Cristiano Ronaldo
fot. Calciomercato.web
Plotki transferowe
Udostępnij:
Facebook
X (Twitter)
WhatsApp
Kopiuj link

Carboni: Ronaldo był blisko dołączenia do Valencii

Były dyrektor sportowy Valencii, Amedeo Carboni wyznał, że Cristiano Ronaldo swego czasu był bliski dołączenia do ekipy Nietoperzy. Miało to miejsce w 2006 roku.

Reprezentant Portugalii podobno chciał opuścić Old Trafford po mistrzostwach świata w Niemczech. W meczu Anglików z Portugalczykami wyrzucono z boiska Wayne'a Rooney'a. Wiele osób wówczas oskarżyło Ronaldo o wpływanie na decyzję arbitra.

- Myślę, że powinienem opuścić Manchester. Okoliczności do kontynuowania kariery tutaj nie są odpowiednie. W ciągu dwóch lub trzech dni zdecyduję, gdzie odejdę - mówił Ronaldo w 2006 roku.

- Zawsze chciałem grać w Hiszpanii. Chociaż nie wyrządziłem nikomu żadnej krzywdy, nikt w Manchesterze się za mną nie wstawił - kontynuował Portugalczyk.

Valencia chciała wtedy wkroczyć do akcji. Próbowali wykorzystać sytuację, by sprowadzić Ronaldo na Mestalla.
- Przyszedłem we właściwym momencie. Valencia była miastem, które bardzo skorzystało na rozwoju ekonomicznym, społecznym i sportowym - stwierdził Carboni.

- Mieliśmy fundusze pozwalające na wykupienie Ronaldo. Dogadaliśmy się też z jego sponsorami, czyli Nike i Coca-Colą. Cristiano już wtedy zarabiał 10 milionów netto za sezon, co było dużą sumą dla Valencii.

- Doszliśmy do momentu, w którym Ronaldo pokłócił się z Manchesterem United. W sezonie 2006/2007 Valencia przeżywała boom i musiałem wyrazić zgodę na ten transfer.

- Kontrakt został podpisany przez Jorge Mendesa. Nie brakowało niczego w rozmowach między mną, agentem i Cristiano Ronaldo. Transfer ostatecznie nie doszedł jednak do skutku - podsumował były dyrektor sportowy Valencii.

Źródło: DevilPage, Il Posticipo

Avatar
Data publikacji: 8 sierpnia 2020, 13:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.