fot. Wikimedia
Udostępnij:

Ekstraklasowe przebudzenie

7,5 tygodnia – tyle mniej więcej trwała rozłąka kibiców z polską Ekstraklasą. Każda przerwa niesie za sobą oczekiwania dotyczące jak zarządcy klubów potrafili odnaleźć się na transferowej giełdzie i jak ich nabytki poradzą sobie w tak bardzo specyficznych rozgrywkach, do jakich można uznać naszą najwyższą klasę. Każdy już zaciera ręce na ostrą rywalizację dot. udziału w górnej „ósemce”, czy na czerwcowy bój o utrzymanie w szeregach elity. Liga zmienia się z roku na rok – fakt niezaprzeczalny !

Jako „szary kibic telewizyjny” pokusiłem się o pewne spostrzeżenia na temat sytuacji niektórych ekstraklasowych bohaterów przed wiosennymi zmaganiami.

Lechia postawiła na „American Dream” ?

Jak co roku w gdańskim klubie piękne nadzieje, czyli gra o podium, triumf w krajowym pucharze. O tym drugim celu już kibice mogą zapomnieć, ale o zamieszaniu w lidze, chyba nie. W przerwie do 10.ekipy Ekstraklasy dołączyli bracia Paixao oraz Martin Kobylański. Portugalscy bliźniacy już zdołali się pokazać polskim kibicom w czasie pobytu w Śląsku Wrocław. Z kolei ostatni z wymienionych był w opinii wielu ekspertów uznawany za jeden z najlepiej obiecujących młodych piłkarzy. W moim przekonaniu dla 21-latka nie będzie chyba lepszej okazji pokazania swoich umiejętności przed Adamem Nawałką, jak solidna gra w polskiej Ekstraklasie tuż przed wielką imprezą, czyli EURO 2016 we Francji.

Ściągnięcie wyżej wspomnianych są w mojej ocenie dobrym ruchem transferowym, jednak całe piłkarskie środowisko w Polsce intryguje postawa na ławce szkoleniowej Piotra Nowaka, trenera dobrze znanego z MLS, gdzie podczas pracy z D.C.United zdobył mistrzostwo kraju. Kandydatura coacha była kontrowersyjna nie tylko ze względu na ostatnie oskarżenia na niego skierowane przez klub Philadelphia Union. Wg włodarzy klubu Polak miał znęcać się nad swoimi podopiecznymi.

Mnie bardziej nurtuje, czy tak długa przerwa z polskim futbolem jest tak łatwa do odrobienia ? Optymiści powiedzą, że 51-letni szkoleniowiec wniesie powiew świeżości. Z kolei ich oponenci będą twierdzić, że Lechii będzie potrzeba kogoś, kto zna ligowe realia na wylot. Tak szczerze mówiąc, to bardziej przemawia ta druga opcja. Mieliśmy już przykład w Zabrzu, gdzie swoje spojrzenie na futbol próbował przedstawić Robert Warzycha, no i wiemy jak to się skończyło...

Jeśli chodzi o Lechię to jestem optymistą, bo historia pokazywała, że pomorska ekipa na wiosnę potrafiła wznosić się na wyżyny swoich umiejętności. Będą męczarnie (utrata Makuszewskiego oraz Borysiuka – pozytywne punkty jesienią i głęboka frustracja kibiców na decyzje zarządu), ale grupa mistrzowska jest w pełni realna.

Duńskie lekarstwo na ofensywną niemoc...

Brak solidnego snajpera – niewątpliwie jeden z większych problemów Lecha Poznań w ubiegłej rundzie. Thomalla nie strzelał goli, a jego dorobek w barwach mistrza Polski wzbudzał politowanie, co najlepiej dokumentowali internauci, tworząc rozmaite memy. Niemiec poszedł na wypożyczenie do Heidenheim, w którym już rozpoczął zdobywać bramki. Włodarze „Kolejorza” postanowili ściągnąć Nickiego Nielsena, o którym krążyły liczne legendy dot. prywatnego życia. Duńskiemu napastnikowi przypisuje się ogromną zawziętość na boisku (jak i poza nim). W swojej karierze występował w wielu krajach, ale w żadnych z nich nie zagrzał dużo czasu. Najlepsze recenzje zebrał podczas przygody w FC Nordsjaelland.

 Jak będzie w Poznaniu? Wiemy, że wiąże go 2,5- letni kontrakt. W obecnej sytuacji obrońca tytułu powinien cieszyć się z tego nabytku, ponieważ narodzi się może kolejny Rudnevs. 

Strata Hamalainena – cios czy mega cios ? Raczej optowałbym za tym drugim, patrząc na grę Lecha Poznań jesienią. Fiński pomocnik strzelał, asystował i dawał drużynie jakość. Dlaczego megacios? Bo wytransferowany do wroga, czyli Legii Warszawa. Chyba w najgorszych snach taki scenariusz nie mogli przygotować się poznańscy sympatycy. Przewidywania: udział w grupie mistrzowskiej.

Oby do maja...

Ten sezon może być historyczny dla Piasta Gliwice, który przebojem wdarł się na czoło ligowej tabeli. Ekipa Radoslava Latala pokazała znakomity przykład, że do stworzenia prawdziwego teamu nie potrzeba nie wiadomo jakiej kwoty pieniężnej. Cel założony do startu rundy wiosennej udało się zrealizować, a mianowicie uniknąć gwałtownego osłabienia w składzie. Ba! nawet zostały poczynione wzmocnienia w osobie Macieja Jankowskiego, byłego piłkarza Wisły Kraków. W Gliwicach wszyscy mają nadzieję na to, że linia defensywna złożona ze zgrabnych rzemieślników znów będzie działać bez większego zarzutu, a Mraz swoimi asystami obsłuży m.in. Nespora. Nadzieje również pokładane są w ofensywnych rejonach, gdzie królował Vacek.

W szatni lidera oczywiście nie mówi się głośno o laurach, lecz apetyt i tak ciągle rośnie.

Na problemy... Pawłowski ?

Już tak źle w Wiśle Kraków w ostatnich czasach nie było. Niepewna sytuacja finansowa, nieregularna forma sportowa – krajobraz towarzyszący pod Wawelem od paru lat. Obecną kampanię ligową zapoczątkowała legenda klubu, Kazimierz Moskal, jednak w oczach zarządu popularny „Kazik” nie wykazał się niczym wybitnym i został zmieniony przez tymczasowy duet: Broniszewski – Kmiecik. Bilans owego duetu – 4 porażki (sic!). Ratować byt krakowskiemu klubowi ma zapewnić Tadeusz Pawłowski, niegdyś coach Śląska Wrocław, który pod jego wodzą miał różne wyniki. Spektakularnych poczynań w zakupach było jak na lekarstwo. Być może Patryk Małecki przypomni swoje najlepsze lata, ponieważ co roku możemy obserwować zjazd dyspozycji skrzydłowego.

Mój typ dot. położenia trzynastokrotnego mistrza Polski po 30. kolejkach: niestety „grupa spadkowa”.

Jak nie teraz, to kiedy ?

Takie samo pytanie zadają sobie osoby, będące fanami Cracovii. Klub rządzony przez profesora Filipiaka już jesienią dokonał historycznego rezultatu, zajmując na półmetku sezonu miejsce na podium. Jacek Zieliński nie ma problemu, aby zestawić obronę i pomoc, lecz ból głowy pojawia się w kontekście obsady napadu, bo Hull City w efektowny sposób sprowadził Rakelsa. Brak wspomnianego oznacza ogromną lukę na szpicy, ponieważ jak na razie pełni formy nie prezentuje konkurujący Diabang.

Pasy” w europejskich pucharach – takiej zniewagi chyba nie przetrawią kibice wroga za między, który w tej chwili przechodzi chyba jeden z największych kryzysów w swojej bogatej historii. Patrząc na to, że podopieczni Zielińskiego jako nieliczni w naszym kraju potrafią łączyć efektowność z efektywnością – sprawa jak najbardziej otwarta !

Jak się spojrzy na takie zestawienie, to cisną się na usta jedynie słowa klasyka: „ Liga będzie ciekawsza”


Avatar
Data publikacji: 12 lutego 2016, 10:08
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.