Sytuacja była o tyle niesamowita, że do przerwy Anglicy przegrywali 0:2. Tym samym można powiedzieć, że byliśmy świadkami kolejnego cudu w tej edycji Champions League. Po meczu Moura podzielił się wrażeniami, choć chyba nie do końca jeszcze wiedział jakiej rangi wyczynu dokonał.
Oczywiście to najwspanialsza noc w mojej karierze. Trzy bramki w półfinale Ligi Mistrzów to coś niesamowitego. To emocjonujący dzień. Piłka nożna jest fantastyczna, daje możliwość przeżycia takich wyjątkowych momentów. Pierwszy gol dał nam dodatkową motywację. Zawsze wierzyłem, że walką tego dokonamy. Jestem dumny z moich kolegów z zespołu. Intensywność, agresja… to nasz styl. Musimy to robić w każdym meczu. Teraz najważniejsze to odpowiednie przygotowanie się do finału. Nawet Hugo Lloris może w nim strzelić gola, pokazaliśmy, że może wydarzyć się absolutnie wszystko. – stwierdził Moura.
W finale, 1 czerwca Tottenham Hotspur zagra z Liverpoolem w Madrycie.
źródło: sportsmole.co.uk
Ta strona używa plików cookies.