Cracovia wygrywa z Lechem, piękny gol Budzińskiego

Piotr de Bever (Piłkarski Świat)

Cracovia ograła Lecha 2:0. Podopieczni Jacka Zielińskiego tym samym umocnili się na 3 miejscu w tabeli.

Poznaniacy, którzy nie mają już szansy na europejskie puchary, przyjechali do Krakowa z walecznym nastawieniem, gdyż w lidze nie wygrali od 9 kwietnia. Również Cracovia miała spore aspiracje na ten mecz, ponieważ pasy nadal walczą o podium, a co za tym idzie możliwość gry w kwalifikacjach do Ligi Europy. Zarówno pierwszy jak i drugi zespół wykazał się wolą walki, co w takich meczach jak ten (nie ukrywajmy, to było spotkanie o pietruszkę) jest rzadkością.

Początek spotkania należał do podopiecznych Jacka Zielińskiego, którzy dominowali przez pierwszy kwadrans. Covilo i Jendrisek kilka razy próbowali swoich sił, jednak bez skutku. Od czasu do czasu akcja przenosiła się też pod pole karne gospodarzy, ale dobrych wrzutek lechitów nie miał kto wykończyć. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę fakt, że Lech grał bez nominalnego napastnika, a najwyżej wysunięci byli Pawłowski i Gajos. Worek z bramkami otworzył w 14 minucie Erik Jendrisek, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Asystował mu Mateusz Cetnarski. Lech podrażniony utratą bramki ruszył do ataku. Zdobyć gola próbowali Karol Linetty i Kebba Ceesay, ale i tak najlepszą szansę miał Lovrencsics, który zmarnował sytuację sam na sam. Następnie trzykrotnie swoich sił z dystansu próbował Marcin Budziński. Za trzecim razem piłka idealnie wpadła w okienko i w 42 minucie mieliśmy 2:0.

W drugiej połowie również nie brakowało emocji. W 50 minucie o kilka centymetrów pomylił się Maciej Gajos. Piłka po jego rzucie wolnym odbiła się od poprzeczki. Przez kolejne 20 minut to lechici przeważali na boisku, lecz nie umieli tego zamienić na gole. Świetne okazje marnowali Linetty i Tetteh, który z paru metrów wyraźnie chybił. Cracovia miała również sporo szczęścia, bo blisko bramki samobójczej był Bejan. Piłka wrzucona w głąb pola karnego odbiła się od obrońcy pasów i leciała w światło bramki, lecz Grzegorz Sandomierski w ostatniej chwili skierował ją na słupek. W 75 minucie kontuzji doznał Deleu, który wprawdzie dokończył mecz, ale było wyraźnie widać, że jego głowa daje się we znaki. (zderzenie z Bejanem). W ostatniej akcji meczu podopieczni Jana Urbana mogli doprowadzić do remisu. Świetną okazję zmarnował Vladimir Volkov, który po dośrodkowaniu Gergo Lovercsicsa minimalnie się pomylił.

Mimo tylko dwóch goli mecz był przyjemny dla oka, zarówno jedna jak i druga drużyna pewnie konstruowały swoje akcje, niestety zabrakło trochę skuteczności.

Lech Poznań-Cracovia 2:0 (2:0)
Jendrisek 14, Budziński 43

http://ekstraklasa.tv/bramki/cracovia-lech-2-0-co-za-gol-budzinki-zdjal-pajeczyne-z-bramki-buricia/wzczj4
 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x