Borussia Dortmund
fot. bvb.de
Udostępnij:

Borussia Dortmund góruje nad Moenchengladbach!

Borussia Dortmund nie ma prawa marzyć o mistrzostwie Niemiec. Jednak nadal mogą celować w puchar kraju. W ćwierćfinale stanęła im na drodze inna Borussia - M'gladbach.

Zarówno Borussia Dormund, jak i Borussia Moenchengladbach, spisują się w Bundeslidze gorzej, niż można było się spodziewać. Ekipy zajmują odpowiednio piąte i dziewiąte miejsce w tabeli. Zdobycie Pucharu Niemiec może być dla nich jedyną szansą na puchary, szczególnie, że w górnej części tabeli jest naprawdę ciasno.

Spotkanie zaczęło się dość ciekawie. Już drugiej minucie piłkarze Gladbach mieli okazję na zdobycie bramki. W tej samej akcji urazu doznał Rafael Guerreiro, który chwilę później opuścił boisko. W piątej minucie na murawie zameldował się Nico Schulz.

Na początku meczu to piłkarze z Nadrenii prezentowali się lepiej. W grze podopiecznych Edina Terzicia widać było pewien chaos, a piłkarze w fazie obronnej musieli czasem ratować się faulem.

Piłkarze z Dortmundu dobrze pokazali się w siedemnastej minucie, jednak Bellingham przekombinował i zgubił piłkę podczas dryblingu. Skończyło się to kontratakiem rywali, jednak Thuram oddał słaby strzał, prosto w Marwina Hitza.

Borussia Moenchengladbach cały czas napierała, lecz ciągle coś nie wychodziło w ostatniej tercji boiska. Widać było jednak konsekwencję w działaniu  i było jasnym, że jeśli Dortmund nie weźmie się w garść, prędzej czy później atak rywali przyniesie skutek.

Borussia Dortmund miała ogromne problemy z wyjściem z własnej połowy. Decydowali się przeważnie na proste środki - kilka poda  między defensorami a  bramkarzem i długa piłka do przodu.

Pierwsza żółta kartka powędrowała na konto Dahouda, który w 29 minucie bezpardonowo wyciął rywala na własnej połowie.

W 36 minucie przed znakomitą sytuacją stanął Erling Haaland, świetne podanie z lewego sektora, rajd z piłką i fatalne pudło w sytuacji jeden na jednego. Norweg zwykł wykorzystywać takie sytuacje.

W ostatniej części pierwszej połowy, to piłkarze z Zagłębia Ruhry przejęli inicjatywę. Zaczęli rozgrywać piłkę szybciej, czym zaskakiwali rywali.

W ostatniej akcji pierwszej połowy piłka zatrzepotała w siatce Dortmundu, jednak Thuram był na spalonym.

Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 0:0, ale gra nabrała trochę kolorów, bo obie ekipy zaczęły grać bardziej otwarcie

Druga połowa

Druga część spotkania zaczęła się całkiem inaczej, niż pierwsza. To piłkarze Terzicia zaczęli od ataku na bramkę rywali. Widać, że mieli zamiar zmienić obraz tego meczu po bardzo słabych pierwszych minutach.

W 50 minucie walecznością wykazał się Marco Reus, który walczył o utrzymanie się przy piłce, lecz finalnie zarobił żółtą kartkę za faul, którym próbował się odgryźć rywalowi.

Norweski snajper pokonał bramkarza rywali w 53 minucie. Szybki kontratak - Sancho do Reusa, Reus na szósty metr, piłka minęła defensorów Gladbach, a Haaland nie mógł tego zmarnować. Jednak bramka nie została uznana! Okazało się, że Haaland zahaczył o nogę obrońcy, przez co wytrącił go z równowagi. 0:0, czekamy na gole.

Potężnym uderzeniem z dystansu w 59 minucie popisał się Bensebaini, ale bramkarz rywali pokazał, że zna się na swoim fachu i sparował piłkę.

Wynik otworzył Jadon Sancho w 66 minucie. Po źle rozegranym przez Gladbach rzucie rożny, piłkarze z Dortmundu trzema podaniami dostali się pod bramkę rywali. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

Zaraz po trafieniu Anglik opuścił boisko. Zastąpił go Thorgan Hazard.

W 76 minucie Marco Rose postanowił wprowadzić rewolucję na boisku. Potrójna zmiana, a na murawie pojawił się Embolo, Zakaria i Wolf. Trener najwidoczniej uznał, że aby zdołać wyrównać w tym spotkaniu, potrzeba zamieszania na boisku i przerwania stagnacji Gladbach.

Nie wyglądało jednak, by sytuacja na boisku miała się zmienić. Dortmund radził sobie świetnie, a gospodarze próbowali jakkolwiek im zagrozić. Bezskutecznie.

Pod koniec spotkania Haaland znowu znalazł się w sytuacji jeden na jednego, ale tym razem Stippel skutecznie interweniował, wybijając piłkę na rzut rożny.

Gorąco zrobiło się w 88 minucie, kiedy Zakaria uderzył z dystansu świetną, opadającą piłkę, która niestety minęła bramkę. Nieco dokładniej i golkiper rywali byłby bez szans.

W doliczonym czasie gry boisko opuścił Mahmoud Dahoud. Dostał drugą żółtą kartkę za faul taktyczny podczas kontrataku. Kartką ukarano również faulowanego obrońcę klubu z Moenchengladbach, Ramy'ego Besebainiego.

W końcówce z pewnością podniosło się ciśnienie na ławce trenerskiej Dortmundu. Gra w dziesięciu, kilka rzutów rożnych. To jak proszenie się o stracenie gola. Jednak piłkarze Dortmundu robili co w ich mocy, by skraść jak najwięcej czasu. Żółtą kartką za opóźnianie gry ukarany został w końcówce bramkarz gości, Marwin Hitz.

Ostatnim kontaktem z piłką był strzał Lainera z daleka, jednak okazał się on być niecelnym. Marco Rose nie zdołał wygrać meczu z drużyną, którą poprowadzi w przyszłym sezonie.

02.03.2021, ćwierćfinał Pucharu Niemiec ,Borussia Park

Borussia Moenchengladbach - Borussia Dortmund 0:1 (0:0)

Jadon Sancho 66'

Borussia M'gladbach: Tobias Sippel - Ramy Bensebaini, Nico Elvedi, Matthias Ginter, Stefan Lainer - Florian Neuhaus, Christoph Kramer (Denis Zakaria 76') - Alassane Plea, Lars Stindl (Hannes Wolf 76'), Jonas Hofman (Valentino Lazaro 68') - Marcus Thuram (Breel Embolo 76')

Borussia Dormund: Marwin Hitz - Raphael Guerreiro (Nico Schulz 5'), Mats Hummels, Emre Can, Mateu Morey - Mahmoud Dahoud, Thomas Delaney - Jadon Sancho (Thorgan Hazard 68'), Jude Bellingham (Dan-Axel Zagadou 91'), Marco Reus - Erling Haaland

Żółte kartki: Mahmoud Dahoud x2, Lars Stindl, Marco Reus, Ramy Bensebaini, Marwin Hitz

Czerwone kartki: Mahmoud Dahoud

Sędzia: Sascha Stegemann


Avatar
Data publikacji: 2 marca 2021, 22:54
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.