Anglicy spalą się mentalnie czy osiągną wielkie rzeczy? – typy grupy D
Trzeba przyznać, że w tym roku UEFA hojnie obdarowała kibiców, jeśli chodzi o rozlosowanie grup na mistrzostwa Europy. Tak naprawdę może dojść do wielu niespodzianek, w przedbiegach mogą odpaść wielcy faworyci, a małe nacje mogą mieć swoje dni chwały.
Wzrok każdego fanatyka piłkarskiego od razu wędruje ku grupie F, gdzie możemy zobaczyć Francję, czyli obecnych mistrzów świata, Niemcy – mistrzów świata a.d 2014, oraz obecnych mistrzów Europy Portugalczyków. Jednakże niemniej fascynująco zapowiadają się rozgrywki w grupie D. Tam będziemy świadkiem rywalizacji Anglii, Chorwacji, Czech i Szkocji.
"It's coming home..."?
Anglicy zawsze jadą na mistrzostwa z wielkimi oczekiwaniami. W ich mniemaniu to właśnie dzięki nim możemy dzisiaj zachwycać się naszą ukochaną dyscypliną. Jednakże, na każdej imprezie rangi mistrzowskiej brakuje im przysłowiowej "kropki nad i". Być może to właśnie ta presja nie pozwalała rozwinąć skrzydeł nawet złotej generacji angielskich piłkarzy na czele z Frankiem Lampardem, Stevenem Gerrardem, Davidem Beckhamem czy Paulem Scholesem. "Synowie Albionu" do tego turnieju przystępują jako 4. drużyna na świecie według rankingu FIFA i trzeba przyznać, że wysokie miejsce w rankingu jest całkiem zasłużone. Nie brakuje głosów krytyki względem Garetha Southgate'a, ale szkoleniowiec angielskiej kadry świetnie broni się wynikami. Jego podopieczni ostatni raz przegrali w listopadzie 2020 roku z równie mocnymi Belgami.
Kwalifikacje do EURO?
Anglia – Czechy 5:0
Czarnogóra – Anglia 1:5
Anglia – Bułgaria 4:0
Anglia – Kosowo 5:3
Czechy – Anglia 2:1
Bułgaria – Anglia 0:6 (!)
Anglia – Czarnogóra 0:7 (!)
Kosowo – Anglia 0:4
Można dywagować nad tym, że przeciwnicy nie byli zbyt mocni i taka reprezentacja jak Anglia powinna rozprawiać się z nimi nawet i rezerwowym składem. Jednakże niecodziennie strzela się drużynie przeciwnej pięć, sześć czy siedem goli. Wydaje się, że "Trzy Lwy" mogą być jednymi z faworytów do zgarnięcia trofeum. Jeśli kapitan kadry, Harry Kane, podtrzyma wyśmienitą strzelecką formę, wraz z kolegami jest w stanie osiągnąć wielkie rzeczy.
Southgate stworzył idealną mieszankę młodości z doświadczeniem. W kadrze obok "rutyniarzy" takich jak Walker, Stones, Maguire, Henderson, Sterling czy wspomniany wcześniej Kane znalazło się miejsce dla niedoświadczonego Jamesa, Bellinghama, Fodena czy Saki. Jedynym słabym punktem wyspiarzy może okazać się obsada bramki. Nie od dziś wiadomo, że Pickford nie jest w ścisłym topie golkiperów. Gdyby nie kontuzja Nicka Pope, to pewnie właśnie gracz Burnley byłby "jedynką w kadrze".
W przypadku Anglików możliwe są dwie opcje: spektakularny triumf albo jeszcze bardziej spektakularna porażka. Według bukmacherów mają większe szanse na wygranie EURO niż Hiszpania czy Niemcy. W pogoni za pucharem przeszkodzić "Synom Albionu" mogą... oni sami. Jeśli razem z 26 zawodnikami dojechały ich "głowy" to możemy być świadkami "powrotu futbolu do domu".
Powtórka z rozrywki?
Nadchodząca impreza będzie największym testem szczególnie dla Chorwatów. O ile dwa lata temu podczas Mundialu grali bez żadnej presji, teraz oczekuje się od nich zdecydowanie więcej. Klucz do sukcesu Chorwatów tkwi w doświadczeniu. Pomimo tego, że Ivan Rakitić dosyć niespodziewanie zakończył karierę reprezentacyjną, na EURO pojedzie między innymi Domagoj Vida, Dejan Lovren, Luka Modrić, Marcelo Brozović czy Ivan Perisić. Presja wielkiego turnieju nie będzie im straszna, przecież w piłce klubowej osiągnęli naprawdę wiele i wiedzą jak grać o wielką stawkę. W eliminacjach do turnieju zajęli oni także pierwsze miejsce, ale byli zdecydowanym faworytem grupy. Pomimo tego, zdarzyła im się wpadka w postaci przegranej z Węgrami czy remis z outsiderem Azerbejdżanem. Wyniki w Lidze Narodów czy meczach towarzyskich także nie napawają optymizmem – cudem uniknęli spadku z dywizji A, wygrywając tylko raz z reprezentacją Szwecji. W ostatnich tygodniach jedynie zremisowali z Armenią i przegrali z Belgią. Drugie miejsce w grupie D to cel do zrealizowania, ale raczej podopieczni Zlatko Dalicia nie będą w stanie powtórzyć sensacji z Rosji. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to w 1/8 finału zobaczymy starcie Hrvatski z reprezentacją Polski.
Rola gospodarza kluczem do zwycięstwa?
Większość ekspertów twierdzi, że 3. miejsce w grupie D przypadnie Czechom. Jednakże, nie jest to takie oczywiste. Szkoci wracają na wielką imprezę po 25 latach absencji i w dodatku swoje dwa mecze grupowe rozegrają w Glasgow. Na korzyść wyspiarzy przemawia także fakt w postaci niezniszczalnego Andy'ego Robertsona. Lewy obrońca Liverpoolu walnie przyczynił się do awansu świetnymi występami a w dodatku dba o jak najlepszą atmosferę w kadrze. Kilka dni temu wręczył swoim kolegom z kadry upominki w postaci między innymi FIFY 2021, whisky, słuchawek i słodyczy. Podopieczni Steve Clarke'a zakwalifikowali się do mistrzostw dzięki wygranych barażach. Pokonali oni najpierw Izrael a później Serbię. Co ciekawe, oba te mecze kończyły się serią rzutów karnych. W przypadku Szkotów droga do mistrzostw była najdłuższa i najbardziej wymagająca, więc na pewno będą chcieli przedłużyć ten piękny sen i dać powody do radości swoim kibicom. Największe emocje z pewnością przyniesie starcie z Anglią. Między tymi drużynami w 1872 roku odbył się pierwszy w historii międzypaństwowy mecz.
Wielkie rozczarowanie?
Czesi od momentu rozpadu Czechosłowacji uczestniczą w każdym EURO. W 1996 roku zajęli oni 2. miejsce, zaś 8 lat później odpadli w półfinale. Od tego momentu 2 razy nie wyszli z grupy, a raz odpadli w 1/8 finału (Petr Jiráček ty gagatku!). 4 lata temu we Francji zdołali wywalczyć tylko jeden punkcik i dosyć szybko wrócili do domu. W eliminacjach do tegorocznej imprezy ponieśli 3 porażki – w pierwszej kolejce zostali rozbici przez wyżej wymienionych Anglików, a później zdarzyło im się przegrać z Kosowem i Bułgarią. Pomimo tego awansowali z 2. miejsca. W ostatnich sparingach wysoko przegrali z Włochami i nieznacznie wygrali z Albanią. "Czeskie Lwy" mogą liczyć przede wszystkim na duet "Młotów" czyli Vladimíra Coufala i Tomáša Součka. Nie należy także lekceważyć kapitana Vladimíra Daridy. Możemy być także świadkami narodzin nowej gwiazdy – Adama Hložka. Wszystko zależy jednak od Jaroslava Šilhavego i od tego, czy da szansę zaprezentować się 18-latkowi.
***
Zdecydowanym faworytem grupy jest bezapelacyjnie reprezentacja Anglii. Wielu uważa, że "Synowie Albionu" są w stanie zdobyć puchar. Jeśli nie zrobią mentalnego fikołka, rzeczywiście są w stanie osiągnąć wielkie rzeczy. Rola gospodarza może dodatkowo pomóc także Szkotom, którzy będą chcieli pokazać, że nie bez powodu znaleźli się wśród najlepszych. Dla niektórych chorwackich zawodników może to być ostatni wielki turniej w karierze, dlatego też nie będą chcieli jechać do domu po zaledwie trzech meczach. Czesi z kolei jadą bez jakiejkolwiek presji. Mogą a nie muszą. Jeśli ich przygoda zakończy się na etapie grupowym, nikt nie będzie zdziwiony. Wielce prawdopodobnym jest fakt, że grupa D będzie grupą, z którą wyjdą aż trzy zespoły.
-
EkstraklasaLech Poznań podjął decyzję ws. przyszłości kluczowego obrońcy. To już oficjalne
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 13:26
-
Liga Konferencji EuropyGoncalo Feio zabrał głos przed meczem z Djurgarden. "Będziemy grać na naszym poziomie"
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 11:55
-
PolecanePuchar Ligi Angielskiej: Liverpool awansował do półfinału!
Karolina Kurek / 18 grudnia 2024, 22:57
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: RB Salzburg z nowym trenerem. Powrót w nowej roli
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 12:33
-
La LigaLaporta: Musimy odpowiednio nastawić zespół, aby każdy mecz był jak spotkanie Ligi Mistrzów
Kamil Gieroba / 17 grudnia 2024, 19:20