fot. skysports.com
Udostępnij:

Calcio takie piękne. Podsumowanie 26. kolejki Serie A.

Wymęczone zwycięstwo Milanu, niespodziewanie jednostronne derby Rzymu, czy też mecz na szczycie z bardzo dramatycznym przebiegiem. Postronny fan futbolu w tej serii zmagań we włoskiej ekstraklasie, otrzymał solidną dawkę emocji. Zapraszamy do podsumowania spotkań, jakie odbyły się w ten weekend na Półwyspie Apenińskim.

Zmagania w tej kolejce rozpoczęliśmy na Sardynii, gdzie miejscowe Cagliari podejmowało borykający się wciąż z problemami wewnątrz klubowymi zespół Interu. W przypadku gospodarzy lwia część ich dorobku punktowego, to oczka zdobyte podczas spotkań rozgrywanych na własnym obiekcie. Również podczas sobotniej rywalizacji z podopiecznymi Luciano Spallettiego, mieliśmy naoczny przykład dobrej formy, jaką reprezentują na Sardegna Arenie. Rezultat meczu ustalony został właściwie już w pierwszej połowie. Na uwagę zasługuje zwłaszcza trafienie na 2-1 w wykonaniu Leonardo Pavolettiego, który to po dośrodkowaniu z prawego skrzydła od Darijo Srny mierzonym strzałem z woleja umieścił piłkę w bramce obok bezradnego Handanovica. Ta niespodziewana porażka "Nerazzurrich" z pewnością bardzo utrudni im walkę o utrzymanie swojej pozycji w ligowym TOP4.

Sobotę rozpoczęliśmy na Stadio Carlo Castellani, gdzie miejscowe Empoli mierzyło się z beniaminkiem z Parmy. Formacje defensywne obu drużyn nie należą do najszczelniejszych, stąd już przed startem mogliśmy spodziewać się spotkania obfitego w bramki. Tak też stało się w rzeczywistości, a bramkarz młodzieżowej reprezentacji Polski Bartłomiej Drągowski musiał trzykrotnie wyjmować piłkę z siatki. Jednak żadną z tych bramek nie możemy bezpośrednio obciążyć gracza wypożyczonego z Fiorentiny, gdyż padły one za sprawą karygodnych błędów w ustawieniu obronnym Empoli. Jedną z głównych postaci tego dramatycznego widowiska był defensor "Gialloblu" Bruno Alves. Choć blisko 10 minut przed końcem dał on prowadzenie swojej drużynie instynktownie odbijając piłkę udem w zamieszaniu pod bramką gospodarzy, to w doliczonym czasie gry po strzale jednego z podopiecznych Giuseppe Iachiniego piłka zmieniła tor lotu właśnie po dotknięciu Brazylijczyka, co z pewnością zmyliło bramkarza Parmy Luigiego Seppę, Dzięki zdobytemu punktowi, zespół z Toskanii utrzymał ostatnie bezpieczne siedemnaste miejsce w ligowej stawce.

blank
goal.com

Potknięcie Interu planował wykorzystać ich bezpośredni rywal o pierwszą czwórkę, a więc zespół AC Milan. Samo spotkanie miało dość zaskakujący przebieg, gdyż przez zdecydowanie większą część meczu na boisku dominowali podopieczni Roberto De Zerbiego. Jednak górą w pojedynku dwóch najmłodszych obecnie szkoleniowców w Serie A był Gattuso, a to za sprawą kilku cudownych interwencji Gianluigiego Donnarummy,  którymi ratował tyłek swoim kolegom. Jedyny gol padł w ostatnim kwadransie pierwszej połowy, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową do bramki skierował Mateo Musacchio. Po analizie wideo bramka została zapisana jednak jako trafienie samobójcze prawego obrońcy Sassuolo Pola Liroly. W 64. minucie spotkania w dość kuriozalnych okolicznościach czerwoną kartką za faul na Krzysztofie Piątku ukarany został bramkarz gości Andrea Consigli. Sędzia spotkania pan Paolo Valeri bez chwili zastanowienia nakazał opuszczenie boiska doświadczonemu golkiperowi, lecz według mnie przewinienie to zasługiwało na kartkę żółtą, gdyż za jego plecami znajdował się jeszcze obrońca. Włoski arbiter po obejrzeniu sytuacji na monitorze VAR decyzji jednak nie zmienił. Podobnie stało się także z wynikiem całego pojedynku. Dzięki tej wygranej "Rossoneri" wskoczyli na ligowe podium i z całego serca życzę im, aby pozostali tam do końca sezonu.

Wikipedia.org

Derby della Capitale po raz kolejny w obecnej kampanii dostarczyły nam nie lada emocji i ponownie były widowiskiem dość jednostronnym, jeśli chodzi o zdobycz bramkową. Tym razem jednak górą okazali się piłkarze z tej błękitnej części stolicy. Samo spotkanie jak to zwykle ma miejsce w przypadku pojedynków derbowych, obfitowało w wiele ostrych starć, które często kończył się ukaraniem w postaci żółtego kartonika. Nie mający ostatnio we Włoszech zbyt "dobrej prasy" Simone Inzaghi, wykazał się w tym meczu nie lada trenerskim nosem. Dwóch z trzech wprowadzonych przez niego w drugiej części spotkania zawodników, zakończyło to arcyważne spotkanie ze zdobyczą bramkową. W ostatnich minutach spotkania doszło do dość niespotykanej sytuacji, gdzie w przeciągu 60 sekund dwukrotnie żółtym kartonikiem ukarany został obrońca "Giallorossich" Aleksander Kolarov. Wyrzucenie go z boiska było 34 wykluczeniem któregoś z graczy w derbach Rzymu od sezonu 1994/95. Przyznacie więc Państwo, iż emocji mamy w pojedynkach tych zespołów mamy zwykle co niemiara. 

torinofc.it

Niedzielne starcia we włoskiej ekstraklasie zainaugurowaliśmy w Turynie, gdzie miejscowe "Byki" zgodnie z planem ograły pogodzone już chyba ze spadkiem Chievo. Samo spotkanie nie było tak jednostronne jak może wskazywać jego wynik. Gracze z Werony mieli swoje okazje na zdobycie gola, jednak między słupkami Torino znakomicie spisywał się Salvatore Sirigu. 32-letni bramkarz zachowując w tym meczu czyste konto, pobił klubowy rekord minut bez straty bramki. Po tym triumfie podopiecznych Waltera Mazzarriego sytuacja w tabeli nabrała jeszcze większych rumieńców. Walka o miejsce szóste premiowane grą w eliminacjach Ligi Europy,  może być więc równie ciekawa, co batalia o TOP4.

Spotkanie w Genoi było z pewnością jednym z tych, które zwykło się określać mianem meczów "bez historii". Jedno oczko wywiezione ze Stadio Luigi Ferraris, to nie lada prezent dla drużyny Frosinone. W perspektywie dalszej części sezonu i gry jaką prezentują piłkarze z Lacjum, wątpliwym wydaje się jednak, by sztuka utrzymania się w Serie A, zakończyła się w przypadku Bartka Salamona i spółki sukcesem. Mimo słabej dyspozycji drużyny postawa obrońcy popularnych "Canarinich" została doceniona i znalazł się on w jedenastce kolejki, opracowanej przez portal WhoScored.

Kolejny z zespołów balansujących nad strefą spadkową, a więc drużyna Spal, ostatnich tygodni także nie może zaliczyć do najbardziej udanych. Brak zwycięstwa od blisko miesiąca oraz zaledwie dwa punkty zdobyte w pięciu spotkaniach, nie wróżą zbyt dobrze. W to niedzielne marcowe popołudnie przyszło im zmierzyć się ekipą Sampdorii. "Blucerchiati" dowodzeni przez swojego niezawodnego kapitana, odnieśli cenne zwycięstwo, a oba gole zdobyte przez niego były efektem podań, jakie otrzymał ten niezwykle doświadczony włoski napastnik od naszych rodaków. W końcowych minutach tego starcia boisko z czerwoną kartką opuścić musiał Thiago Cionek, dla którego było to już drugie wykluczenie w tym sezonie. Choć miejsce w tabeli jakie zajmuje obecnie "Sampa" jest dość odległe, wciąż pozwala im utrzymywać kontakt z "grupą pościgową" do europejskich rozgrywek. 

Rywalizacja pomiędzy Udinese a Bologną zapowiadana była jako walka o "sześć punktów". Obie ekipy okupują od jakiegoś czasu końcowe rejony tabeli, stąd rezultat tego pojedynku był dla nich niezwykle ważny. Było to także spotkanie w którym mogli zmierzyć się ze sobą dwaj reprezentanci Polski, jednak w wyjściowym składzie swojej drużyny znalazł się jedynie Łukasz Skorupski. Nie uchronił on niestety swojej ekipy od utraty dwóch bramek. Żadna z nich nie padła bezpośrednio po błędzie urodzonego w Zabrzu piłkarz, a główną winę przypisać można defensorom "Rossoblu". Szczególnie w przypadku pierwszej bramki, kiedy to skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie obrońcy Bologny, zakończyło się podyktowaniem przez arbitra rzutu karnego. W ostatnich minutach spotkania na boisku pojawił się także Łukasz Teodorczyk. W jego występie nie było jednak nic, co warte byłoby odnotowania.

Bardzo wykwintną przystawką przed daniem dnia okazało się spotkanie, jakiego świadkiem byli kibice zgromadzeni na obiekcie w Bergamo. To tam rozegrać miał się główny pojedynek we wspomnianej wyżej "grupie pościgowej". Z tarczą wyszli z niego podopieczni Gian Pierra Gasperiniego, choć już w 3 minucie spotkania stracili bramkę po strzale powracającego do dobrej formy Luisa Muriela. Mając na koncie 41 oczek zajmują obecnie siódmą pozycję w tabeli, aczkolwiek będące lokatę wyżej Lazio,wygrywa z nimi tylko dzięki lepszemu bilansowi bramek. 

whoscored.com

Mecz który według wielu rozstrzygnąć miał definitywnie kwestię mistrzostwa kraju, nie zawiódł zapewne nawet najbardziej wybrednych fanów Calcio. Mieliśmy w nim wszystko, czego fan piłki nożnej oczekuje od spotkania takiego kalibru. Czerwone kartki, liczne spięcia pomiędzy zawodnikami oraz niewykorzystany rzut karny przez Lorenzo Insignie, to telegraficzny skrót tego, co działo się w ten niedzielny wieczór na Stadio San Paolo. Mimo zdecydowanego naporu jaki przez całą drugą połowę miał miejsce pod polem karnym Juventusu, podopiecznym Carlo Ancelottiego udało się wykorzystać zaledwie jedną z kilku dogodnych okazji. Szansę na doprowadzenie do cennego remisu zmarnował w 84 minucie Lorenzo Ingsignie, który z jedenastu metrów uderzył w słupek bramki bronionej przez Wojciecha Szczęsnego. Jednym z największych pechowców tego arcyważnego starcia był jednak Arkadiusz Milik, którego zmuszony był zmienić szkoleniowiec Napoli po czerwonej kartce, jaką ujrzał bramkarz "Azzurrich" Alex Meret. Wydaje się, iż kwestia scudetto jest już w zasadzie rozstrzygnięta, a jedyne emocje jakie czekają nas do końca obecnej kampanii, to walka pozostałych ekip o grę w europejskich pucharach.

Najlepsza jedenastka 26. kolejki Serie A według portalu WhoScored:

G. Donnarumma(AC Milan)- D. Srna(Cagliari)- B. Salamon(Frosinone)- B. Alves(Parma)- L. Pellegrini(Cagliari)- D. Lazovic(Genoa)- A. Gomez(Atalanta)- J. Ilicic(Atalanta)- Gervinho(Parma)- A. Belotti(Torino)- F. Quagliarella(Sampdoria)

 

 


Avatar
Data publikacji: 4 marca 2019, 14:58
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.