Od zwycięstwa nad Austrią nasza reprezentacja rozpoczęła eliminacje Mistrzostw Europy. Jak na inaugurację batalii o finały Euro 2020 zaprezentowali się poszczególni wybrańcy Jerzego Brzęczka? Przedstawiamy nasze noty dla biało-czerwonych za starcie w Wiedniu.

Oceny Polaków za mecz z Austrią (skala 1-6, przedstawione poniżej noty stanowią średnią ocen redaktorów PilkarskiSwiat.com):

Wojciech Szczęsny – 4,50 – Niemal do samego końca wśród polskich kibiców trwała dyskusja na temat rywalizacji między nim a Łukaszem Fabiańskim. Meczem z Austrią Szczęsny odwdzięczył się Jerzemu Brzęczkowi za zaufanie. Obronił groźny strzał Sabitzera na początku meczu i Alaby – na końcu. Bardzo pewny w swoich interwencjach.

Tomasz Kędziora – 3,33 – Pierwsza połowa do zapomnienia. Często bywał spóźniony, dał rozwinąć skrzydła Alabie. W drugiej – odmiana o 180 stopni. Zaliczył kilka udanych interwencji w obronie, a do tego miał spory udział przy zwycięskiej bramce. To po jego strzale, Lindner odbił piłkę niemal wprost na głowę Krzysztofa Piątka.

Kamil Glik – 4,00 – Autor pierwszego celnego strzału reprezentacji Polski w 24. minucie. Trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do postawy filara naszej formacji obronnej. Dobrze się ustawiał, wraz z Janem Bednarkiem stanowił zaporę niemal nie do przejścia.

Jan Bednarek – 4,08 – Dobrze wszedł w mecz. W okresie wyraźnej przewagi Austriaków był jednym z naszych najmocniejszych punktów, kilkukrotnie oddalając zagrożenie spod własnej bramki. Regularna gra w klubie zdecydowanie przełożyła się na postawę w reprezentacji. Podobnie, jak w przypadku Glika, bardzo solidny występ obrońcy Southampton.

Bartosz Bereszyński – 3,83 – Odwrotnie niż w przypadku Kędziory. Znacznie lepszy przed przerwą, kiedy to był aktywny w ofensywie, a i w obronie nie zaniedbywał swoich obowiązków. Nie pozwalał rywalowi na stworzenie zagrożenia jego flanką, a do tego udanie asekurował środkowych obrońców. W drugiej połowie było już nieco gorzej, a jego notę obniża dodatkowo żółta kartka. Należy jednak pamiętać, iż nie zagrał na swojej nominalnej pozycji.

Grzegorz Krychowiak – 3,08 – Pomocnik Lokomotiwu Moskwa rozegrał przeciętne zawody. Lepsze zagrania przeplatał gorszymi. Na szczęście z tych drugich nie wyniknęły żadne poważniejsze konsekwencje. Tak czy inaczej, w kolejnych meczach chcielibyśmy oglądać znacznie lepszego Krychowiaka.

Mateusz Klich – 3,00 – Środek pola był chyba naszym najsłabszym punktem. Tak samo jak Krychowiak, tak i Klich niczym nie zachwycił. Niemal zupełnie niewidoczny. Zabrakło go zwłaszcza w ofensywie. Nie zaprezentował swoich niewątpliwych walorów w kreowaniu gry.

Kamil Grosicki – 4,08 – Bardzo udany mecz w wykonaniu skrzydłowego Hull. W 27. minucie, groźnym strzałem z dystansu, sprawdził czujność Lindnera. Przez całe spotkanie grał na pełnych obrotach, będąc jednym  z motorów napędowych naszej drużyny. Mocno dał się we znaki austriackiej defensywie.

Piotr Zieliński – 3,75 – Obawy o jego postawę na lewym skrzydle okazały się bezpodstawne. Wprawdzie zaliczył kilka niedokładnych zagrań, ale był bez wątpienia jednym z jaśniejszych punktów w naszym zespole. Aktywny, dobrze współpracował zarówno z Robertem Lewandowskim, jak i asekurował Krychowiaka i Klicha w środku pola. Szkoda, że musiał przedwcześnie zakończyć swój występ z powodu kontuzji, ale na dłuższą metę pomysł z ustawieniem go na boku może okazać się trafny.

Arkadiusz Milik – 2,42 – Decyzją Jerzego Brzęczka, to napastnik Napoli partnerował od pierwszych minut Robertowi Lewandowskiemu w ataku. Choć słowo „partnerował” jest w tym przypadku chyba lekkim nadużyciem. Zaliczył bezbarwny występ, nie wykazując się niczym szczególnym. Dostrzegł to także selekcjoner, zmieniając go już w przerwie meczu.

Robert Lewandowski – 4,42 – Bardzo dobry mecz naszego kapitana. Wprawdzie nie stworzył bezpośredniego zagrożenia dla bramki Austriaków, ale znakomicie współpracował z kolegami. Brał na siebie ciężar gry, wspomagał skrzydłowych i środkowych pomocników oraz potrafił na dłużej utrzymać się przy piłce. Swój udany występ mógł uświetnić asystą, ale Krzysztof Piątek nie wykorzystał niestety jego znakomitego podania.

Przemysław Frankowski – 3,08 – Wszedł na boisko w miejsce Arkadiusza Milika, jednak nie można powiedzieć, że zagrał dużo lepiej od gracza Napoli. Nie popełniał rażących błędów, ale niewiele było z niego pożytku. Bez błysku.

Krzysztof Piątek – 4,50 – Autor zwycięskiego gola. Jak na rasowego napastnika przystało, znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie i przesądził o wygranej naszego zespołu. Od momentu wejścia na boisko, przejawiał dużo chęci do gry. Do perfekcji zabrakło jedynie drugiego gola, kiedy to w dogodnej sytuacji zmarnował świetne podanie od Lewandowskiego.

Michał Pazdan – bez oceny – Grał zbyt krótko, by go ocenić.

Udostępnij
Jakub Piątkowski

Pasjonat futbolu w każdym wydaniu, od rozgrywek lokalnych po Ligę Mistrzów. Zakochany w angielskiej Premier League.

Ta strona używa plików cookies.