Wywiady

Adrian Lis: W Warcie wreszcie jest normalnie

Rozmowa z wychowankiem Warty Poznań – Adrianem Lisem o niezwykłym, pełnym zwrotów akcji sezonie 2018/19 dla Zielonych, a także o planach na kolejną kampanię, marzeniach sportowych i pasji. Zapraszamy do lektury.

Marcin Pabian: Sezon 2018/19 dobiega końca, dla Warty to był taki piłkarski rollercoaster. Na trzy kolejki przed końcem zapewniliście sobie utrzymanie, co jeszcze we wrześniu ubiegłego roku wcale nie było takie oczywiste, jak i to czy w ogóle dokończycie te rozgrywki.

Adrian Lis: W klubie były spore zawirowania finansowe i organizacyjne. Nie dostawaliśmy wypłat, czekaliśmy na te pieniądze, a w takiej sytuacji ciężko się gra. Pamiętam mecz z końca sierpnia, który mógł się nie odbyć z powodów finansowych. Graliśmy z ŁKS-em, przegraliśmy 0:2, chociaż początek był w naszym wykonaniu dobry. Potem przyszedł nowy właściciel i wszystko się zmieniło. Klub zaczął funkcjonować tak jak powinien, a my mieliśmy czysto sportowe podejście. Przestaliśmy myśleć o tym co się stanie po treningu, co się wydarzy w domu. W końcu tworzyliśmy zespół. 

Te wydarzenia scementowały zespół?

Charakter drużyny chyba wyłonił się już w 2. lidze, bo jesteśmy młodym zespołem. Właśnie ze względu na wydarzenia w klubie nikt za bardzo nie chciał do nas przyjść. I w momencie, kiedy przy tych problemach zrobiliśmy awans do 1. ligi, w szatni stworzyliśmy rodzinę. Potem przyszedł nowy właściciel, doszło kilku nowych zawodników i efekt jest taki że utrzymaliśmy się w lidze. 

Na ostatnie spotkania Warty przychodziło co raz więcej osób aby Was dopingować, pomagać w walce. Lecz problemy klubu się nie skończyły, bo wszystko wskazuje na to, że nowy sezon rozpoczniecie grając mecze “u siebie” poza domem.

To oczywiście duży minus. Wiosną nie przegraliśmy w Ogródku żadnego spotkania, poza tym ostatnim z GKS Katowice, gdzie nasz skład nie był optymalny ze względu na kontuzje, i też GKS był w innej sytuacji.  Brakuje tego stadionu, kibice chcą sobie wygodnie usiąść, żeby nikomu w złą pogodę nie kapało na głowę, chcą wypić piwo czy zjeść kiełbasę, a tutaj tego jeszcze nie ma. Ale Ogródek tez ma swój klimat. Jak jeździliśmy na wyjazdy tez widzieliśmy stare stadiony z klimatem. 

Przez długi okres mieliście problemy z punktowaniem na wyjazdach, stąd tez moje pytanie o przyszły sezon i mecze poza Ogródkiem.

Mieliśmy problemy na wyjazdach, wiedzieliśmy że wiosna jest krótka, dwanaście meczy do zagrania i musieliśmy wygrywać u siebie i szukać punktów poza domem. I o ile przy Drodze Dębińskiej udawało się wygrywać to na wyjazdach już tak kolorowo nie było. Wyjazdowe mecze mieliśmy ciężkie, Sandecja, ŁKS, Raków. Szkoda że przegrywaliśmy te mecze tak wysoko, bo poza Sandecją gdzie przegraliśmy 2:1, spotkania z ŁKS-em i Rakowem kończyły się po 3:0.

Wiosną udawało się Wam punktować w Ogródku, jednak końcówki zawsze mieliście nerwowe.

Brakowało nam wykończenia w tych spotkaniach. Strzelaliśmy bramkę i szukaliśmy okazji do podwyższenia, jednak często nam to nie wychodziło. Podobnie było też na wyjazdach, w Tychach prowadziliśmy i w samej końcówce gospodarze wyrównali, straciliśmy dwa punkty i odczuwaliśmy złość. Dobrze że te mecze u siebie kończyliśmy ze zwycięstwami, bo po każdym niepowodzeniu robiło by się coraz bardziej nerwowo.  

Przyszłość trenera Nemeca w klubie na ten moment jest niejasna. Jeśli odejdzie to jak duża to dla Was zawodników będzie strata?

W sumie to pierwszy raz od Ciebie słyszę że trener może odejść. Cóż, rożne rzeczy dzieją się w futbolu. Trener jest z nami już trzeci rok, i na pewno się z nim zżyliśmy i on z nami również, zna nas.  Jak przyjdzie nowy szkoleniowiec nie wiadomo jak będzie to wszystko wyglądało. 

Czy po zapewnieniu sobie utrzymania były już między Wami jakieś rozmowy na temat przyszłego sezonu? O co chcecie walczyć?

Wielu zawodnikom kończą się kontrakty, będą teraz rozmowy o ich przyszłości i zobaczymy jaki trzon drużyny zostanie. Nie wiemy jeszcze jaka jest nasza przyszłość w klubie, ja też. Z nieoficjalnych informacji wiem, że klub chce abym został. Wierzę że kluczowi piłkarze zostaną i powalczymy o awans. Jak byliśmy w drugiej lidze, graliśmy o utrzymanie a potem o awans. Najważniejszy będzie początek, podobnie jak w drugiej lidze, tam po udanym starcie ciężko było to zepsuć. Więc ważny będzie kalendarz i początek, bo gdy zaczniemy punktować na starcie to potem powinno być łatwiej. 

Mówisz że Twoja przyszłość w Warcie jest niejasna, a jesteś przecież z klubem emocjonalnie związany. 

Jasne, przecież gram tutaj od 13 roku życia, przeszedłem chyba wszystkie strzeble. Później były różne zawirowania, czy to w Polonii Warszawa czy Polonii Środa. Teraz w Warcie udało mi się wywalczyć miejsce miedzy słupkami, a jak będzie dalej to zobaczymy. 

Wielu kibiców w Poznaniu pyta, zastanawia się dlaczego Warta nie nawiąże bliskiej współpracy z Lechem Poznań. Padają nawet słowa o klubie satelickim. Takie słowa bolą? Bo przecież Warta ma swoja tożsamość.

Warta bez wątpienia ma swoją tożsamość, jest najstarszym klubem w mieście. Rezerwy Lecha walczą teraz o awans do 2. ligi, więc to zaplecze tam będzie budowane. Do nas może dołączy jeden zawodnik z Lecha, tak jest teraz jest Hubert Sobol, który nie ma jak się pokazać bo teraz jest kontuzjowany, a wcześniej tez nie miał lekko, bo trener w głowie miał swój skład. Tej współpracy więc nigdy nie było, zdarzały się wypożyczenia ale to wszystko. Jak będzie w przyszłości to zależy od włodarzy klubów.

Przed Wami ostatni mecz sezonu z Termalicą, nie udało się pożegnać z kibicami wygraną w Ogródku, rozumiem że chcecie to zrobić w Niecieczy.

Miło by było. Szkoda że z GKS-em się to nie udało, bo przyszło trochę ludzi, zarówno naszych kibiców jak i gości. Ostatni mecz Termaliki ze Stalą Mielec to chyba było spotkanie hokeja, wynik 4:5, widocznie grają w eksperymentalnym składzie. A my mam nadzieję że zrobimy swoje. Daleki wyjazd nas czeka i zrobimy wszystko aby ten powrót był wesoły.

A więc ostatni mecz, krótki urlop i pora na nowe wyzwania.

No tak, liga startuje już 27 lipca. Myśleliśmy że będzie więcej wolnego, a tu jednak nie. Jeśli zostanie zostanie z nami trener Nemec to szybko rozpoczniemy te przygotowania, u naszego trenera nie ma lekko. A jak przyjdzie nowy szkoleniowiec to nie wiadomo jak szybko wrócimy do pracy. 

Wzmocnienia na nowy sezon są konieczne. Kogo widzielibyście w drużynie, młodych zawodników, wychowanków, czy doświadczonych piłkarzy?

Powiem szczerze że ostatnio brakuje wychowanków. Był Nikodem Fiedosewicz wypożyczony do Kalisza, później była dłuższa przerwa. Teraz przyszedł do nas Kajetan Szmyt, bardzo młodziutki piłkarz, nabierze trochę piór i będzie z pewnością naszą siłą. Musimy szukać młodych piłkarzy, którzy mogą się u nas rozwijać.

Pytałem o młodych zawodników, bo Warta ma nadal szanse na zajęcie trzeciej lokaty w Pro Junior System. To potężny zastrzyk gotówki dla klubu.

Te pieniądze są dla klubu bardzo ważne, dzięki nim Warta się rozwija. Potrzebujemy lepszej infrastruktury, nie tylko dla nas, ale również do szkolenia młodzieży. Dlatego pieniądze z Pro Junior System są tak ważne.

Miasto chce pomóc klubowi z infrastrukturą stadionu, tak abyście mogli mecze rozgrywać przy Drodze Dębińskiej. 

W małych miastach z reguły ładne stadiony są budowane z publicznych pieniędzy. My bardzo liczymy na pomoc miasta, wiem że pomagają nam przy oświetleniu, tak aby stadion spełniał wymogi licencyjne. Jak już mówiłem potrzebujemy jeszcze zadaszenia. Świetnym przykładem są obiekty w Bytomiu czy Niepołomicach, gdzie stadiony wyglądają ładnie i podejrzewam że koszt ich modernizacji wcale nie był wielki.

Pomimo tych mankamentów na stadionie kibice Was wspierają w Ogródku.

Duża zasługa tutaj rzeczników prasowych, bo to oni nakręcali promocje naszych spotkań, choćby w internecie. Wcześniej nasze social media kulały. Na mieście pojawiały się plakaty , dziewczyny roznosiły ulotki. Marketing poszedł więc mocno w górę. Ceny biletów są przystępne, na mecz z GKS-em można było wejść za dwa złote. 

Stabilizacja to zatem często spotykane słowo w klubie.

Tak, bo gramy ze spokojną głową, interesuje nas tylko trening i mecz. Tylko tak można normalnie funkcjonować, bo były tutaj naprawdę mega duże problemy. 

A jak Adrian Lis znalazł się w Polonii Warszawa?

Grałem wtedy w Polonii Środa i zrobiliśmy awans do trzeciej ligi. Obserwował mnie Radek Majdan i tak zostałem wypożyczony z Warty do stolicy. Tam był piękny okres bo nauczyłem się wiele. Mając osiemnaście lat uczyłem się od Przyrowskiego i od Gliwy, który teraz z Rakowem wywalczył awans do Ekstraklasy. Trochę też miałem tam pecha, bo kiedy miałem przygotowaną nową umowę i mogłem tam zostać, to prezes Polonii Janusz Wojciechowski z klubu się wycofał. Wróciłem zatem do Warty w której już zaczęły się problemy finansowe.

Patrząc w Twoją metrykę i pozycję na której występujesz to wszystko jeszcze przed Tobą.

Wszyscy mi tak mówią (śmiech), a jak będzie, to życie napisze scenariusz. Liczę jednak na to, że uda mi się zaistnieć w Ekstraklasie. Nie ukrywam że bardzo bym chciał z Warta awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Zapytam Cię w takim razie przewrotnie jako wychowanka Warty, marzyłeś kiedyś, może jako dzieciak aby zagrać w barwach Lecha?

Jak odpowiem na to pytanie to chyba Karol Majewski mnie zabije (śmiech), to Warciarz z krwi i kości. Stadion Miejski robi wrażenie, a granie przy pełnych trybunach to z pewnością moje marzenie. Tu w Poznaniu nie jestem aż tak rozpoznawalny, a gdybym grał w Lechu to skala poszłaby w górę.

Skala rozpoznawalności to jedno, ale większa z pewnością presja wyniku. Wiesz jak postrzegani są piłkarze Lecha?

Dlatego z presja trzeba sobie umieć radzić. Dobrym przykładem jest na przykład Widzew którego piłkarze sobie z ta presją nie poradzili. Jak by było ze mną na Bułgarskiej nie wiem. Lechici mieli teraz ciężki okres, nie grali tak jak oczekiwano. Ale coś za coś, kiedy tyle zarabiasz, a osiągasz takie wyniki to spodziewaj się tego że swoje wysłuchasz.

Ekstraklasa to koniec marzeń? Czy myślisz może o wyjeździe za granicę?

Z żoną mamy takie marzenia. Chciałbym z tej mojej kariery wycisnąć jak najwięcej się da. Wiadomo że w piłkę nie będę grał przez całe życie, więc chciałbym osiągnąć najwięcej ile się da. 

A jakaś liga jest Ci bliska, do której chciałbyś trafić?

Małymi kroczkami, na razie Ekstraklasa a potem życie pokaże. W tym sporcie trzeba mieć oprócz talentu i ciężkiej pracy również dużo szczęścia.

Nie samą piłką nożną człowiek żyje. Wiem że wolny czas spędzasz na wędkowaniu.

No tak, jestem zapalonym karpiarzem. Jeżdżę sobie po całej Polsce, nawet zdarzyło mi się łowić w Chorwacji. Koledzy dziwią się że takie ryby wyciągam. Na tą pasje trzeba mieć czas, a u trenera Nemeca tego wolnego mamy nie wiele. Zasiadka na karpie to dwa, trzy dni.

Adrenalinę z boiska, z tą z ryb da się porównać?

Wędkarstwo to chyba bardziej spokój, tak myślę. Często jeżdżę z żoną, wyrzucamy wędki, wyciszamy telefony i odpoczywamy. Teraz nie ma kiedy nawet jechać na ryby. Pogoda jest niestety taka, że nie chce się siedzieć nad wodą. Lubie to, od małego łowiłem. Ojciec zaraził mnie tą pasją i ona siedzi nadal w mojej głowie. W sobotę zamiast chodzić na miasto wolę pojechać nad wodę.

Czyli po treningach, meczach cisza i spokój.

Tak, tym bardziej że mam żonę która mnie uspokoiła. Jest w czwartym miesiącu ciąży, więc czas się ustatkować. Teraz inaczej postrzegam świat, wybryki które były gdy miałem naście lat, mam już za sobą.

Udostępnij
Marcin Pabian

Ta strona używa plików cookies.