował uratować sytuację pod własną szesnastką, po błahej stracie w środku pola. Sędzia Krasny dorzucił jedną minutę do czasu gry I połowy. Tego czasu nie zmarnowali przyjezdni, którzy po raz drugi pokonali Szymona Tokarza. Ogromne zamieszanie w polu karnym gospodarzy wykorzystał Jurich Calina.
W czasie przerwy została przeprowadzona zmiana. Michał Walski zastąpił na boisku Bartłomieja Kasprzaka. Dłuższy pobyt na placu gry mógł zakończyć się wykluczeniem z tej batalii, ponieważ na swoim koncie już posiadał żółtą kartkę. Krystian Ogrodowski solidnie pracował na miano "MVP" tej rywalizacji. Pomocnik Stomilu bez skrupułów skarcił wielki błąd w ustawieniu obrońców gospodarzy. Szymon Tokarz nie miał szans na wyciągnięcie płaskiego zagrania z okolic trzynastu metrów. Team z województwa małopolskiego starał się odpowiadać na boiskową rzeczywistość stałymi fragmentami gry, jednak w wielu przypadkach brakowało odpowiedniej precyzji. Maciej Małkowski zaprezentował soczyste uderzenie z rzutu wolnego. Ciekawą próbę zgrabnie jednak sparował przed siebie Vjaceslavs Kudrjavcevs. Popularni "Biało - Czarni" w końcowych fazach tego starcia wyglądali już na kompletnie zrezygnowanych. Niemal każda inicjatywa w ofensywie kończyła się wielkim fiaskiem. Na dziesięć minut przed końcem podstawowego wymiaru czasu gry, rezultat podwyższył Jonatan Straus. Były player Jagiellonii Białystok z zimną krwią wykończył zagranie Van Weerta. Ten błysnął interesującym rajdem "na przebój" w okolicach szesnastego metra. W 86. minucie sympatycy gospodarzy dostali powód do radości, bo Michal Piter-Bućko ulokował piłkę do bramki Vjaceslavsa Kudrjavcevsa. Bardzo korzystny wynik troszeczkę "uśpił" uwagę jego kolegów ze strefy obronnej. Ostatnie chwile meczu należały do "Sączersów", ale nie udało się już im zmniejszyć rozmiarów przegranej.
Coraz ciemniejsze chmury zawisły nad posadą Piotra Mandrysza. Szósta porażka z rzędu jest solidną podstawą do rozważań nad jego przyszłością w tym klubie. Jego vis-a-vis, czyli Adam Majewski ma powody do pełnej satysfakcji. Wszystko wskazuje na to, że jego podopiecznym udało się wyjść "na prostą".
Sandecja Nowy Sącz 1:4 Stomil Olsztyn
Gole: Michal Piter- Bućko (86') - Serafin Szota (23’), Jurich Carolina (45+1), Krystian Ogrodowski (48'), Jonatan Straus (80')
Żółte kartki: Bartłomiej Kasprzak (41’), Daniel Dziwniel, Michał Walski (67') - Krystian Ogrodowski (33’), Jurich Carolina (45’)
Zestawienie Sandecji Nowy Sącz: Szymon Tokarz – Michal Piter Bućko, Daniel Dziwniel, Tomasz Boczek, Adrian Danek – Kamil Ogorzały, Maciej Małkowski, Damian Chmiel, Wiktor Żołądź (70' Damir Sovsić), Bartłomiej Kasprzak (46' Michał Walski) – Paweł Mandrysz (71' Dawid Szufryn).
Zestawienie Stomilu Olsztyn: Vjaceslavs Kudrjavcevs – Damian Byrtek, Wiktor Biedrzycki, Serafin Szota – Jurich Carolina, Maciej Spychała (69' Ingo Van Weert), Krystian Ogrodowski (57' Jakub Straszak), Damian Sierant – Wojciech Łuczak (54' Jonatan Straus), Koki Hinokio – Skender Loshi (79' Marcin Serbintowicz).
Arbiter główny: Sebastian Krasny
Data i miejsce rozegranego meczu: 30.09.2020, Stadion im. Ojca Władysława Augustynka w Nowym Sączu.
-
Liga Konferencji EuropyLKE: Pierwsza porażka Legii Warszawa (WIDEO)
Karolina Kurek / 12 grudnia 2024, 20:43
-
1 Liga PolskaWisła Płock żegna napastnika. Ponad 100 występów w klubie
Kamil Gieroba / 12 grudnia 2024, 12:16
-
AktualnościLiga Mistrzów. Barca wygrywa w Dortmundzie. Pięć goli po przerwie (WIDEO)
Michał Szewczyk / 11 grudnia 2024, 23:26
-
Liga MistrzówLiga Mistrzów: Manchester City znów rozczarował. Przegrał z Juventusem
Karolina Kurek / 11 grudnia 2024, 22:56
-
1 Liga PolskaPodsumowanie rundy jesiennej Warty Poznań. Kto największym wygranym Piotra Klepczarka?
Karolina Kurek / 10 grudnia 2024, 10:59
-
News dniaPremier League: West Ham United lepszy od Wolves. Fabiański bez czystego konta
Karolina Kurek / 9 grudnia 2024, 22:58