Stefano Pioli
fot. acmilan.com
Serie A
Udostępnij:
Facebook
X (Twitter)
WhatsApp
Kopiuj link

Arrigo Sacchi stanął w obronie Stefano Pioliego: Pozyskano zbyt wielu obcokrajowców

AC Milan nie wygrał w ostatnich czterech meczach, ale Arrigo Sacchi broni Stefano Pioliego i obwinia strategię transferową klubu. - Pozyskali zbyt wielu obcokrajowców - mówi.

W sobotę Rossoneri ulegli z Udinese (0:1) na San Siro i po raz pierwszy od trzech lat zostali wygwizdani przez własnych fanów. Tracą obecnie sześć punktów do prowadzącego Interu w tabeli Serie A. We wtorek zmierzą się z PSG i chcą podtrzymać nadzieje na awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Kibice w mediach społecznościowych zaczynają nawoływać do zwolnienia Pioliego. - Czy ktoś myśli, że to wina Pioliego? Mam nadzieję, że nie. Pozyskano zbyt wielu zagranicznych zawodników. Ci, którzy przybędą z zagranicy, potrzebują trochę czasu, żeby zrozumieć naszą ligę i nasze metody. Ci goście wydają się zdezorientowani, w wyniku czego Milan nie zawsze wygląda jak zespół - tłumaczy Sacchi w "La Gazzetta dello Sport".

- Myślę, że buczenie było sprawiedliwe, ponieważ występ był okropny. Kiedy przybyłem do Milanu, przypisano mi etykietę "pana nikt". ale nie chciałem zawodników aroganckich, indywidualistów ani nieprofesjonalistów - dodał były szkoleniowiec.

- Trenerzy muszą zabrać głos przed dokonaniem nowych transferów. Przed podpisaniem kontraktu z Rijkaardem wysłałem kogoś, żeby jeździł za nim przez dwa tygodnie. Kiedy wrócił, zapytałem go nawet, co je i jakie ma nawyki poza boiskiem. Musisz wybrać osobę przed piłkarzem - podkreśla.

Milan po październikowej przerwie na mecze reprezentacyjne przegrał trzy mecze i zanotował jeden remis, strzelając tylko dwa gole i tracąc siedem. 11 listopada Rossoneri podejmą Lecce na Stadio Via Del Mare.

Avatar
Data publikacji: 6 listopada 2023, 10:27
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.