Po ostatniej porażce z Barceloną można wysnuć wniosek, że Sevilla znów ma problemy z grą na wyjazdach. Jednakże na Pizjuán są nie do ruszenia. Każdy zespół ma jednak w terminarzu okres łatwy – gra ze średniakami, beniaminkami, a także okres trudny, w którym gra się z potęgami. Dla piłkarzy Eduardo Berizzo taki właśnie okres nadchodzi, a na dodatek większość z tych meczy będą rozgrywać na własnym stadionie. Pozostaje sobie postawić pytanie: Czy twierdza wytrzyma atak rywala i wyjdzie z tego zwycięsko? 

Analiza ostatniego spotkania

,,Pozytywne jest dobrze, jako zespół, który poprawiamy”, powiedział Guido Pizarro na murawie Camp Nou. Argentyńczyk, autor jedynej bramki Sevilli, był rozczarowany wynikiem, ale podobnie jak jego trener, pozytywnie odczytał reakcję drużyny w drugich trzech kwadransach.

“Myślę, że znaleźliśmy fizjonomię zespołu, każdy musi zrozumieć, że nie zawsze wygrywamy, to nasza linia i zapotrzebowanie na siebie”- powiedział Eduardo Berizzo na konferencji prasowej.

Sevilla wykorzysta przerwę reprezentacyjną na znalezienie nowej taktyki. Jest kilku graczy, którzy zmagają się jeszcze z drobnymi urazami ( Mercado i Kjear ), nie zapominając dłuższych absencjach Pareji i Carriço. Są oni  w trakcie powrotu do zdrowia. Zaprezentowany styl gry w drugiej połowie spotkania przeciwko Barcelonie zachęca do optymizmu. Zwłaszcza po pierwszej części, w której scenariusz był taki sam jak poprzednie wizyty na Camp Nou. Dla przypomnienia: Sevilla w ostatnich dwóch sezonach na Camp Nou przegrała kolejno 2:1 i 3:0.

Twierdza na Pizjuán

Zespół Berizzo jest niezawodny na swoim własnym boisku.  Od 22 listopada 2016 roku po porażce z Juventusem Turyn w Lidze Mistrzów Sevilla nie przegrała ani razu w meczu domowym.  Ich ostatnie spotkania na Sánchez-Pizjuán z Leganes i Spartakiem Moskwa zakończyły się zwycięstwem. Dominującymi postaciami byli wówczas Pablo Sarabia oraz Éver Banega.

Niestety gorzej wyglądają wyniki meczy rozgrywanych na wyjeździe, bowiem przegrali cztery poprzednie mecze wyjazdowe  kolejno z Atletico Madryt ( 2:0 ), Athelic Bilbao ( 1:0 ), Valencią ( 4:0 ) i w ostatni weekend z Barceloną 2:1. Dodatkowo odnieśli bolesną porażkę w Moskwie w LM ( 5:1 ).

Następny przystanek: Celta Vigo

Sevilla stoczy po przerwie reprezentacyjnej dwa ważne mecze na Sánchez-Pizjuán. W LaLiga zmierzą sie z Celtą Vigo, natomiast w Lidze Mistrzów czeka ich egzamin przeciwko Liverpoolowi i walka o pierwsze miejsce w grupie. Następnych rywali, którzy przyjadą do stolicy Andaluzji też można śmiało nazwać rywalami z wysokiej półki: Villarreal, Real Madryt i Real Sociedad.

Biorąc pod uwagę poprzednie dwa sezony najlepszy bilans dryżyna Eduardo Berizzo na własnym stadionie ma z … Realem Madryt. Królewscy poprzednie dwa spotkania ligowe w Sevilli przegrali 3:2 i 2:1, a kapitalną bramkę w ostatnim meczu strzelił Stevan Jovetić. Na drugim miejscu klasyfikuje się Villarreal – wygrana 4:2, i remis 0:0 po zaciętym boju, wynik gościom uratował Sergio Asenjo. Najtrudniejszym przeciwnikiem może okazać się Real Sociedad, który spośród wymienionych drużyn zdołał wygrać dwa lata temu 2:1, a także wywieść punkt rok temu, bowiem zremisowali oni tamto starcie 1:1.

Udostępnij
Grzegorz Czerniecki

Ta strona używa plików cookies.