fot.
Udostępnij:

Arsenal odpada z Ligi Mistrzów? Nic nowego

Arsenal Londyn pokonał AS Monaco w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów 2:0. Gole dla „Kanonierów” zdobyli Olivier Giroud i Aaron Ramsey. Do ćwierćfinału awansowała jednak francuska drużyna dzięki zwycięstwu w pierwszym meczu 3:1.

Czy odpadnięcie Arsenalu może dziwić? Popatrzmy na ostatnie pięć sezonów w wykonaniu podopiecznych Arsene Wengera w rozgrywkach Champions League(na jakim etapie rozgrywek Londyńczycy kończyli swój udział):

2013/2014 – 1/8 finału

2012/2013 – 1/8 finału

2011/2012 – 1/8 finału

2010/2011 – 1/8 finału

2009/2010 – 1/4 finału

Sezon 2014/2015? Jak już wspomniałem na początku tekstu, również odpadnięcie w 1/8 finału. Brak mentalności zwycięzców? A może zbyt słaba kadra? Wina w braku sukcesów w Europejskich pucharach leży po stronie trenera czy piłkarze są zbyt słabi?

Przyczyn można szukać głęboko w mentalności, głęboko w statystykach, ale najprostszą przyczyną według mnie jest właśnie słaba jakość „ludzka” w klubie z Emirates Stadium. Bez poważnych wzmocnień, bez dwóch, trzech piłkarzy wybijających się ponad przeciętność, trudno o sukcesy na arenie międzynarodowej. Ktoś powie, że Monaco również nie posiada nadzwyczajnych osobowości, a uzyskało awans. Patrząc na nazwiska, skład Arsenalu wydaje się znacznie mocniejszy. Nie jest to jednak skład, aż tak mocny, aby bały się go drużyny rywalizujące z zespołem z Londynu. Nieregularność w grze, którą Arsenal prezentuje od kilku sezonów sprawia, że wygrywają dużą część spotkań, ale potrafią także wpaść w dołek, z którego ciężko jest się wywindować na odpowiedni poziom. Spójrzmy na rozgrywki ligowe w wykonaniu „Kanonierów”. Tam również sezon w sezon zdarzają im się mniejsze lub większe wpadki. Brak wskoczenia na „wyższy” poziom, który pozwala na zwyciężanie ze średniakami i walkę na równi z najlepszymi powoduje brak sukcesów.

Słabszy mecz przytrafił się Arsenalowi w Londynie przeciwko Monaco i mimo dzisiejszego zwycięstwa drużyna z Anglii nie awansowała do kolejnej rundy. Owszem, wpadka mogła przydarzyć się najlepszym, ale gdyby Arsenal faktycznie był ten poziom wyżej, zapewne rozbiłby dziś słabe, broniące się Monaco. Francuzi zablokowali własną bramkę. Za cel mieli tylko i wyłącznie utrzymanie wyniku. Goście nie zaprezentowali niczego wielkiego. Strzelili dwa gole, wygrali, ale zabrakło "czegoś super", co sprawiłoby, że inni mogliby się obawiać starcia z nimi. Nawet gdyby udało się strzelić trzeciego gola i awansować, to ciężko byłoby wróżyć im sukces w dalszych rundach. Atmosfera wokół Arsenalu po kilku dniach ucichnie i do kolejnej przykrej porażki o przyczynach, zmianach i nowościach nie będzie się w Londynie mówiło. Ciężko jest dziś być kibicem Arsenalu. Mówię Arsenal i nie przychodzi mi do głowy automatycznie słowo sukces, zwycięstwo czy też puchar. Jak zapewne wielu obserwatorów piłki nie myślę o Arsenalu jako o drużynie mogącej wygrać jakieś rozgrywki.

Tutaj kilka ujęć z dzisiejszego meczu:

http://www.dailymotion.com/video/x2jsury_monaco-vs-arsenal-0-2-all-goals-highlights-17-03-2015_sport

17.03.2015, godz.20.45, Liga Mistrzów, 1/8 finału, mecz rewanżowy: AS Monaco - Arsenal Londyn 2:0(2:0)

Gole:

Gol 1:0 - 35' - Giroud

Gol 2:0 - 78' - Ramsey

Składy:

Monaco: Subasic – Fabinho, Wallace, Abdennour, Kurzawa – Toulalan, Moutinho, zolta-kartka-yellow-card Kondogbia – Dirar(86' ), Martial(59' ), Berbatov(69' Silva)

Arsenal: Ospina – Bellerin, Mertesacker, Koscielny, Monreal(83' Gibbs) – Coquelin(63' Gol Ramsey), Cazorla – Welbeck(72' Walcott), Ozil, zolta-kartka-yellow-card Alexis – Gol Giroud

Sławomir Rzeźnik


Avatar
Data publikacji: 18 marca 2015, 0:29
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.