blank
fot. monzacalcio.com
Udostępnij:

Christian Gytkjaer: Nie żałuję, że odszedłem. Celem jest Serie A!

Christian Gytkjaer latem tego roku zamienił polską Ekstraklasę na włoską Serie B. Dla wielu mógł być to co najmniej dziwny wybór, ale jak zaznacza w Przeglądzie Sportowym były napastnik Lecha - mówią tak ci, którzy nie znają Monzy. Jak na razie Duńczyk zdobył dla nowej drużyny dwa gole.

Monza to świadomy wybór

Christian Gytkjaer odchodził z Lecha Poznań w glorii króla strzelców polskiej ekstraklasy. W sezonie 2019/2020 napastnik z Danii zdobył dla Kolejorza 24 gole w samych tylko rozgrywkach ligowych. Wiadomo było, że jego kontrakt wygasa wraz z końcem poprzedniego sezonu, a sam zawodnik nastawiał się raczej na odejście z Lecha. Jak sam mówi, w ogóle nie żałuję tej decyzji, bo przed jego nowym klubem dalekosiężne plany:

"Nie żałuję. Monza będzie wielkim klubem w ciągu kilku lat. Ma niesamowity plan, za którym stoją znaczący ludzie, którzy wiedzą, co robić, aby go zrealizować. Wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane. Mamy jeden cel – awans do Serie A."

Christian Gytkjaer został zapytany o to, czy poziom Serie B jest dla niego odpowiedni. Nie da się ukryć, że ten transfer wywołał niemałe poruszenie wśród kibiców. Jednak były napastnik Kolejorza stanowczo odpiera takie zarzuty i mówi, że po zapoznaniu się z projektem, nie wahał się ani chwili:

"Z powodu mojej sytuacji (kończył mu się kontrakt – przyp. red.) i ze względu na wiele goli, jakie strzeliłem, pojawiło się duże zainteresowanie. Gdy jednak wszystko zobaczyłem w Monzy, byłem bardzo zainteresowany, aby wziąć udział w tym projekcie. Nie żałuję tego, mam blisko do Mediolanu, a to dobre miasto do życia. Znajduje się w nim wiele sklepów i mojej dziewczynie bardzo się podoba (śmiech). Jest tu smaczne jedzenie i przyjemny klimat."

W jego opinii tym transferem zaskoczeni są tylko ci, którzy nie poznali Monzy, a zdanie innych nie bardzo go interesuje. Gytkjaer zwraca uwagę na zasadniczą różnicę pomiędzy rozgrywkami Serie B, a PKO BP Ekstraklasą. Jak zaznacza największą różnicą jest podejście taktyczne do meczów. Trzeba zdecydowanie więcej wysiłku, aby zdobyć gola przy dobrze ustawionej linii defensywnej rywala. Przekłada się to na dorobek bramkowy byłego napastnika Lecha. Jak dotąd Christian Gytkjaer zdobył dla nowego zespołu tylko dwa gole. Sam jednak mówi, że potrzeba czasu, aby się zaaklimatyzować. Drużyna przeszła przebudowę i z pewnością niedługo nabierze rozpędu.

Lech w końcu odpali

Christian Gytkjaer został zapytany o to, czy śledzi mecze swojego byłego zespołu. Oczywiście odpowiedź mogła być tylko jedna. Jak sam przyznaje, liczy na to, że Lech w końcu odpali i ruszy w górę tabeli:

"Myślę, że tam lepsze rezultaty też przyjdą. Fajnie, że został Tiba, to kluczowy zawodnik. Mają przed sobą wielką przyszłość, zwłaszcza, że teraz zarobią pieniądze z Europy. Dalej kibicuję temu klubowi, bo mam wiele bardzo dobrych wspomnień z Poznania. Przeżyłem tam świetny czas."

Zawodnicy często mówią, że w piłce nie da się wszystkiego przewidzieć i nie można składać wielu deklaracji. Na pytanie o ewentualny powrót do Lecha, powiedział tylko, że z pewnością wróci pożegnać się z kibicami. Raczej wątpliwe jest, aby ponownie założył koszulkę Kolejorza. Gytkjaerowi trzeba życzyć powodzenia, a gra w jednej drużynie z Kevinem Princem-Boatengiem z pewnością przyniesie wielu wrażeń.


Avatar
Data publikacji: 28 listopada 2020, 12:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.