fot. Zagłębie Sosnowiec / fot. MIkołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Fortuna 1. Liga: Gra do końca zawsze procentuje

Pierwszy niedzielny pojedynek 2. kolejki Fortuna 1. Liga 2020/21 przyniósł sporo emocji w Sosnowcu, gdzie miejscowe Zagłębie pokonało ekipę GKS-u Tychy (3:0). Starcie było zapowiadane, jako jeden z najciekawszych punktów oferty we wspomnianej serii gier.

Gospodarze dzisiejszej potyczki chcieli się zrehabilitować w oczach swoich kibiców, po wyjazdowej porażce z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza (0:1). Ewentualna wygrana Sosnowiczan pozwoliłaby im konkretnie oddalić się od strefy spadkowej. W tym momencie ostatnią pozycję zajmuje Odra Opole, która na inaugurację sezonu przegrała (0:4) z Łódzkim Klubem Sportowym.

Drużyna z Tych zamierzała zdobyć premierowego gola w obecnej kampanii Fortuna 1. Liga. Po bezbramkowym remisie ze Stomilem Olsztyn sympatycy GKS-u mogli poczuć się wysoce nieukontentowani.

Pierwszą groźniejszą sytuację w tym meczu mogliśmy zobaczyć już w 3. minucie, kiedy kapitalnym strzałem z dystansu błysnął Oskar Paprzycki. Silne zagranie z dwudziestego metra od bramki doskonale zatrzymał Krystian Stępniowski. Dużo odważniej do zawodów przystąpili gracze trenera Artura Dembina. Na boiskowe wydarzenia próbowali odpowiedzieć gospodarze, czego przykładem było solidne uderzenie z dalszej odległości w wykonaniu Mateusza Szweda. Piłka poleciała jednak wysoko na trybuny stadionu. Zagłębie z każdą minutą starało się przybliżyć pod bramkę Konrada Jałochy. Między innymi Patryk Małecki posyłał z bocznych stref boiska bardzo ostre dośrodkowania, z którymi obrońcy rywala mieli spore problemy. Obie drużyny mocno wierzyły w swoje możliwości, co pokazywały liczne próby z kilkudziesięciu metrów. Dawid Gojny był piłkarzem, który walczył o każdą piłkę bardzo "twardo". Z tego powodu sędzia Tomasz Wajda kilka razy udzielał mu słownych reprymend. Przyjezdni wypracowali sobie w 37. minucie spotkania dobrą sytuację na zmianę rezultatu, ale z niezłej lokalizacji w polu karnym Martin Maia kropnął futbolówkę w miejsce, gdzie stał Konrad Jałocha. Obrona GKS-u kompletnie się pogubiła w ustawieniu we własnej szesnastce. W pierwszej odsłonie tego pojedynku żaden z klubów nie potrafić zdobyć gola.

W czasie przerwy, nikt ze sztabów trenerskich nie zdecydował się na przeprowadzanie zmian personalnych. W 48. minucie Pan arbiter główny przywołał do siebie Lukasa Deriskę, który bardzo energicznie pracował rękami, podczas walki o piłkę. W kierunku tego gracza została zastosowana pierwsza sankcja indywidualna w tym meczu ligowym. Trzy minuty później został zaangażowany sztab medyczny, ponieważ Olaf Nowak niefortunnie zderzył się z dwoma przeciwnikami. Zespół szkoleniowy Zagłębia Sosnowiec musiał szybko opracować roszadę w składzie. Goncalo Gregorio dał błyskawiczną zmianę za kontuzjowanego Olafa Nowaka. Sędzia Wajda z kolejnymi przewinieniami był coraz mniej wyrozumiały dla bohaterów tego widowiska. Przekonał się o tym Szymon Pawłowski, który zobaczył żółty kartonik, za odepchnięcie blisko ustawionego przeciwnika. Napędzani przez swoich sympatyków gospodarze konstruowali szybsze akcje na połowie dzisiejszego oponenta. Udało się zanotować kilka celnych strzałów, lecz każdy z nich okazywał się zbyt prosty do obrony dla Konrada Jałochy. Ostatnie pół godziny regulaminowego czasu gry było pokazem ostrej rywalizacji o każdy centymetr murawy. Sędziowie mieli pełne ręce pracy w tym segmencie. W 75. minucie, Zagłębie Sosnowiec otrzymało rzut karny, po ewidentnym podcięciu gracza gospodarzy przez Nedicia. Jedenastkę na gola zamienił Goncalo Gregorio, aplikując pewny, płaski strzał w prawy sektor bramki. Popularni "Trójkolorowi" nie zamierzali wywieszać "białej flagi" w ostatnich minutach. Swoich szans na wyrównanie upatrywali, poprzez kreowanie akcji na skrzydłach. Ich nadzieje na punkty w tej batalii "zgasił" w 89. minucie Filip Karbowy, prezentując wyborne uderzenie z dystansu. Piłka poleciała przy lewym słupku bramki bezradnego Konrada Jałochy. Bój w Sosnowcu, z racji wielu przerw, został wydłużone o sześć minut. W tym okresie czasu aktywniejsi był zespół Krzysztofa Dębka. Wzmiankowany wcześniej Filip Karbowy po raz drugi wpisał się na listę strzelców, po zagraniu z rzutu wolnego. Jego strzał próbował zblokować przeciwnik, jednakże uczynił to tak niefortunnie, że futbolówka wpadła do jego siatki.

Należy przyznać, że rezultat ostateczny tej gry jest w pełni sprawiedliwy. Wszystkie piłkarskie argumenty były po stronie popularnych "Zagłębiaków". Kibice nie mieli prawa do narzekań, szczególnie w drugiej części spotkania.


Zagłębie Sosnowiec 3 :0 GKS Tychy

Gole: Goncalo Gregorio (k.,76'), Filip Karbowy (89', 90+4')

Żółte kartki: Lukas Deriska (48'), Szymon Pawłowski (59') - Dominik Połap (54'), Kamil Szymura (90+3')

Skład Zagłębia Sosnowiec: Krystian Stępniowski - Dawid Ryndak, Lukas Duriska, Mateusz Grudziński, Dawid Gojny - Joao Oliveira, Martin Maia, Patryk Małecki (90' Quentin Seedorf), Szymon Pawłowski (64' Filip Karbowy), Olaf Nowak (56' Goncalo Gregorio) - Mateusz Szwed.

Skład GKS-u Tychy: Konrad Jałocha - Krzysztof Wołkowicz, Kamil Szymura, Nemanja Nedić, Dominik Połap (62' Łukasz Moneta) - Oskar Paprzycki, Łukasz Norkowski (72' Kacper Piątek), Sebastian Steblecki (63' Bartosz Szeliga), Bartosz Biel (70' Jakub Piątek), Łukasz Grzeszczyk - Damian Nowak.

Arbiter główny: Tomasz Wajda

Data i miejsce spotkania: 06.09.2020, Stadion Ludowy w Sosnowcu.


Avatar
Data publikacji: 6 września 2020, 14:40
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.