W meczu o bardzo dużym ciężarze gatunkowym zawodnicy Wisły Płock zdołali zdobyć cenny punkt. Po bezbramkowym remisie podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego zostają w LOTTO Ekstraklasie na kolejny sezon. 

Eksperci, a zwłaszcza kibice zastanawiali się jak w tym meczu zaprezentują się gospodarze. Czy będą chcieli zaatakować i wygraną zapewnić sobie utrzymanie? Czy zagrają z ostrożnością mając w świadomości to, że remis też gwarantuję utrzymanie?

Połowa pod znakiem stałych fragmentów

Jak się okazało w pierwszej części spotkania kapitan Wisły Płock, Dominik Furman mógł potrenować sobie wykonywanie stałych fragmentów. Kilka rzutów rożnych. Rzuty wolne z okolic pola karnego Lukasa Hrosso. I kilka dośrodkowań z głębi boiska. Żadna z prób jednak nie przyniosła gospodarzom gola.

Już w 2. minucie Dominik Furman uderzył bardzo dobrze z rzutu wolnego z okolic pola karnego. Bramkarz Zagłębia nie dał się jednak zaskoczyć i wybił piłkę na rzut rożny. Po upływie kilku minut po raz kolejny środkowy pomocnik Wisły dobrze wykonał stały fragment gry. Tym razem dośrodkowanie na głowę Giorgiego Merebashvilego i dobry strzał tego drugiego, z którym poradził sobie słowacki bramkarz gości.

W 23. minucie meczu kolejne zagrożenie pod bramką spadkowicza z LOTTO Ekstraklasy. Tym razem po dobrze rozegranej akcji przed szansą stanął Mateusz Szwoch, ale uderzył za lekko, wprost w ręce Lukasa Hrosso.

Zawodnicy Zagłębia Sosnowiec przypomnieli o sobie po upływie około pół godziny meczu. Piłkę do siatki gospodarzy skierował Dawid Ryndak, ale słusznie sędzia gola nie uznał. Zawodnik gości znajdował się na spalonym. W 35. minucie na strzał z rzutu wolnego zdecydował się Mateusz Możdżeń. Po uderzeniu z 35 m. piłka po rykoszecie minimalnie minęła bramkę Bartłomieja Żynela.

W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry na indywidualną szarżę zdecydował się Vamara Sanogo. Akcję francuza zastopował dopiero bramkarz gospodarzy.

Nerwowa druga połowa

W drugą część meczu oba zespoły weszły dość spokojnie. W początkowej fazie gry na boisku nie działo się nic ciekawego. Dopiero w 53. minucie za sprawą błędu Lukasa Gressaka przed szansą na gola stanął Giorgi Merebashvili. Nie potrafił on jednak wykorzystać tego prezentu. Piłka po jego strzale poszybowała wysoko nad poprzeczką. 

W 55. minucie groźne uderzenie zza pola karnego oddał Szymon Pawłowski. Z trudem na rzut rożny piłkę wybił bramkarz Wisły, Bartłomiej Żynel. Po kolejnych 10, minutach mieliśmy drugą dobrą interwencję Żynela. Tym razem po uderzeniu rezerwowego napastnika Zagłębia Giorgiego Ivanishvilego.

Wiślacy odpowiedzieli za sprawą Karola Angielskiego, ale z jego próbą bez trudu poradził sobie słowacki bramkarz Zagłębia Sosnowiec.

W 78. minucie blisko gola byli zawodnicy z Sosnowca. Po dośrodkowaniu Vamary Sanogo w poprzeczkę uderzył Dawid Ryndak. O ogromnym szczęściu mogli mówić podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego. Sam opiekun gospodarzy za zbyt nerwowe reakcję został odesłany przez sędziego Jarosława Przybyła na trybuny.

Ostatecznie pomimo kilku nerwowych momentów w trakcie drugiej połowy spotkania Wisła Płock utrzymuję się na poziomie LOTTO Ekstraklasy.

18.05.2019 r. 37 kolejka LOTTO Ekstraklasy, Stadion im. Kazimierza Górskiego w Płocku

Wisła Płock – Zagłębie Sosnowiec 0-0

Bramki: –

Kartki: Alan Uryga 86′, Patryk Stępiński 87′ – Lukas Gressak 26′, Tomasz Nawotka 70′, Giorgi Ivanishvili 76′, Dawid Ryndak 81′, Szymon Pawłowski 83′

Widzów: 6.519 tys.

Wisła: Bartłomiej Żynel – Igor Łasicki (Bartłomiej Sielewski 71′), Alan Uryga, Adam Dźwigała, Patryk Stępiński – Dominik Furman, Damian Rasak – Ricardinho (Oskar Zawada 46′), Mateusz Szwoch, Giorgi Merebashvili – Grzegorz Kuświk (Karol Angielski 62′)

Zagłębie: Lukas Hrosso – Michael Heinloth, Lukas Gressak, Piotr Polczak (Kacper Radkowski 77′), Tomasz Nawotka – Dawid Ryndak, Mateusz Możdżeń (Giorgi Gabedava 67′), Sebastian Milewski, Żarko Udoviczić (Giorgi Ivanshvili 46′) – Szymon Pawłowski, Vamara Sanogo

Udostępnij
Leszek Urban

Ta strona używa plików cookies.