Mistrzostwo dla The Reds poza zasięgiem, ale…

Słaba pierwsza część sezonu praktycznie pogrzebała szanse Liverpoolu na walkę o tytuł mistrza Anglii, ale walcząca drużyna nadal ma jeszcze wiele do zdobycia.

 

 

 

 
Pierwsze miesiące trwających rozgrywek Premier League wypadły Liverpoolowi fatalnie, praktycznie grzebiąc szanse drużyny na włączenie się do walki o mistrzostwo, tak bliskie pod koniec kampanii 2013/14.

 

Początkowo, drużyna wygrała inauguracyjne spotkanie z Southampton, ale w kolejnych 18 spotkaniach rozegranych do końca ub. roku traciła punkty 11 razy. Bolesne porażki w prestiżowych meczach z Manchesterem City, Chelsea czy Manchesterem United były jak kubeł zimnej wody po majowym wyścigu po tytuł z Citizens.

 

Nowy Rok przyniósł jednak dla ekipy Brendana Rodgersa zmiany na lepsze, co widać po perfekcyjnym bilansie – Liverpool od czasu noworocznego spotkania z Leicester City nie poniósł ani jednej porażki.

 

W rozegranych od 1 stycznia siedmiu meczach, ekipie przytrafiły się dwa remisy, a poza tym same zwycięstwa. Zdobyciem kompletu punktów zakończyło się także niedawne starcie z sensacją sezonu, zespołem Southampton FC.

 

Chociaż spotkanie na zalanej murawie stadionu St. Mary’s nie było piękne, to dało Liverpoolowi wygraną 0:2 i trzy cenne punkty. Atmosferę dodatkowo podgrzewała obecność Adama Lallany i Dejana Lovrena, którzy w ubiegłym sezonie reprezentowali barwy Saints.

 

Przeciwnik Reds był wyjątkowo niewygodny. Saints nieczęsto pozwalają gościom na opuszczenie swojej twierdzy z punktami, ale już trzy minuty po rozpoczęciu meczu pierwszą kłodę pod nogi rzucił im Philippe Coutinho.

 

Aż do końcowych minut drugiej połowy goście zacięcie bronili gospodarzom dostępu do swojej bramki, kilkakrotnie polegając na świetnie dysponowanym Simonie Mignolecie i czatując na błędy ze strony Saints – jedną z takich okazji w 73. minucie wykorzystał Raheem Sterling.

 

Co ważniejsze, wygraną udało się wywalczyć pomimo rozegranego w czwartek spotkania z Besiktasem (Liga Europy) – trener Rodgers w szczególności martwił się, czy jego podopieczni będą dostatecznie wypoczęci. Ekipa pozytywnie zaskoczyła swojego szkoleniowca, a ten z kolei wyraził radość z kolejnego czystego konta.

 

“Broniliśmy się znakomicie. Szkoda, że podania nie były zbyt dokładne, ale w takich warunkach było to trudne. Wyjechać z St. Mary’s z czystym kontem to duże osiągnięcie”, ocenił.

 

Wynik spotkania sam w sobie robi duże wrażenie, ale dla Reds ważny jest nie tylko z powodu punktów. Kolejne mocne spotkanie pozwala sądzić, że drużyna pod koniec sezonu nabierze na tyle dużego tempa, że poradzi sobie z wywalczeniem miejsca w czołowej czwórce tabeli.

 

Liverpool obecnie plasuje się na szóstej lokacie w tabeli Premier League, tracąc do czwartego miejsca jedynie dwa punkty.

 

Pożądaną przez Reds pozycję zajmuje obecnie Manchester United, ale niestabilna forma Czerwonych Diabłów w oczach wielu komentatorów stawia ekipę na przegranej pozycji w konfrontacji z Liverpoolem.

 

Warto jednak pamiętać, że do końca sezonu w angielskiej ekstraklasie pozostało jeszcze 12 kolejek, stąd możliwych jest jeszcze wiele scenariuszy. Póki co, szacunki bet365 wyraźnie plasują Liverpool na czele w walce o miejsce w Top 4 Premier League.

 

Więcej pojęcia o tym, czy drużynę faktycznie stać na wywalczenie sobie na przyszły sezon miejsca w Lidze Mistrzów da zbliżające się spotkanie ligowe z Manchesterem City, broniącym obecnie mistrzostwa.

 

Dla Liverpoolu liczy się także Liga Europy, gdzie zespół gra odkąd odpadł w fazie grupowej LM. Na powodzeniu w tej konkurencji szczególnie zależeć będzie kapitanowi Stevenowi Gerrardowi, dla którego jest to ostatnia okazja na wywalczenie trofeum z Reds (po sezonie Gerrard odchodzi do Los Angeles Galaxy).

 

Walka na dwóch frontach będzie bez wątpienia trudna, ale młody i pełen wiary skład drużyny pozwala wierzyć, że osiągnięcie wyznaczonych celów będzie możliwe.

 

Autor: Dominik Aleksander


x