II liga: Lider zawiódł. Kotwica poległa w Pruszkowie

Źródło: PZPN

Kotwica Kołobrzeg źle weszła do gry po zimowej przerwie. Lider eWinner II ligi przegrał w Pruszkowie 1:3 z miejscowym Zniczem. Pełnej puli nie zgarnął również zajmujący drugie miejsce w tabeli KKS 1925 Kalisz.

Kotwica ugrzęzła w Zniczu

Po kapitalnej jesieni oraz głośnych transferach apetyty w Kołobrzegu były wyjątkowo wyostrzone. Zakończyło się jednak wielką klapą. Zespół, który podczas zimowego okienka transferowego ściągnął m.in. Adama Frączczaka i Łukasza Sierpinę z ekstraklasowej Korony Kielce, poległ na terenie Znicza Pruszków. Drużyny solidnej, mającej w swoich szeregach lidera klasyfikacji strzelców Macieja Firleja, jednak zdecydowanie do ogrania. Przynajmniej patrząc z perspektywy lidera.

Mecz w Pruszkowie zaczął się kapitalnie dla gospodarzy, którzy już w 3. minucie wyszli na prowadzenie. Dośrodkowanie Jurija Tkaczuka na bramkę zamienił środkowy defensor Znicza Dmytro Juchymowycz. Prowadzenie miejscowych do przerwy mogło być jeszcze wyżej, lecz w 13. minucie niecelnie uderzał Jakub Wójcicki. Znany głównie z gry w bloku defensywnym zawodnik tym razem występował w parze napastników z Firlejem.

Taki a nie inny przebieg nie oznacza absolutnie, że Kotwica nie miała szans na zwycięstwo. Tuż po przerwie wyrównującą bramkę strzelił Michał Cywiński, a w drugiej połowie poprzeczkę ustrzelił Tomasz Kaczmarek. Znicz był jednak skuteczniejszy, a o ich zwycięstwie zadecydował duet napastników. W 56. minucie Wójcicki wykorzystał złą postawę obrońców Kotwicy i na raty pokonał Miłosza Garstkiewicza. 19-letni golkiper gości nie zdołał obronić również strzału Firleja z 65. minuty, jednak w tym wypadku poprzeczka została podniesiona bardzo wysoko. Najlepszy strzelec trwającego sezonu eWinner II ligi popisał się świetnym uderzeniem sprzed pola karnego. Dzięki tej wygranej Znicz zbliżył się do strefy barażowej na zaledwie jeden punkt.

Niewykorzystana okazja KKS-u 1925 Kalisz

Pomimo wpadki w Pruszkowie Kotwica jednak nie straciła zbyt dużo. Spora zasługa w tym zawodników KKS-u 1925 Kalisz. Wicelider zaledwie bezbramkowo zremisował na swoim terenie z Olimpią Elbląg, która również ma chrapkę na włączenie się do walki o awans do wyższej ligi. Kaliszanie zamiast zrównać się punktami z Kotwicą odrobiły tylko jeden punkt straty do lidera. Mało tego, KKS 1925 jutro może spaść na trzecią pozycję. Stanie się tak jeżeli Polonia Warszawa okaże się lepsza w niedzielnym spotkaniu ze Stomilem Olsztyn.

Zespół prowadzony przez Bartosza Tarachulskiego na swoim terenie miał kilka okazji, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W pierwszej połowie dokładności zabrakło Jakuba Wilczyńskiego, który nie potrafił sfinalizować dogrania Kamila Koczego. Po przerwie po raz kolejny świetną dyspozycją popisał się Andrzej Witan. Doświadczony golkiper Olimpii udanie interweniował m.in. po próbach Piotra Giela i Nikodema Zawistowskiego.

Dla Olimpii był to już dziewiąty zremisowany mecz w tym sezonie. Żadna drużyna w eWinner II lidze tyle razy nie podzieliła się punktami z rywalem. Brak pełnej zdobyczy punktowej nie powinien jednak przesadnie smucić Przemysława Gomułki. Różnica na miejscach 3-7 są na tyle małe, że jeszcze wszystko jest możliwe. Kolejne zespoły w tabeli natomiast tracą do tych drużyn większą liczbę punktów.

Bardzo cenne zwycięstwo Hutnika

Największym wygranym pierwszej tegorocznej kolejki eWinner II ligi może być Hutnik Kraków. Zespół okupujący od dawna strefę spadkową wygrał na wyjeździe 1:0 z GKS-em Jastrzębie i opuścił miejsca zagrożone relegacją do III ligi. Taki stan rzeczy utrzyma się przynajmniej do jutra, do momentu aż swojego ligowego spotkania nie rozegrają rezerwy Zagłębia Lubin.

Krakowianie zimą poczynili kilka wzmocnień swojego składu. Jeden z nich spłacił kredyt zaufania wręcz błyskawicznie. Sprowadzony z trzecioligowego Rekordu Bielsko-Biała Marcin Wróbel już w 6. minucie celną główką pokonał Michała Antkowiaka. W tej sytuacji asystą popisał się Krzysztof Świątek, który jesienią był zdecydowanie najlepszym i najbardziej skutecznym zawodnikiem Hutnika. Gospodarze starali się wyrównać, jednak żaden z ich ataków nie nastręczył zbyt wielu problemów rywalowi.

Ta wygrana może znacząco wpłynąć na morale w klubie. Hutnik na trzecim szczeblu rozgrywkowym w poprzednim sezonie utrzymał się dosłownie w ostatniej chwili po wycofaniu się z powodów finansowych Wigier Suwałki. Zimą prócz transferów dokonano również znaczących zmian w strukturach klubu. Zawiązano spółkę z o.o, która będzie zarządzona przez głównego inwestora Cognor Holding. Ponadto rozpoczęto działania mające doprowadzić do wybudowania nowego stadionu spełniającego standardy Ekstraklasy. Plany są więc konkretne, wystarczy tylko utrzymać drużynę na szczeblu centralnym. Co nie wydaje się tak nierealne jak jeszcze kilka tygodni temu.

W Jastrzębiu natomiast będą musieli uważać, by nie zaliczyć drugiego spadku z rzędu. Po relegacji z Fortuna I ligi zespół ten prezentuje się dość blado. Ci, którzy spodziewali się rychłego powrotu do I ligi, mogą się rozczarować. Znacznie zmieniony kadrowo zespół na ten moment jest typowym średniakiem, drużyną ze środka tabeli. W takich sytuacjach zalecana jest jednak niezwykła ostrożność. Przewaga GKS-u nad strefą spadkową wynosi zaledwie dwa punkty. Kilka takich spotkań jak to z Hutnikiem może sprawić, że zespół z Górnego Śląska będzie musiał drżeć o ligowy byt.

Bez bramek w Puławach

Spory niedosyt czuć muszą również w Puławach. Znajdująca się tuż za podium Wisła podejmowała u siebie walczącą o utrzymanie Siarkę Tarnobrzeg. Przewaga miejscowych momentami była bardzo znacząca, o czym świadczy przede wszystkim statystyka oddanych strzałów – 11:3 w strzałach i 5:1 w strzałach celnych na korzyść Wisły. Mimo to Wojciech Muzyk zachował czyste konto, co znacznie utrudnić próbował mu przede wszystkim Mateusz Klichowicz. Grający z lewej strony boiska zawodnik był chyba najbardziej wyrazistym elementem zespołu gospodarzy.

Siarka natomiast zasługuje na pochwały zwłaszcza za grę w defensywie. Co prawda momentami pojawiały się drobne usterki, jednak błędów rywala nie potrafił wykorzystać Klichowicz. Dla drużyny z Tarnobrzegu remis na terenie czołowej drużyny eWinner II ligi z pewnością może być odbierany jako pozytywny rezultat. Co prawda nie przyniosło to awansu poza strefę spadkową, jednak jest to już jakiś początek dla podopiecznych Łukasza Becelli.

Znicz Pruszków – Kotwica Kołobrzeg 3:1 (1:0)

Dmytro Juchymowycz 3, Jakub Wójcicki 56, Maciej Firlej 65 – Michał Cywiński 50

KKS 1925 Kalisz – Olimpia Elbląg 0:0

GKS Jastrzębie – Hutnik Kraków 0:1 (0:1)

Marcin Wróbel 6

Wisła Puławy – Siarka Tarnobrzeg 0:0

Aktualną tabelę rozgrywek można znaleźć tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x