Czerwone Cagliari wypuszcza zwycięstwo

Lecce remisuje z Cagliari 2:2 po niesamowicie emocjonującym meczu. Z boiska wyrzuconych zostało aż trzech zawodników, a wyrównująca bramka padła w doliczonym czasie gry.

Lecce w tym sezonie walczy o utrzymanie. Podopieczni Liveraniego lewitują nad strefą spadkową i przed 13. kolejką mieli zaledwie punkt przewagi nad 18. Genuą. Uwaga kibiców włoskiej piłki jest jednak skupiona na Cagliari. Drużyna z Sardynii radzi sobie w tym sezonie wyśmienicie i przed tą kolejką wspięli się na 4. miejsce. Rewelacja ligi pod batutą Rolando Marana gra niesamowicie efektownie w ataku i skutecznie w defensywie. Cagliari w tym sezonie straciło tylko 12 bramek i pod tym względem są trzecią najlepszą drużyną ligi.

Czerwony mecz

Pomimo bycia zdecydowanym faworytem przed meczem Cagliari nie kwapiło się z atakami i miało problem ze zdominowaniem rywala. Słabsza gra gości nie została jednak wykorzystana przez Lecce i po pierwszej połowie to zawodnicy Marana schodzili prowadząc. Po zagraniu ręką La Mantii sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Joao Pedro. Jeszcze przed końcem pierwszej części spotkania La Mantia mógł odkupić winy, ale jego strzał obronił Olsen.

Piłkarze Lecce wyszli z szatni wyraźnie naładowani. Niedługo po wznowieniu Lapadula powinien pokonać Olsena, ale w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Szweda. Co nie udało się gospodarzom powiodło się gościom. Radja Nainggolan przyjął piłkę pod polem karnym rywala i strzelił precyzyjnie koło lewego słupka. To co najciekawsze wydarzyło się w końcówce spotkania. Najpierw po zagraniu ręką sędzia podyktował kolejny rzut karny i wyrzucił z boiska Cacciatore. Lapadula podszedł do jedenastki i pewnie ją wykorzystał. Chwilę później doszło do szarpaniny i strzelec gola dla Lecce oraz bramkarz Cagliari otrzymali po czerwonym kartoniku. Lecce ruszyło na rywala i w doliczonym czasie gry dopięło swego. Po ładnej akcji piłkę do bramki wpakował Calderoni i dał swojej drużynie upragniony punkt.