Środowy felieton: Pomyślcie o kibicach i piłkarzach

Do wyborów w FIFA coraz bliżej. Szef FA – Greg Dyke proponuje nawet debatę czterech oficjalnie zatwierdzonych przez specjalny komitet federacji kandydatów. Do debaty zapewne nie dojdzie, ale wszyscy pretendenci ochoczo przedstawiają w mediach swoje pomysły. Dzisiaj chciałbym się skupić nad tym, który najbardziej zagraża prestiżowi Mistrzostw Świata.

 

Luis Figo, popierany także przez Zbigniewa Bońka zapowiedział, że chciałby, aby poszerzyć liczbę startujących do 48 zespołów. Ostatnie rozszerzenie liczby uczestników Mundialu miało miejsce w 1998 roku, kiedy z 24 do 32 wzrosła liczba reprezentacji. Dzięki temu, zasady turnieju stały się jaśniejsze i łatwiejsze. Do 1/8 finału awansują tylko dwa najlepsze zespoły z każdej grupy, wcześniej grać dalej mogły też drużyny, które zajęły trzecie miejsca i miały najlepszy bilans punktowy i bramkowy.

Kolejne rozszerzenie może pogorszyć sprawę. Powróci sytuacja, w której do dalszych gier awansują zespoły z trzecich miejsc. Pomysł zakłada bowiem rozgrywanie 1/16 finału. Większa liczba drużyn – to większa liczba meczów. Więcej spotkań, czyli droższe prawa medialne, więcej biletów do sprzedania. Tradycyjnie więc chodzi o kasę.

W Europie zniszczono już prestiż Mistrzostw Europy. Nie chciałbym, aby światowa federacja popełniła błąd, jaki zrobiła UEFA. Kiedyś występ na Euro był traktowany jako wielkie wyróżnienie. Drużyna, której udawało się zakwalifikować zyskiwała prestiż i uznanie. Świetnym przykładem jest atmosfera, jaka zapanowała w naszym kraju jesienią 2007 roku, kiedy zespół Leo Beenhakkera wywalczył awans na Mistrzostwa Europy w Austrii i Szwajcarii. Teraz natomiast kwalifikacje zyska co druga drużyna Starego Kontynentu. Do podobnej sytuacji może dojść w przypadku Mundialu. Wprawdzie w Mistrzostwach Świata nie weźmie udziału połowa światowych reprezentacji, ale ciągłe rozszerzanie stawki może do tego doprowadzić.

Myślę, że większość z nas woli oglądać mecze Portugalii z Brazylią, niż Bahrajnu z Marokiem. Oczywiście, zarówno Bahrajn jak i Maroko mogą zakwalifikować się na Mistrzostwa, ale mało prawdopodobne jest to, że przy 32 startujących, drużyny tak nisko notowane zagrały przeciwko sobie. Przy 48 zespołach? Prawdopodobieństwo wzrasta.

Rozszerzanie stawki Mistrzostw Świata to działanie zaplanowane tylko i wyłącznie na zysk. Nikt z pomysłodawców nie pomyślał o kibicach, którzy przez miesiąc spędzają po kilka godzin przed telewizorem, czy ekranem monitora, żeby śledzić najlepsze zespoły globu. Tylko najlepsze, ale nie najlepsze i kilku szczęśliwców, którym powiodło się w losowaniu grup eliminacyjnych.

Więcej meczów na Mundialu to również problem dla piłkarzy. Wielu zawodników, przemęczonych po brzegi wypełnionym terminarzem klubowym gra na Mundialu poniżej swoich możliwości, a zdarzają się także sytuacje, w których jest to powodem wielu kontuzji. Dodawanie im kolejnych spotkań wcale nie poprawi ich sytuacji.

Chciałbym więc, aby wszyscy kandydaci na uwadze mieli przede wszystkim dobra piłkarzy i kibiców, a nie jedynie budżetu swojej organizacji.


x