eWinner II : Pogrom faworytów na zakończenie pierwszej rundy

Źródło: PZPN

17. seria spotkań eWinner II ligi przyniosła nam pogrom faworytów. Punkty z potencjalnie słabszymi rywalami stracili lider Stal Rzeszów, wicelider Ruch Chorzów, znajdująca się czołówka Olimpia Elbląg oraz Garbarnia Kraków, która bezbramkowo zremisowała z najsłabszym w lidze Sokołem Ostróda.

Lech II Poznań – Stal Rzeszów 0:0

Lech II: Bartosz Mrozek – Filip Borowski, Adrian Laskowski, Maksymilian Pingot, Ksawery Kukułka – Filip Wilak (Jakub Karbownik 69′), Łukasz Norkowski, Patryk Gogół (Siergiej Kriwiec 59′), Antoni Kozubal (Eryk Kryg 68′), Tymoteusz Klupś (Krystian Palacz 84′) – Łukasz Spławski (Norbert Pacławski 59′).

Stal: Wiktor Kaczorowski – Franciszek Polowiec (Ramil Mustafajew 81′), Łukasz Góra, Paweł Oleksy, Piotr Głowacki – Krzysztof Danielewicz, Bartłomiej Poczobut, Bartosz Wolski (Dawid Olejarka 66′) – Damian Michalik (Rafał Maciejewski 89′), Patryk Małecki (Bartosz Snopczyński 89′), Andreja Prokić.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Stali

Zaczniemy od jednej z największych niespodzianek tej kolejki, która wydarzyła się we Wronkach. Na Stadionie Leśnym lider nie potrafił znaleźć sposobu na golkipera rezerw “Kolejorza” Bartosza Mrozka.

Zgodnie z oczekiwaniami szybko zarysowała się przewaga przyjezdnych, jednak przez dłuższy czas nie wynikał z tego żaden konkret. Wiele o sytuacji na boisku mówi fakt, ze pierwszy celny strzał na bramkę tym spotkaniu padł w 25. minucie, a było to efektowne, ale i niegroźne uderzenie z powietrza Filipa Wilaka. Zdecydowanie więcej zamieszania zrobiła próba Patryka Małeckiego, który cztery minuty później trafił w słupek. Po przerwie poziom meczu również nie zachwycał. Gospodarze rzadziej już pozwalali Stali na akcję we własnym polu karnym. Mrozek w drugiej połowie nadzwyczajnie wykazać się musiał jedynie po mocnym uderzeniu mierzonym pod poprzeczkę Damiana Michalika.

Stal Rzeszów straciła punkty po raz pierwszy od 3 października, gdy w szlagierze eWinner II ligi bezbramkowo zremisowała z Ruchem Chorzów. Po potknięciu w Wielkopolsce przewaga lidera nad trzecią Chojniczanką Chojnice wynosi już “tylko” 12 punktów. Stal powiększyła przewagę natomiast o kolejny punkt przewagę nad Ruchem Chorzów, który przegrał swoje niedzielne spotkanie. O wiele więcej na tym spotkaniu zyskał Lech II, który dzięki punktowi urwanemu faworytowi, a także sprzyjającym rezultatom w innych spotkaniach przesunął się na piątą pozycję.

Hutnik Kraków – Ruch Chorzów 2:0 (1:0)

Piotr Stawarczyk 13, Krzysztof Świątek 70

Hutnik: Bartłomiej Frasik – Tomasz Jaklik, Daniel Hoyo-Kowalski, Piotr Stawarczyk, Łukasz Kędziora, Piotr Zmorzyński – Patryk Kieliś, Krzysztof Świątek (Mateusz Gajda 90′), Dominik Zawadzki (Javier Bernal 78′) – Abdallah Hafez (Sławomir Chmiel 64′), Jakub Wilczyński (Michał Kitliński 64′).

Ruch: Jakub Bielecki – Kacper Będzieszak (Piotr Kwaśniewski 46′), Filip Nawrocki, Bartłomiej Kulejewski, Marcin Kowalski – Tomasz Wójtowicz (Jakub Siwek 82′), Tomasz Neugebauer (Jakub Nowak 75′), Michał Mokrzycki, Tomasz Foszmańczyk (Filip Żagiel 70′), Łukasz Janoszka – Daniel Szczepan (Damian Kowalczyk 46′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Ruchu

O ile we Wronkach mieliśmy do czynienia z niespodzianką, to w Krakowie byliśmy świadkami prawdziwej sensacji. Zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę dotychczasową dyspozycję Hutnika Kraków, który miał za sobą serię pięciu spotkań bez porażki i podejmował u siebie wicelidera z Chorzowa. Na boisku ta dysproporcja momentami nie była w ogóle dostrzegalna. Faworyt w przeciągu całego spotkania oddał zaledwie dwa celne strzały na bramkę Hutnika.

Niewątpliwym atutem Hutnika w tym spotkaniu była poukładana defensywa. Ruch momentami miał spore problemy z przebiciem się przez rywali. Dodatkowo gospodarzom sprzyjało szczęście. W 13. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym Ruchu futbolówkę do bramki z bliska wbił Piotr Stawarczyk. Ciężko na powtórkach dokładnie dojrzeć, co wydarzyło się przy tej bramce, jednak wydaje się, że Stawarczyka nabił jeden z rywali.

Stracona bramka nie spowodowała lepszej gry Ruchu zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie. Mało tego, po przerwie Jakub Bielecki kilkukrotnie musiał ratować swój zespół przed utratą kolejnych bramek. Golkiper Ruchu pozostał jednak bezradny po precyzyjnym strzale głową Krzysztofa Świątka z 70. minuty spotkania. Dzięki tej wygranej Hutnik co prawda nie opuścił przedostatniej pozycji w tabeli, lecz nieco zniwelował stratę do swoich rywali. Taka postawa i takie zwycięstwo mogą dać podopiecznym Krzysztofa Lipeckiego drugie życie w walce o utrzymanie na szczeblu centralnym.

Wielokrotnie już w tym sezonie Ruch dawał powody, by go chwalić. Tym razem jednak drużynie prowadzonej przez Jarosława Skrobacza należy się ostra krytyka. Nie można dziwić się pretensjom sympatyków chorzowian, którzy zarzucali piłkarzom przejście “obok meczu”. Wiadomym jest, że nie ma drużyn niepokonanych, a wpadki zdarzają się każdemu. W niedzielne wczesne popołudnie trudno było dopatrzyć się w beniaminku chęci walki. Oczywiście sytuacja w tabeli Ruchu wciąż jest komfortowa, jednak w głowach piłkarzy musi zapalić się czerwona kontrolka ostrzegawcza. Kolejne tak słabe występy mogą kosztować Ruch nawet powrót na zaplecze Ekstraklasy.

Chojniczanka Chojnice – KKS 1925 Kalisz 2:1 (2:0)

Mateusz Cegiełka 28, Tomasz Mikołajczak 31 – Piotr Giel 55

Chojniczanka: Kamil Broda – Kamil Mazek (Mateusz Bartosiak 69′), Marcin Grolik, Damian Byrtek, Michał Grobelny (Sebastian Olszewski 90′), Michał Mikołajczyk – Łukasz Wolsztyński (Sam van Huffel 60′), Mateusz Cegiełka, Filip Karbowy (Paweł Czajkowski 90′) – Tomasz Mikołajczak, Szymon Skrzypczak (Mateusz Klichowicz 69′).

KKS 1925: Maciej Krakowiak – Nikodem Zawistowski (Bartłomiej Putno 84′), Mateusz Gawlik, Filip Kendzia, Mateusz Mączyński, Daniel Kamiński (Kamil Koczy 76′) – Mateusz Wysokiński, Adrian Łuszkiewicz (Andrzej Kaszuba 67′), Michał Borecki, Piotr Giel – Mateusz Majewski (Bartłomiej Maćczak 67′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Chojniczanki

Dwa szybkie ciosy wyprowadzone w okolicach 30 minuty spotkania w znacznym stopniu przyczyniły się do dobrych humorów kibiców Chojniczanki w minionym weekendzie. Trzecia w tabeli Chojniczanka Chojnice w spotkaniu z szukającym swojego rytmu KKS-em 1925 Kalisz udowodniła, że nie można jej lekceważyć w kontekście walki o awans (a tym bardziej o udział w barażach).

W pierwszych minutach obserwowaliśmy spokojny, wyrównany mecz. Niewielką przewagę momentami mieli niżej notowani goście, którzy jednak nie potrafili zamienić tego na realne zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Kamila Brodę. Miejscowi z kolei popisali się zabójczą skutecznością. W 28. minucie kapitalnym uderzeniem z dystansu popisał się Mateusz Cegiełka. Trzy minuty później Chojniczanka wyprowadziła szybką kontrę. Debiutujący w klubie z Chojnic Filip Karbowy posłał górną piłkę w pole karne tuż nad głowami defensorów Kalisza. Tomasz Mikołajczak wykorzystał moment zawahania i nieporozumienie pomiędzy Maciejem Krakowiakiem i jednym z obrońców i skierował futbolówkę do bramki.

Dopiero po straconych golach zawodnicy KKS-u 1925 zaczęli tworzyć zagrożenie pod bramką rywala. Jeszcze przed przerwą Broda musiał interweniować po próbach Mateusza Majewskiego i Piotra Giela. Pikanterii spotkaniu Giel nadał w 55. minucie, gdy po wrzutce z rzutu rożnego i celnym strzale głową zdobył dla gości kontaktowego gola. W dalszej części drugiej połowy ze świetnej strony, po raz kolejny w tym sezonie, zaprezentował się Broda. Wypożyczony z Wisły Kraków golkiper błysnął szczególnie w 74. minucie, gdy wygrał pojedynek sam na sam z Gielem, ratując tym samym swojej drużynie cenne trzy punkty.

Motor Lublin – Wisła Puławy 4:1 (1:1)

Michał Fidziukiewicz 24, 55 (karny), Piotr Ceglarz 78, Maciej Firlej 90 – Bartłomiej Bartosiak 3

Motor: Sebastian Madejski – Filip Wójcik, Wojciech Błyszko (Maksymilian Cichocki 85′), Arkadiusz Najemski, Paweł Moskwik – Damian Sędzikowski (Sebastian Rak 85′), Piotr Kusiński, Tomasz Kołbon (Rafał Król 64′), Piotr Ceglarz (Maciej Firlej 84′), Adam Ryczkowski (Vitinho 73′) – Michał Fidziukiewicz.

Wisła: Piotr Owczarzak – Dominik Cheba, Błażej Cyfert, Mateusz Pielach, Ariel Wawszczyk – Bartłomiej Bartosiak (Lukáš Kubáň 43′), Carlos Daniel, Krystian Puton (Piotr Lisowski 86′), Kacper Kondracki (Dominik Banach 69′), Ednilson Furtado (Łukasz Wiech 86′) – Emil Drozdowicz (Dylan Ruiz-Diaz 69′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Motoru

Derby lubelszczyzny zapowiadały się świetnie. Z jednej strony był Motor, który chce przerwą negatywną serię i iść w górę tabeli. Benimaminek z Puław chciał natomiast potwierdzić wysokie aspirację i pozostać w strefie barażowej (w przypadu wygranej Wisła mogła awansować na piąte miejsce). W sobotnie popołudnie na Arenie Lublin piłkarze stworzyli atrakcyjne dla oka i otwarte widowisko, w którym emocję rozpoczęły się bardzo szybko.

Wisłę na prowadzenie już w 3. minucie wyprowadził Bartłomiej Bartosiak. Prawy pomocnik gości popisał się fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego z okolic 20 metra, przy którym Sebastian Madejski był bezradny. Był to zwiastun emocji, które w kolejnych minutach narastały. Motor błyskawicznie rzucił się do odrabiania strat, a szczególnie groźny był Michał Fidziukiewcz. Lider klasyfikacji strzelców eWinner II ligi pierwszy raz stanął oko w oko z Piotrem Owczarzakiem w 11. minucie, gdy golkiper Wisły końcówkami palców sparował piłkę na rzut rożny. Trzynaście minut później nie mógł już nic poradzić, gdy jego koledzy kompletnie odpuścili krycie Fidziukiewicza, który z około pięciu metrów wykończył wrzutkę z prawej strony boiska Piotra Ceglarza.

Zaraz po wznowieniu gry od środka ten sam duet mógł wyprowadzić Motor na prowadzenie. Tym razem jednak Fidziukiewicz nie zdołał wykorzystać świetnego, prostopadłego dogrania Ceglarza, trafiając wprost w interweniującego Owczarzaka. Co bardzo dobre dla widowiska, w dalszej części pierwszej połowy Wisła nie próżnowała i zmusiła kilkukrotnie Madejskiego do sporego wysiłku. Szczególnie podobać mogła się postawa Kacpra Kondrackiego, który najpierw oddał groźny strzał z dystansu, a chwilę później po jego dograniu świetnej okazji nie wykorzystał Ariel Wawszczyk. Prócz nich, swoich okazji nie wykorzystali także Krystian Puton (strzał z woleja, który obronił Madejski) oraz najlepszy strzelec Wisły Adrian Paluchowski (niecelnie z kilku metrów).

Druga połowa zdecydowanie lepiej rozpoczęła się dla gospodarzy. W 54. minucie z prawej strony pola karnego przebić próbował się Damian Sędzikowski, który wbiegł pomiędzy dwóch rywali i upadł na murawę. Paweł Kukla z Krakowa wskazał na jedenasty metr, a drugiego gola w tym spotkaniu strzelił Fidziukiewicz. W odróżnieniu od pierwszej połowy, po przerwie Wisła mała większe problemy z przebiciem się przez defensywę Motoru. Jeden z nielicznych strzałów oddał wprowadzony z ławki Dylan Ruiz-Diaz, jednak jego mocny strzał zza pola karnego znacznie minął bramkę rywala.

Przełamanie passy siedmiu spotkań bez zwycięstwa przypieczętował w 78. minucie Ceglarz, który do asysty dołożył również i trafienie. Po jego zablokowanym strzale z dystansu futbolówka trafiła na lewe skrzydło, gdzie stał Paweł Moskwik. Lewy defensor gospodarzy posłał świetne dośrodkowanie do niepilnowanego Ceglarza, który nie miał większych problemów z pokonaniem Owczarzaka. W jednej z ostatnich akcji spotkania rywala dobił Maciej Firlej, który najpierw odebrał piłkę na połowie Wisły, a po chwili po dograniu Fidziukiewicza wbił futbolówkę do pustej bramki.

Radość w Lublinie powoduje nie tylko awans na 7. miejsce w tabeli, zrównanie się punktami z Wisłą Puławy i wyprzedzenie sobotniego rywala, ale również i przełamanie Fidziukiewicza, który przed tym spotkaniem ostatniego gola w lidze strzelił 25 września.

Skrót z tego meczu można obejrzeć tutaj.

GKS Bełchatów – Radunia Stężyca 0:2 (0:0)

Wojciech Fadecki 65, Michał Miller 90

GKS: Kewin Komar – Mateusz Gancarczyk, Kajetan Kunka, Martin Klabník, Mateusz Szymorek – Łukasz Wroński (Mikołaj Gabor 72′), Michał Graczyk (Marcin Ryszka 81′), Waldemar Gancarczyk, Artur Golański (Adrian Bielka 72′), Dawid Flaszka – Szymon Sołtysiński (Damian Warnecki 65′).

Radunia: Kacper Tułowiecki – Paweł Wojowski, Jakub Witek, Przemysław Szur, Rafał Kosznik, Bartosz Kuźniarski – Wojciech Łuczak, Dmytro Baszłaj, Sebastian Murawski (Kuba Lizakowski 70′), Wojciech Fadecki (Nikodem Potrac 90′) – Damian Piotrowski (Michał Miller 53′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Raduni

Spadkowicz z Fortuna I ligi w spotkaniu z drugim najwyżej notowanym beniaminkiem miał swoje momenty, jednka na dłuższą metę był bezrady przy Raduni, która zagrała pragmatycznie i bez zbędnej nerwówki wróciła na Pomorze z kompletem punktów.

Miejscowi najbliżej strzelenia gola w pierwszej połowie był Waldemar Gancarczyk, a po przerwie Łukasz Wroński. W pierwszym przypadku piłka po mocnym strzale z dystansu musnęła boczną siatkę. Wroński natomiast odważnie wszedł w pole karne, z łatwością ograł Rafała Kosznika, lecz w dobrej sytuacji uderzył wprost w Kacpra Tułowieckiego. Radunia natomiast to co miała, to wykorzystała.

W 65. minucie piłkę z prawego skrzydła na dalszy słupek dośrodkował Paweł Wojowski, a bardzo precyzyjnym uderzeniem głową popisał się Wojciech Fadecki. Ostatnie 30 minut spotkania były już zdominowane przez gości, którzy powinni wygrać to spotkanie zdecydowanie wyżej. W bramce “Gieksy” z bardzo dobrej strony pokazywał się Kewin Komar, który m.in. wybronił sytuację sam na sam z Dmytro Baszłajem. Tuż przed rozpoczęciem doliczonego czasu gry Wojciech Łuczak heroicznie powalczył w polu karnym, a następnie dorzucił futbolówkę wprost na głowę niepilnowanego Michała Millera.

Sytuacja obu drużyn w tabeli nie uległa żadnej zmianie. Radunia dzięki tej wygranej pozostała na czwartej pozycji. GKS wciąż jest 16., jednak przez zwycięstwo Znicza Pruszków strata spadkowicza do bezpiecznej strefy wzrosła do siedmiu punktów. W poniedziałek z posadą pierwszego trenera pożegnał się Patryk Rachwał. Do czasu zatrudnienia nowego szkoleniowca zespół prowadził będzie były pomocnik GKS-u 26-letni Bartłomiej Kondracki. Co ciekawe, jest on bratem Konrada Kondrackiego, który występuje obecnie w Wiśle Puławy, która w następnej kolejce zmierzy się właśnie z GKS-em.

Śląsk II Wrocław – Olimpia Elbląg 3:0 (1:0)

Sebastian Bergier 17, 58 (karny), Szymon Krocz 64

Śląsk II: Józef Burta – Bartosz Boruń, Konrad Poprawa, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Patryk Caliński (Olivier Wypart 75′) – Jakub Jezierski (Filip Olejniczak 81′), Szymon Michalski (Mateusz Młynarczyk 88′), Adrian Bukowski – Szymon Krocz (Mariusz Idzik 88′), Sebastian Bergier (Bartosz Marchewka 74′).

Olimpia: Mateusz Dudek – Adrian Piekarski, Michał Czarny, Kamil Wenger – João Guilherme (Marcin Bawolik 58′), Klaudiusz Krasa (Łukasz Sarnowski 85′), Hubert Krawczun, Bartosz Danowski (Szymon Stanisławski 58′), Miłosz Kałahur – Jan Sienkiewicz (Patryk Winsztal 71′), Piotr Kurbiel (Sebastian Milanowski 85′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Olimpii

Sam wynik jest już sporą niespodzianką, jednak rozmiary zwycięstwa rezerw Śląska mogą wielu zszokować. Do Wrocławia przyjechał zespół należący do czołówki ligi, który w październiku przegrał tylko raz – z wiceliderującym Ruchem Chorzów. Śląsk z tym samym rywale w poprzedniej kolejce przegrał aż 2:5, a przed pogromem swój zespół uratował strzelec dwóch goli Sebastian Bergier.

21-letni napastnik w starciu z Olimpią ponownie został bohaterem swojego zespołu. W 17. minucie prostopadłym podaniem popisał się Szymon Krocz, a Bergier nie miał większych problemów z pokonaniem Mateusza Dudka. Z tyłu kawał świetnej roboty wykonał Józef Burta. Bramkarz gospodarzy zwłaszcza pod koniec pierwszej połowy miał ręcę pełne roboty po kolejnych próbach rywala. Raz wyręczył go słupek, w który piłka trafiła po strzale głową Huberta Krawczuna. Kotłowało się pod bramką miejscowych również na początku drugiej połowy. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Kurbiel, a w 56. minucie Piotr Celeban wybijał futbolówkę z własnej linii bramkowej po strzale Jana Sienkiewicza.

Moment zwrotny tego spotkania nastąpił w 57. minucie, a motorem napędowym swojego zespołu okazał się tym razem Krocz. Po faulu na nim rzut karny wykorzystał Bergier. Kilka minut później goście zostali pozbawieni wszelkich złudzeń. Po dograniu Szymona Michalskiego 21-letni Krocz strzelił czwartego gola w tym sezonie. W samej końcówce prowadzenie Śląska II mógł podwyższyć wprowadzony z ławki Bartosz Marchewka, który jednak nie potrafił pokonać Dudka.

Olimpia przez tą porażkę spadła na szóstą pozycję, jednak strata do miejsca dającego bezpośredni awans do Fortuna I ligi nie uległa zmianie. Śląsk II jak to ma w zwyczaju jak zwykle gra w kratkę. Na ten moment daje im to 11. miejsce w tabeli ze stratą trzech punktów do Olimpii oraz przewagą pięciu nad 15. Pogonią Grodzisk Mazowiecki.

https://twitter.com/AkademiaSlaska/status/1459520831281942534/photo/1

Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Wigry Suwałki 3:1 (1:0)

Jean Franco Sarmiento 12, 63, Mateusz Lisowski 88 – Kōsei Iwao 83

Pogoń: Artur Haluch – Michał Zimmer, Rafał Zembrowski, Daniel Choroś, Piotr Maślanka – Wojciech Kalinowski (Filip Sobiecki 62′), Piotr Owczarek, Jakub Kołaczek, Michał Wrzesiński (Kacper Łoś 82′), Mateusz Lisowski (Damian Jaroń 90′) – Jean Franco Sarmiento (Sebastian Kobiera 90′).

Wigry: Hieronim Zoch – Kacper Michalski, Tomasz Lewandowski (Kōsei Iwao 83′), Łukasz Bogusławski (Piotr Pierzchała 72′), Patryk Mularczyk (Michał Żebrakowski 67′) – Mariusz Rybicki, Mikołaj Łabojko, Bartłomiej Babiarz, Mateusz Sowiński (Bartosz Prętnik 67′), Denis Gojko (Robert Bartczak 72′) – Kamil Adamek.

Przedmeczowy typ: remis

Każda seria kiedyś musi się skończyć. Kibice Pogoni Grodzisk Mazowiecki na zwycięstwo czekali od 19 września. Zwycięstwo na swoim boisku z Wigrami Suwałki zakończyło serię siedmiu spotkań bez porażki. W tym czasie mistrz pierwszej grupy III ligi zgromadził zaledwie trzy punkty i osunął się w dół tabeli ligowej aż do strefy spadkowej.

Już pierwsze minuty zwiastowały, że debiut Grzegorza Mokrego w Wigrach może zakończyć się niewypałem. Już w 7. minucie strzał Michała Wrzesińskiego zablokował Łukasz Bogusławski. Parę minut później uderzenie Wrzesińskiego zablokował inny z defesorów Wigier – tym razem Patryk Mularczyk. W 12. minucie jednak defensywa Wigier zawiodła, dzięki czemu miejscowi wyszli na prowadzenie. Sprawę zawalił Tomasz Lewandowski, który zbyt lekko zagrał piłkę do bramkarza Hieronima Zocha. Sprytnie w tej sytuacji zachował się Jean Franco Sarmiento, który z łatwością zakończył trwającą cztery mecze serię spotkań bez strzelonego gola.

Jeszcze przed stratą gola sytuacji sam na sam nie wykorzystał Denis Gojko. W dalszej części pierwszej połowy Wigry miały przewagę nad rywalem, lecz pomimo okazji m.in. Bogusławskiego na przerwę schodzili z jedną bramką straty. W drugiej części meczu Pogoń była już zespołem zdecydowanie lepszym, a prym wiódł Sarmiento. Kolumbijczyk w 62. minucie po dośrodkowaniu Wrzesińskiego trafił najpierw w poprzeczkę, a po chwili efektownie dobił swój strzał.

Punktem zwrotnym mogło być wejście na boisko Kōsei Iwao. Japończyk w pierwszym kontakcie z piłką oddał strzał głową, wykorzystując tym samym moment zagapienia gospodarzy. Rehabilitacja przyszła bardzo szybko. W 88. minucie wynik spotkania mocnym uderzeniem ustalił Mateusz Lisowski. Zwycięstwo Pogoni mogło być bardziej okazałe, jednak w doliczonym czasie gry w poprzeczkę trafił Piotr Maślanka. Pomimo zwycięstwa Pogoń nie opuściła strefy spadkowej. Podopieczni Krzysztofa Chrobaka obecnie tracą do bezpiecznej strefy dwa punkty.

Pogoń Siedlce – Znicz Pruszków 1:2 (1:0)

Maciej Górski 29 – Lukáš Hrnčiar 53, Shuma Nagamatsu 69

Pogoń: Bartosz Klebaniuk – Maciej Kołoczek, Maciej Wichtowski, Julien Tadrowski, Krystian Miś – Miłosz Przybecki, Mateusz Piotrowski, Marcin Kozłowski, Miguel López (Eryk Więdłocha 81′), Cezary Demianiuk – Maciej Górski.

Znicz: Jan Jurczak – Marcin Bochenek, Igor Lewczuk, Martin Baran, Artur Stawikowski (Peter Drobňák 46′) – Krystian Tabara (Dawid Barnowski 81′), Krystian Pomorski, Lukáš Hrnčiar (Maciej Machalski 90′), Shuma Nagamatsu, Łukasz Kosakiewicz (Szymon Kaliniec 81′) – Mariusz Gabrych (Bartłomiej Kręcichwost 88′).

Przedmeczowy typ: remis

Stawką derbów Mazowsza było odskoczenie od strefy spadkowej. Przed tym spotkaniem w odrobinę gorszej sytuacji znajdował się Znicz, który zajmował pierwsze miejsce niezagrożone spadkiem i miał stratę dwóch punktów do swojego sobotniego przeciwnika.

W pierwszej połowie obserwowaliśmy wymianę ciosów z nieznaczną przewagą miejscowych, którzy do szatni schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. W 29. minucie po akcji Krystiana Misia płaskim strząłem Jana Jurczaka pokonał najlepszy strzelec Pogoni Maciej Górski, dla którego było to już siódme trafienie w tym sezonie eWinner II ligi. Siedlczanie nie potrafili utrzymać przewagi z pierwszej połowy, a po przerwie pogrążył ich duet obcokrajowców występujących w Zniczu. W 53. minucie niesygnalizowanym uderzeniem Bartosza Klebaniuka zaskoczył Lukáš Hrnčiar. Szesnaście minut później piąte zwycięstwo w tym sezonie pruszkowianom dał sprowadzony latem ze Świtu Skolwin Shuma Nagamatsu.

Oba zespoły zamieniły się miejscami w tabeli. Dodatkowo Znicz utrzymał swoją przewagę nad zagrożoną spadkiem Pogonią Grodzisk Mazowiecki. W przypadku wysokiej porażki w Siedlcach podopieczni Mariusza Misiury mogliby nawet spaść do strefy spadkowej. Na ten moment najbliżej przepaści jest Pogoń, która utrzymuję dwupunktową przewagę nad swoją imienniczką z Grodziska Mazowieckiego.

Garbarnia Kraków – Sokół Ostróda 0:0

Garbarnia: Dorian Frątczak – Daniel Morys (Bartłomiej Purcha 72′), Jakub Banach, Donatas Nakrošius, Mateusz Bartków – Michał Feliks, Mateusz Duda, Wiktor Szywacz, Kacper Duda (Dawid Malik 79′), Bartłomiej Korbecki (Jakub Kuczera 59′) – Michal Klec.

Sokół: Marcin Staniszewski – Jan Flak, Jan Klimek, Mateusz Bondarenko, Ernest Dzięcioł – Patryk Skórecki, Dominik Stępień (Filip Dymerski 82′), Kamil Kurowski, Arturo Lías (Maksymilian Sobolewski 69′), Gian Mendez (Ernest Słupski 69′) – Sebastian Rugowski (Jakub Żyznowski 89′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Garbarni

Pod koniec października wydawało się, ze seria trzech zwycięstw z rzędu Garbarni wykreowała nam nowego kandydata do miana rewelacji rundy jesiennej. Ostatnie dwa mecze w wykonaniu krakowian niestety nieco zweryfkowały ten pogląd. Podopieczni Macieja Musiała ani w Suwałkach, ani w meczu z najsłabszym w lidze Sokołem Ostróda nie potrafili strzelić żadnego gola. Porażka z Wigrami to jeszcze nie jest powód do wstydu, lecz utrata punktów z outsiderem jest już sporą wpadką.

Niespodzianką pachniało już od pierwszych minut. Sokół zaprezentował się z dobrej strony, stosując wysoki pressing względem swojego rywala. Początkowo strzały z dystansu gości były niecelne, jednak w 36. minucie Dorian Frątczak musiał na raty chwytać futbolówkę kopniętą przez Sebastiana Rugowskiego. Po drugiej stronie boiska również rewelacji nie było – Garbarnia ograniczała się do niecelnych uderzeń Bartłomieja Korbeckiego i Jakuba Banacha.

Najlepszą okazję Garbarnia stworzyła sobie w 55. minucie, jednak strzał Michala Kleca z ostrego kąta zdołał odbić Marcin Staniszewski. Bliżej trzech punktów byli jednak goście. Strzał Dominika Stępnia w 48. minucie ominął nieznacznie bramkę Garbarni, jednak ten sam zawodnik w 73. minucie trafił w poprzeczkę. W doliczonym czasie gry na bramkę Frątczaka uderzał jeszcze Patryk Skórecki, ale z problemami jego uderzenie wyłapał Frątczak.

Sokół rzecz jasna pozostaje na ostatniej pozycji w tabeli. Nie może być inaczej, gdy w 17 spotkaniach gromadzisz zaledwie sześć punktów. Garbarnia po dwóch słabszych spotkaniach wylądowała na dziesiątej lokacie. Strata krakowian do szóstej Olimpii Elbląg wynosi jednak tylko dwa punkty, co daje spore perspektywy na przyszłość.

Tabela eWinner II ligi po 17. kolejce

#DrużynaM. Pkt.Bramki
1Kotwica Kołobrzeg (b)193829:16
2KKS 1925 Kalisz193540:26
3Polonia Warszawa (b)193431:20
4Stomil Olsztyn (s)193331:22
5Wisła Puławy193236:23
6Olimpia Elbląg193230:21
7Znicz Pruszków192924:23
8Górnik Polkowice (s)192426:26
9GKS Jastrzębie (s)192420:28
10Lech II Poznań192325:29
11Motor Lublin192222:26
12Pogoń Siedlce192221:25
13Radunia Stężyca192230:36
14Zagłębie II Lubin (b)192224:41
15Siarka Tarnobrzeg (b)192024:31
16Garbarnia Kraków191933:38
17Hutnik Kraków191930:38
18Śląsk II Wrocław191822:29

Klasyfikacja strzelców eWinner II ligi po 17. kolejce

1.) Michał Fidziukiewicz (Motor Lublin) – 15 goli

2.) Tomasz Foszmańczyk (Ruch Chorzów), Piotr Giel (KKS 1925 Kalisz), Maciej Górski (Pogoń Siedlce), Damian Michalik (Stal Rzeszów), Adrian Paluchowski (Wisła Puławy) – 7 goli

3.) Bartłomiej Bartosiak (Wisła Puławy), Jean Franco Sarmiento (Pogoń Grodzisk Mazowiecki), Mariusz Gabrych (Znicz Pruszków), Tomasz Mikołajczak (Chojniczanka Chojnice), Szymon Skrzypczak (Chojniczanka Chojnice)  – 6 goli

4.) Sebastian Bergier (Śląsk II Wrocław), Michał Feliks (Garbarnia Kraków), Łukasz Janoszka (Ruch Chorzów), Wojciech Łuczak (Radunia Stężyca), Andreja Prokić (Stal Rzeszów) – 5 goli

Terminarz 18. kolejki eWinner II ligi

20 listopada (sobota)

Garbarnia Kraków – Stal Rzeszów, godz. 12:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 2.

Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Sokół Ostróda, godz. 13:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 1.

Hutnik Kraków – Śląsk II Wrocław, godz. 13:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 2.

Olimpia Elbląg – KKS 1925 Kalisz, godz. 13:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: X

Pogoń Siedlce – Ruch Chorzów, godz. 13:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 2.

Motor Lublin – Znicz Pruszków, godz. 16:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 1.

GKS Bełchatów – Wisła Puławy, godz. 13:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 2.

Chojniczanka Chojnice – Wigry Suwałki, godz. 17:55, transmisja w TVP Sport, Typ: 1.

21 listopada (niedziela)

Lech II Poznań – Radunia Stężyca, godz. 12:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, Typ: 2.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x