fot. zimbio.com
Udostępnij:

Cuda się zdarzają. Atletico musi wygrać i spoglądać na Rzym

W czerwono-białej części Madrytu, nie tak wyobrażano sobie obecne poczynania ulubieńców w najbardziej prestiżowych rozgrywkach piłkarskich - Lidze Mistrzów. Zespół Cholo Simeone zagra dziś swój ostatni mecz w fazie grupowej i tylko cud może otworzyć mu bramę do 1/8.

Gdy popatrzymy na osiągnięcia Atletico Madryt w poprzednich sezonach LM, będziemy jeszcze mocniej głowić się, co w tym roku poszło nie tak. Z powodu zakazu transferowego z drużyną został Griezmann, jednak nawet on gra bardzo chimerycznie i mimo tendencji zwyżkowej formy, nie jest już tak pewnym punktem zespołu. Mimo bardzo trudnej sytuacji w grupie, kibice Rojiblancos zawitali do Londynu i po cichu liczą, że będą świadkami cudu.

CO MUSI SIĘ STAĆ?

Cud. Po prostu. Atleti znajduje się obecnie na trzecim miejscu w lidze z sześciopunktowym dorobkiem. Remisy z Karabachem i Romą oraz przegrana z zespołem Antonio Conte, z pewnością nie wpłynęła dobrze na dorobek punktowy piłkarzy Simeone. Rozgrywana jest dziś ostatnia kolejka grupowych zmagań. Druga w grupie Roma, zagra w Rzymie z Karabachem. Wygrana Atletico z Chelsea przy nadziei na awans jest konieczna, jednak wiele zależy od wspomnianego meczu w stolicy Włoch. Tam Azerska drużyna musi urwać przynajmniej jeden punkt Rzymianom. Liczyć wtedy będzie się bilans bramkowy. AS Roma również gra o awans, co tylko potęguje małą prawdopodobność takiego biegu wydarzeń. W spotkaniu w Azerbejdżanie, podopieczni Eusebio Di Francesco wygrali 2:1. Na wyjeździe Karabach radzi sobie znacznie gorzej. Zremisował co prawda na stadionie Atletico, ale na Stamford Bridge uległ Chelsea aż 6:0.

CO PISZĄ HISZPANIE?

Zaglądając do hiszpańskich dzienników, MARCA przypomina ostatnią wizytę Atletico na stadionie Chelsea, przy okazji półfinału Ligi Mistrzów, w przełomowym dla Rojiblancos sezonie 2013/2014. Zespół z zachodniego Londynu uznał wówczas wyższość rywali i poległ 1:3. Zdaniem dziennika morale w szatni znacznie się poprawiły, a zespół odzyskał pewność siebie. Dobrą wiadomość może być też powrót Griezmanna do znakomitej formy. Zaliczył on dołek na początku sezonu, ale gra teraz z chłodną głową. Francuz zagra przy akompaniamencie Kevina Gameiro. W środku pola zagra Koke, którego absencja w obu meczach z Karabachem była kluczowa. W obronie Jose Gimenez być może przeniesie się z prawej obrony na środek, a Jan Oblak jak zwykle będzie ścianą z tyłu. Dziennik także przypomina abyście pamiętali, że cuda się zdarzają. Poniżej przewidywane składy.

blank


Avatar
Data publikacji: 5 grudnia 2017, 6:51
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.