4. kolejka Premier League pod lupą
Czas nieco zwolnić, w tej kolejce nie zobaczymy spotkań klubów z czołówki, derbów, ale na pewno zobaczymy emocje. Można powiedzieć, że dla każdego coś dobrego, a dla wielu klubów na pewno coś do udowodnienia. Nudzić się nie będziemy!
Sobota:
(13:30)
Leicester - Liverpool
Pierwsze spotkanie tej kolejki zaczniemy z grubej rury i według mnie jednym z dwóch najciekawszych meczy weekendu. Dobrze dysponowane, a co najważniejsze pewne siebie Lisy podejmą lidera na King Power Stadium. Liverpool z kompletem punktów trafi na naprawdę dobrze dysponowaną drużynę i moim zdaniem może to być mecz, gdzie The Reds zgubią punkty. To, że zespół mistrzów Anglii z 2016 podejdzie do silniejszego rywala bez kompleksów widzieliśmy już w pierwszej kolejce Premier League, gdzie zdominowali Manchester United, a teraz przyjdzie im pokazać znów tę jakoś przeciwko Liverpoolowi będącemu bez sprzecznie w lepszej dyspozycji od zespołu José Mourinho. Dla Liverpoolu to będzie najcięższy w dotychczasowym sezonie spotkanie i na pewno najciekawsze.
(16:00)
Crystal Palace - Southampton
Sokoły z Crystal Palace na własnym stadionie podejmą tym razem ekipę Marka Hughesa. Choć obie ekipy nie są w swoich optymalnych formach mam wrażenie, że dojdzie do przełamania Świętych. Początek sezonu przypomina ich zmagania w walce o utrzymanie, niż nowe otwarcie. Natomiast taki stan rzeczy wydaje się, że długo nie potrwa. Soton powolutku, krok po kroczku wygląda coraz pewniej, przed tygodniem postraszyli u siebie Lisy z King Power Stadium, a teraz powalczą z zespołem Crystal Palace o pełną pulę.
Everton - Huddersfield
Ciężko przejść obojętnie wobec zmarnowania świetnej szansy na trzy punkty, gdy zostaje się z marnym jednym, lecz taki reset jest potrzebny drużynie z niebieskiej części Liverpoolu. Mimo stracenia dwubramkowego prowadzenia Everton w meczu z Wisienkami prezentował się momentami naprawdę bardzo przyzwoicie, mimo wyrzucenia z boiska swojej gwiazdy. Jeśli w głowach nadal będą rozgrywać spotkanie sprzed tygodnia może to się źle skończyć, na co oczywiście liczy Huddersfield liczące na pierwszy komplet punktów w tym sezonie.
Brighton - Fulham
Brighton mimo niewielu punktów na swoim koncie spisuje się naprawdę przyzwoicie, lecz w meczu przeciwko Fulham wszystko może się zdarzyć. Rywale z Londynu wydają się pewni swego, przed tygodniem wreszcie zagrali na miarę swoich możliwości przeciwko Burnley, a teraz mają szanse potwierdzić. Nikt tych punktów nie zostawi do odebrania na murawie, będą musiały one zostać odebrane siłą.
Chelsea - Bournemouth
Czuję stratę punktów The Blues. Nie przekonują mnie na starcie tego sezonu, ofensywnie ciężko im cokolwiek zarzucić, natomiast gra defensywna woła o pomstę do nieba, a Wisienki nie potrzebują póki co wielu szans po to by zadać cios przeciwnikowi. To niesamowite jak drużyna Bournemouth różni się od tej którą oglądamy od kilku sezonów. Pewni, skuteczni i naprawdę dobrze grający w piłkę, wychodzący na mecze bez kompleksów, właśnie takie zespoły jak Wisienki chcemy oglądać w Premier League. Jeśli Chelsea marzy o korzystnym wyniku to będą musieli naprawdę się sprężyć, Bournemouth wykorzysta ich słaby punkt, gdy taki Chelsea okaże.
West Ham - Wolverhampton
Problemów i kompromitacji West Hamu ciąg dalszy. Nowa drużyna, nowy trener, stare cele wgryzienia się w Europę i stare problemy. West Ham wydaje się być najbardziej mierną drużyną na ten moment w Premier League, trudno powiedzieć o nich jakiekolwiek pozytywy, nawet po głębszej analizie ich nie widać. Po porażce z Arsenalem na The Emirates i mizernym, choć wygranym spotkaniem w ramach Carabao Cup Młoty na stadionie olimpijskim podejmą ekipę Wolverhampton, które znajduje się po drugiej stronie bieguna. To głównie za sprawą świetnej postawy w meczu przeciwko City i urwaniu im dwóch punktów, co było nie lada sensacją przed tygodniem i koszmarem dla wielu kuponów.
(18:30)
Manchester City - Newcastle
Zespół Pepa Guardoli musi zamazać wpadkę jaką przed tygodniem zaliczyli w Wolverhampton. Co prawda doszło tutaj do pomyłek sędziowskich, lecz Obywatele nie byli w stanie wywalczyć korzystnego rezultatu, mimo, że mieli do tego sporo czasu i aż żal mi drużyny Newcastle. Sroki muszą wziąć przykład z Wilków i postawić żelazną defensywę przed polem karnym.
Niedziela:
(14:30)
Cardiff City - Arsenal
Na walijskiej ziemi dojdzie do spotkania Cardiff City i Arsenalu, gdzie to Kanonierzy będą musieli udowodnić, że po meczu z West Hamem nie zamierzają spuszczać z tonu. Cardiff jak na beniaminka nieźle spisuje się na starcie sezonu, dwa punkty to niezły dorobek, ale to możemy powiedzieć o każdej zdobyczy punktowej dla „The Bluebirds”. Natomiast od zespołu Kanonierów oczekujemy odkucia się za dwa pierwsze spotkania i lepszej prezencji niż w meczu z drużyną Łukasza Fabiańskiego. Choć wynik był dla jego byłej drużyny korzystny, tak styl pozostawiał naprawdę wiele do życzenia, a powoli wszyscy zaczną oczekiwać coraz więcej od drużyny Unaia Emery’ego.
(17:00)
Watford - Tottenham
Obok spotkania Leicester i Liverpoolu to najciekawsze spotkanie tej kolejki ligi angielskiej. Dla tego meczu warto odejść od rodzinnych rozmów i zasiąść w fotelu przed monitorem, czy telewizorem. Watford to największe zaskoczenie startu ligi w mojej ocenie. Po trzech spotkaniach mają oni na swoim koncie komplet punktów mimo, że mierzyli się z naprawdę niewygodnymi zespołami, a tam potwierdzili, że nie interesuje ich gra o środek tabeli, a chcą zostać fenomenem ligi jak Burnley z zeszłego sezonu. Natomiast niemrawy Tottenham zamazał to wrażenie spotkaniem z Czerwonymi Diabłami, które bezlitośnie rozbił na Old Trafford. Ciężko typować wynik tego spotkania, ale czuję, że warto dla tego spotkania poświęcić te dwie godziny niedzielnego odpoczynku.
Burnley - Manchester United
Koniec marzeń o Europie dla Burnley, było blisko, zabrakło szczęścia, może trochę doświadczenia. Niedziela przyniesie im natomiast rywala, który buja się na glinianych nogach, wystarczy ich tylko lekko dotknąć, a te nogi runą, a z nimi Czerwone Diabły. Drużyna José Mourinho przeżywa kryzys. 3 bramki od Brighton, 3 od Tottenhamu, bolesny bilans, który można odkuć na zmęczonym przeciwniku, który odpadł na ostatniej prostej z Ligi Europy.
-
News dniaCzy Amorim obejmie Manchester United? "Wtedy wyjaśnię moją sytuację"
Kamil Gieroba / 31 października 2024, 17:29
-
Premier LeagueKeane: Tak wygląda Manchester United – to loteria
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 14:48
-
Premier LeagueManchester City czeka na powrót gwiazdy
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 13:44
-
News dniaManchester United znalazł następcę Erika ten Haga
Kamil Gieroba / 29 października 2024, 16:43
-
Polecaneİlkay Gündoğan gratuluje Rodriemu. "W końcu nie jest już niedoceniany"
Victoria Gierula / 29 października 2024, 10:49
-
La LigaClarence Seedorf w mocnych słowach o rozstrzygnięciu plebiscytu Złotej Piłki. "To wstyd"
Victoria Gierula / 29 października 2024, 9:25