fot. www.skysports.com
Udostępnij:

Barcelona z Realem na remis w El Clasico!

El Clasico - starcie Realu Madryt z Barceloną, które śledzą wszyscy fani futbolu na całym świecie. Dziś była ku temu okazja, aby ponownie zobaczyć konfrontacje oby tych drużyn. Po zaciętym meczu, ostrej wymianie ciosów i pięknych golach po końcowym gwizdku arbitra na tablicach widniał wynik 2:2. Niestety dla pewnej osoby tego rodzaju mecz był ostatnim w karierze - Andrés Iniesta. Pomocnik po zakończeniu sezonu odchodzi z Barcelony. 

Już od pierwszych minut gospodarze chcieli udowodnić, że nie zostali mistrzami Hiszpanii przypadkiem. Pierwszą dogodną sytuację na gola miał Luis Suárez, lecz jego strzał zablokował obrońca. Kilka chwil Urugwajczyk już się nie pomylił. Wykorzystał świetne dośrodkowanie od Sergiego Roberto z prawej części boiska i pewnym strzałem pokonał Keylora Navasa.

Po utracie gola Real wziął się do roboty. W 15. minucie Królewscy wyprowadzili zabójczą kontrę. Całą akcję rozpoczął Toni Kroos. Niemiec podał na lewą stronę do Cristiano Ronaldo, który potem odegrał z powrotem piłkę środkowemu pomocnikowi. Ten zdecydował się na wrzutkę w pole karne do Karima Benzemy. Francuz zdążył zgrać futbolówkę głową do Ronaldo, a ten bez problemu pakuje ją do bramki. do ostatniej sekundy walczył Gerard Piqué, lecz Portugalczyk okazał się od niego szybszy.

W późniejszym czasie sytuacja się w miarę unormowała. Obie ekipy prowadziły grę głównie w środku pola. Gdy dochodziło do akcji bramkowych bez zarzutu funkcjonowała obrona po obu stronach. Mogliśmy wtedy zobaczyć dużo ciekawych zagrań, przejęć, przechwytów, strzałów itp. Aż w końcu nadeszła 40. minuta! To właśnie wtedy wkradła się do obu zespołów typowa, boiskowa złość. Zaczęło się od starcia Ramosa z Suárezem. Obrońca sfaulował napastnika przed polem karnym. Suárez wtedy dodał dużo od siebie, co niespodowało się hiszpańskiemu stoperowi, który natychmiast podszedł i dotknął go, aby ten wstał i kontynuował grę. W tym momencie doszło do sprzeczki pomiędzy dwoma zawodnikami. Arbiter po krótkiej rozmowie z nimi postanowił podarować im po żółtej kartce. Kilka sekund później kiedy Ramos miał wykonać rzut wolny podszedł do niego Leo Messi i ,,oddał sobie" za kolegę tym samym, a więc faulem. Sędzia również i jemu pokazał żółty kartonik. Kolejnym faulem popisał się Gareth Bale, który kopnął w nogi Samuela Umtitiego gdy ten nie miał już piłki. Za swój czyn powinien zostać wyrzucony z boiska, ale na jego szczęście sędzia całej sytuacji nie widział. W doliczonym czasie gry nerwy puściły także Sergiemu Roberto, który pod własnym polem karnym uderzył Marcelo w twarz. Za swój czyn obejrzał czerwoną kartkę. Barcelona w drugiej połowie musiała radzić sobie w ,,dziesiątkę"

Gdy wydawało się kwestią czasu będzie przez Real zdobycie goli przy grze Barcy w niepełnym składzie nastąpiło coś niespodziewanego. Po pierwszej połowie boisko opuścił Cristiano Ronaldo. Gospodarze drugą połowę rozpoczęli od ciągłych ataków ze strony gości, wybijali piłkę z dala poza własne pole karne, aby zniwelować niebezpieczeństwo. W 52. minucie po jednym s takich wybić piłkę otrzymał Luis Suárez, który natychmiast ruszył w kierunku bramki Keylora Navasa. Po drodze minął Raphaëla Varane'a, a następnie podał do Messiego. Ten sprytnie minął dwóch zawodników Realu i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Jak się później okazało gol ten w ogóle nie powinien zostać uznany, bowiem Urugwajczyk w starciu z Francuskim stoperem kopnął go w nogę czego arbiter nie zauważył.

Po odzyskaniu prowadzenia Barcelona chciała je podwyższyć. Real momentami grał tak, jakby to oni nie mieli jednego gracza, zachowywali się w obronie wręcz karygodnie. Obrona gości podczas kreowania sobie akcji znajdowała się za linią połowy boiska, a grając w ten sposób nie sposób nadziać się na kontrę. Tak też stało się w 70. minucie kiedy to Messi pozostał "sam na sam" z Navasem. Argentyńczyk oddał strzał w kierunki prawego słupka, ale fantastyczną interwencją popisał się bramkarz przyjezdnych. Zaledwie dwie minuty później było już... 2:2! Tym razem to Królewscy pokazali swoją siłę. Podanie od Marco Asensio wykorzystał Bale, który atomowym strzałem pokonał Ter-Stegena.

Do końca meczu obie ekipy walczyły o zwycięstwo. Zawodnicy po obu stronach kreowali sobie mnóstwo okazji bramkowych, lecz błędu nie popełniali obrońcy, a przede wszystkim bramkarze. Mecz kończy się wynikiem 2:2.

Podsumowując: Sędziowanie w Hiszpanii jest jedną wielką parodią. Nieważne jaki Hiszpański arbiter prowadziłby te zawody - wyglądałyby one tak samo. VAR jest tu potrzebny na cito. Co do gry obu drużyn niepotrzebne były nerwy w końcówce pierwszej połowy, gdzie najbardziej ucierpiał Sergi Roberto. Obrona Realu jest niestabilna, co mogliśmy zobaczyć przy obu bramkach dla gospodarzy. Barcelona zagrała dobre spotkanie. Gdyby nie utrata zawodnika to mieliby większe szanse na to,aby pokonać Królewskich.


06.05.2018, 36. kolejka LaLiga Santander, Camp Nou, Barcelona

FC Barcelona - Real Madryt 2:2

Luis Suàrez 10', Leo Messi 52' - Cristiano Ronaldo 15', Gareth Bale 72'

Barcelona: Marc-André ter Stegen - Sergi Roberto, Gerard Piqué, Samuel Umtiti, Jordi Alba - Coutinho(Nélson Semedo 46'), Ivan Rakitić, Sergio Busquets, Andrés Iniesta(Paulinho 58') - Luis Suárez(Paco Alcácer 90+2'), Leo Messi

Real: Keylor Navas - Nacho(Lucas Vázquez 68'). Sergio Ramos, Raphaël Varane, Marcelo - Toni Kroos(Mateo Kovačić 84'), Casemiro, Luka Modrić - Gareth Bale, Karim Benzema, Cristiano Ronaldo(Marco Asensio 46')

Żółte kartki: Luis Suárez, Leo Messi, Ivan Rakitić - Nacho, Sergio Ramos, Raphaël Varane, Gareth Bale, Marcelo

Czerwone kartki: Segi Roberto ( niesportowe zachowanie )

Sędzia: Alejandro José Hernández Hernández


Wyniki pozostałych meczów: 

Malaga - Deportivo Alaves 0:3

Atletico Madryt - Espanyol 0:2

Las Palmas - Getafe 0:1


Avatar
Data publikacji: 7 maja 2018, 0:45
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.