Bezbramkowy remis z Borussią Dortmund odebrał Club Brugge i tak nikłe szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Wobec porażki Monaco z Atletico Madryt 0:2, zapewnia jednak drużynie z Belgii pewny start w fazie pucharowej Lidze Europy.

Spotkanie w Dortmundzie nie było arcyciekawym widowiskiem. Niewłaściwie byłoby mówić tutaj o celowym braku zaangażowania, choć akurat wynik miał wiele wspólnego nie tyle z celem, co celnością. Borussia miała ogromny problem z oddawaniem strzałów na bramkę strzeżoną przez Matthew Ryana. Na 12 strzałów BVB, tylko 2 uderzenia okazały się celne. Rywale ani razu nie zmusili Romana Burkiego do interwencji, w najlepszych sytuacjach piłka mijała bramkę przeciwników. Przewaga gospodarzy na boisku była naprawdę duża, Club Brugge bardzo rzadko miało w posiadaniu piłkę. Brakowało jednak wykorzystania sytuacji bramkowych – największe pudła zaliczyli Pulisić w 10. i Reus w 32 minucie. Był to mecz bez bramek i bez większej historii, kibice końcowy gwizdek arbitra przyjęli z dużą ulgą. Łukasz Piszczek przebywał na boisku w barwach BVB przez 90 minut.

Borussia Dortmund – Club Brugge 0:0

Udostępnij
Dominik Mazur

Ta strona używa plików cookies.