fot. AFP
Udostępnij:

Dantejskie sceny na stadionie Lille, chuligani zaatakowali piłkarzy

Do niecodziennych i druzgocących scen doszło po spotkania Lille - Montpelliere. Kibice najpierw wyzywali zawodników a finalnie wkroczyli na plac gry i zaatakowali piłkarzy.

Kibice po ostatnich kiepskich miesiącach nie wytrzymali i postanowili sami "wymierzyć karę". Wtargnięcie nastąpiło podczas spotkania Lille - Montepellier. Fani są oburzeni, że zespół wydał 64 mln euro a są kandydatami do spadku. Ostatnia degradacja zespołu miała miejsce 18 lat temu, więc kibice nie są przyzwyczajeni do takiego rozwoju sytuacji.

– Piłkarze nie zasłużyli na takie traktowanie. Oczywiście rozumiem, że fani się złoszczą, bo odczuwają strach przed spadkiem. Przemoc nie jest rozwiązaniem – komentował Christophe Galtier.

To nie pomoże nam wygrywać meczów. Zawodnicy byli zszokowani – opowiadał trener zespołu.

Sytuacja nie nastąpiła w trakcie meczu, lecz po jego zakończeniu. Grupa około 200 chuliganów wtargnęła na boisko i bez opamiętania rzucili się na graczy Lille. Napastnik Nicolas Pepe został kopnięty w nogę, uderzono także obrońcę Adama Soumaoro. Reszta graczy na szczęście zdążyła zbiec do szatni. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że kibice spotkali się z Lopezem w poniedziałek i zapewniali go, że będą wspierać zespół do końca sezonu.

Obecny trener Galtier przejął zespół po Marcelo Bielsie, który latem przeprowadził wiele transferów, przebudował drużynę i efekty są katastrofalne. Zmiana nastąpiła w lato, ale skutki działań byłego trenera są odczuwalne do dziś. Żeby tego wszystkiego było mało, na Lille zimą został nałożony zakaz transferowy, a oprócz tego z powodów finansowych zagrożono karną degradacją. Jak widać sytuacja jest tragiczna, i miejmy nadzieję, że wszystko zostanie unormowane w najbliższym czasie.


Avatar
Data publikacji: 11 marca 2018, 22:42
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.