Pompowanie balonika przed Gran Derbi

229. raz rozegrane zostanie El Clasico, Gran Derbi, Derbi Espana, The Classic… podejrzewam, że znalazłoby się jeszcze kilkanaście podobnych określeń lub synonimów tej nazwy. Wszyscy jednak wiemy, co wydarzy się dziś o godzinie 18 w jedynym miejscu na Ziemi, gdzie powiewające białe flagi oznaczają walkę. 

LICZBY

Gran Derbi to niesamowite liczby. Pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami został rozegrany w 1902 roku, lecz na pierwszą potyczkę ligową trzeba było czekać do 1928 roku.  Zwyciężyli wówczas Królewscy, 2:1, a bohaterem spotkania został Rafael Morera Lopez. nie był on nigdy wybitnym napastnikiem, gdyż w całej karierze zdobył tylko siedem goli. W rundzie rewanżowej górą była Duma Katalonii, a zwycięskiego gola zdobył Sastre.  lecz o tym za chwilę, spójrzmy na liczby, które przemawiają za tym spotkaniem.

2002 – Ostatni rok, w którym w Gran Derbi nie padła żadna bramka. Galaktyczny Real Madryt z m.in. Ronaldo nie był wstanie ograc Dumy katalonii, z jej dzisiejszym trenerem Luisem Enrique, czy też Pepem Guardiolą w składzie.

91 – zwycięstw Realu Madryt

89 – zwycięstw FC Barcelony

48 – remisów

752 – strzelone gole (średnia 3,3 bramki na mecz)

7 – tyle Złotych Piłek zdobyli tylko dwaj zawodnicy, których dziś zobaczymy – Argentyńczyk Lionel Messi i Portugalczyk Cristiano Ronaldo

100 – krajów pokaże transmisje z tego spotkania

400 milionów osób  zobaczy to starcie

620 milionów euro jest warta Barcelona według transfermarkt.pl

688,8 miliona euro jest wart Real Madryt według tej samej strony

JAK TO BYŁO KIEDYŚ…

Jak już wspomniałem, Gran Derbi cieszy nasze oko już od 1902 roku. Wówczas założono Real Madryt, a, że został założony przez katalońskich działaczy, liczono, że szybko nawiążą długoletnią współpracę i przyjaźń z FC Barceloną. Niestety, czas pokazał, że nie oglądamy dziś meczu miłości. Nietolerancja Katalonii, dążenia niepodległościowe tegoż regionu , a przede wszystkim polityka Francisco Franco sprawiła, że piłkarze chcą za wszelką cenę upokorzyć tych drugich. Wpierw upokorzona została Duma Katalonii, która przegrała 5:1 w Madrycie. Był to rekord Klasyka, lecz nie na długo. W 1934 Los Blancos poprawili to osiągniecie niesamowitym 8:2. Ozdobami spotkania były hat-trick Jaime Lazano i cztery bramki Sanudo Garcii. Było to siódme zwycięstwo Realu z rzędu w pojedynkach z ich największym rywalem, więc wynik 5:0 dla gospodarzy w Barcelonie spadł na Real jak grom z jasnego nieba. W kolejnym sezonie na Estadio de Chamartin wygrali gospodarze 3:0, zaś na Camp de Les Corts zwyciężyła Barca, także 3:0.

W latach 1936 – 39 zawieszono ligę na czasy wojny domowej. Po jej wznowieniu klasyk rozpoczął się od zwycięstwa Realu 2:1, zaś w Barcelonie mieliśmy  pierwszy w historii Gran Derbi ligowy bezbramkowy remis.  W 1943 miało miejsce dwa niezwykłe wydarzenia. Remis 5:5 oraz zwycięstwo Realu Madryt 11:1. Jest to rekord Gran Derbi i Pucharu Hiszpanii. mecz ten był półfinałem Pucharu Generalissimusa (Copa del Generalissimo). Co ciekawe, w Barcelonie wygrali gospodarze i to dosyć pewnie, aż 3:0! Co się stało w rewanżu? Nikt nie zna całej prawdy. Bramkarz Barcelony, Fernando Argila stwierdził, że

“Nie było walki. W każdym razie na boisku.”

 

 

 

 

Według doniesień z szatni Katalończyków, wiele lat po tym wydarzeniu, usłyszeli oni od samego Franco przed meczem “Przegracie. Macie to przegrać”. Generalissimo nie przyszedł jednak sam. Towarzyszyła mu “eskorta” złożona z oddziału żołnierzy. Prześladowani Katalończycy nie mogli zepsuć święta Franco w Madrycie. Tak więc zastraszeni piłkarze Barcelony grali najgorzej jak potrafili i przegrali 11:1. jednak Real nie wygrał w finale. Zwyciężł Athletic Bilbao, co oczywiście rozwścieczyło dyktatora.

W 1945 Barcelona wygrała 5:0, chłodząc gorące głowy Los Vikingos, lecz jeśli 5:0 to był kubeł zimnej wody, to zwycięstwo 7:2 w sezonu 1949/50 było jak wrzucenie piłkarz Realu do przerębli. Co ciekawe, rok wcześniej Real wygrał 6:1 u siebie.  Później nastąpiła już regularna wojna z setkami strzałów i wieloma bramkami.

JAK JEST TERAZ!

W XXI wieku rekordy biła Barcelona. 6:2 na Santiago Bernabeu boli, 5:0 na Camp Nou również. Jednak Real raczej odgryzał się, aniżeli zwyciężał tak pewnie. Owszem, wygrali 4:1 w 2007 roku, lecz już w następnym sezonie zostali rozbici. jedno jest pewne; zobaczymy grad bramek.

KTO JEST FAWORYTEM?

Nie, nie będę tutaj analizował historii obu drużyn, bo to nie ma  sensu. Ma sens porównywanie składów i pozycji, więc spójrzmy jak to się prezentuje

BRAMKARZ

FC Barcelona: Claudio Bravo – punkt dla Barcelony

Real Madryt: Iker Casillas

LEWA OBRONA

FC Barcelona: Jeremy Mathieu – remis 0,5

Real Madryt: Marcelo – remis 0,5

ŚRODEK OBRONY

FC Barcelona: Javier Mascherano, Gerard Pique

Real Madryt: Pepe, Sergio Ramos – punkt dla Realu

PRAWA OBRONA

FC Barcelona: Dani Alves

Real Madryt: Daniel Carvajal – punkt dla Realu

ŚRODEK POLA

FC Barcelona:   Xavi, Sergio Busquets – punkt dla Barcelony

Real Madryt: Luka Modrić, Toni Kroos

LEWE SKRZYDŁO

FC Barcelona: Neymar – punkt dla Barcelony

Real Madryt: Isco

PRAWE SKRZYDŁO

FC Barcelona: Andres Iniesta

Real Madryt: James Rodriguez – punkt dla Realu

ATAK

FC Barcelona: Lionel Messi, Luis Suarez

Real Madryt: Cristiano Ronaldo, Karim Benzema – punkt dla Realu

PODSUMOWANIE

FC Barcelona:  4

Real Madryt:  5,5

Zapowiada nam się wyrównany pojedynek, lecz jeśli jedna z drużyn wykorzysta słabość przeciwnika szybko zdobędzie bramkę, która może zadecydować o wszystkim. Szczerze? Nie miałbym nic przeciwko takiemu wynikowi z kosmosu jak 4:4, lub 5:4 dla którejś ze stron.

Adam Skorupka


x