Przegrana Lecha, FC Basel znacznie bliżej awansu

eurosport.onet.pl

W pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów Lech Poznań przegrał ze szwajcarskim FC Basel 1:3. Po bardzo dobrym, lecz także zwariowanym spotkaniu czerwono-niebiescy są znacznie bliżej awansu do ostatniej rundy przed upragnioną fazą grupową LM.

Przez wielu polskich ekspertów ten mecz określany był jako najważniejszy mecz w sezonie Lecha Poznań. Na każdym kroku odczuć można było wielką motywację i koncentrację u graczy Macieja Skorży. Sam trener mistrza Polski zapewniał, że jego zespół jest w zasięgu klubu z Bazylei i powalczy jak równy z równym o awans do kolejnego etapu. Drużyny Ursa Fischera nie trzeba nikomu przedstawiać. W poprzednim sezonie po raz szósty z rzędu zdobyli tytuł mistrza Szwajcarii oraz doszli do 1/8 finału Champions League, w którym odpadli z FC Porto. Przed rozpoczęciem spotkania w drużynie mistrzów Polski doszło do niespodzianki – w wyjściowej jedenastce znalazł się Karol Linetty, który wyleczył kontuzję, której nabawił się podczas pierwszego meczu z FK Sarajewo.

Już w piątej minucie polska drużyna miała okazję na objęcie prowadzenia. Świetnym dośrodkowaniem popisał się Barry Douglas, do piłki dopadł Thomalla i niecelnie uderzył na bramkę gości. Kilkanaście minut później Denis miał jeszcze lepszą sytuację na pokonanie golkipera rywali. Wszystko zaczęło się znakomitym odbiorem Linettego na środku boiska, z piłką biegł Hamalainen, który przed polem karnym zagrał w stronę Thomalli, a ten będąc sam na sam z bramkarzem posłał piłkę w boczną siatkę. W 35. minucie spotkania zemściły się dwie wspomniane sytuacje. Po stałym fragmencie gry, piłkę do siatki wpakował Lang. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Po rzucie rożnym Szymon Pawłowski spokojnie przyjął piłkę i huknął w bramkę. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i chwilę później z bliskiej odległości Thomalla główką strzelił gola.

Druga połowa to masa niewykorzystanych kontrataków gospodarzy. Maciej Skorża próbował polepszyć grę swojego zespołu wpuszczając na boisko Marcina Robaka, jednak na nic się to zdało. W 66. minucie wydarzył się przełomowy moment w dzisiejszym spotkaniu. Bjarnason został sfaulowany w polu karnym przez Tomasza Kędziorę, który ujrzał od arbitra czerwony kartonik. Lech musiał grać ponad dwadzieścia minut w dziesiątkę, jednak i tak miał szczęście, gdy rzut karny wykonany przez Gashiego obronił Jasmin Burić. Lechici udanie bronili się w osłabionym zespole do 77. minuty. Fatalnie zachowali się wtedy Tomas Kadar oraz Barry Douglas i Janko z wielką łatwością zdobył drugą bramkę dla swojego zespołu. Po tym Lech rozpaczliwie starał się zdobyć wyrównującego gola, jednak w doliczonym czasie gry Calla podwyższył rezultat na 3:1.

Pierwsza połowa mogła się podobać w wykonaniu polskiego zespołu. Drużyna dobrze się broniła i stwarzała sobie wiele sytuacji, które powinna wykorzystać. Najlepszą koszmarnie zmarnował Denis Thomalla, który zrehabilitował się minutę po stracie bramki przez mistrza Polski. W pierwszej połowie oglądaliśmy znakomity mecz. Szkoda, że Lech nie wykorzystał swoich szans, gdyż po czterdziestu pięciu minutach mógł prowadzić na INEA Stadionie. W drugiej również polski zespół miał sytuacje, jednak to FC Basel wyjedzie z naszego kraju w lepszych nastrojach. Trzy gole strzelone na wyjeździe niemal przesądzają o awansie do kolejnej rundy. Miejmy nadzieję, że Maciej Skorża znajdzie sposób na wyeliminowanie szwajcarskiego zespołu z europejskich rozgrywek Ligi Mistrzów. Rewanż za tydzień.

Inea Stadion, Poznań, 29.07.2015, 20:45

Lech Poznań – FC Basel 1:3 (1:1)

Bramki:

34′ Lang (0:1)

36′ Thomalla (1:1)

77′ Janko (1:2)

90′ Elneny (1:3)

Żółte kartki:  Thomalla (49′), Linetty (69′), Kadar (82′)

Czerwone kartki: Kędziora (66′), Xhaka (90′)

Składy drużyn:

Lech: Burić – Kędziora, Kadar, Kamiński, Douglas – Trałka, Linetty – Formella (71′ Ceesay), Hamalainen (76′ Lovrencsics), Pawłowski – Thomalla (55′ Robak)

FC Basel: Vaclik – Lang, Hoegh, Suchy, Safari – Kuzmanović (86′ Elneny), Xhaka – Bjarnason, Zuffi, Gashi (75′ Calla) – Embolo (61′ Janko)

Sędzia: Anthony Taylor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x