Ogromne pieniądze za chińskim murem, Chińczycy marzą o grze w LM

commons.wikimedia.org

W ostatnim czasie coraz częściej w piłkarskim świecie mówi się o Chinach. Tamtejsze kluby zdominowały rynek transferowy tej zimy. Nie milkną kolejne plotki o wielomilionowych transferach. Ponadto Chińczycy marzą o organizacji MŚ 2026 oraz grze w… Champions League.

 

Nie od dziś wiadomo, że prezydent Chin  Xi Jinping jest wielkim kibicem piłki nożnej i chciałby aby jego kraj stał się futbolową potęgą, a tamtejsza liga emocjonowała wszystkich na całym świecie. – Nie Premier League, nie Bundesliga, nie Primera Division, a właśnie Chinese Super League ma być liderem – zapowiada Cai Zhenhuan, prezes Chińskiego Związku Piłki Nożnej (Chinese Football Association). I to zaczyna się przekładać w kwotach wydanych transfery. Tej zimy chińskie kluby wydały ponad 250 milionów euro. Ta kwota robi wrażenie, gdyż przebili wszystkie czołowe ligi w Europie m.in. Premier League o ok. 26 milionów euro. – Angielskie kluby muszą się obawiać Chińczyków. Tam jest polityczna wola, aby sprowadzać największe gwiazdy. Bez względu na cenę. – stwierdza menadżer Arsenalu, Arsene Wenger. W końcu to Anglię na Chiny zamienił Ramires, a blisko podobnego kroku był Oscar. To Chińczycy wygrali wyścig o Alexa Teixerę z Liverpoolem. Ponadto jeśli już teraz piłkarze takich klubów jak Atletico Madryt, czy AS Roma odchodzą za Wielki Mur to musi rodzić kolejne plotki. Aktualnie najgłośniej jest o przenosinach Lavezziego do Shanghai Shenhua, gdyż latem będzie wolnym zawodnikiem. Jednak dziś napływają kolejne surrealistyczne newsy: Rooney w Chinach z kontraktem 100 milionów euro za trzy lata gry, czy Arda Turan mający zostać wykupiony z FC Barcelony za 100 milionów euro. Czy w tych sensacyjnych doniesieniach jest choć trochę prawdy przekonamy się w najbliższych miesiącach.

 

Czy to co się dzieje w Chinach to chwilowa rewolucja? Można śmiało twierdzić, że nie. Prawa telewizyjne do Super League zostały sprzedane za gigantyczną kwotę miliarda i siedemdziesięciu milionów euro za najbliższe pięć sezonów. To sprawia, że kluby, które zamykały stawkę w ostatnim sezonie i walczyły o utrzymanie będą miały powiększony budżet o co najmniej kilkadziesiąt milionów euro. Kolejnym aspektem wpływającym na długofalowość wzmocnienia pozycji ligi chińskiej są sponsorzy. Coraz więcej spółek i przedsiębiorstw przeznacza gigantyczne środki na sponsorowanie klubów Super League, a pośredni wpływ na to ma prezydent Chin.

 

Jakie kolejne kroki chcą poczynić Chińczycy? Poza sprowadzaniem do swojej ligi coraz lepszych piłkarzy ze znanymi nazwiskami, Azjaci marzą aby w przeciągu kilkunastu lat powstała Liga Mistrzów – międzykontynentalny turniej, w którym mistrz Chin będzie rywalizował z mistrzem Anglii, a FC Barcelona, czy Real Madryt na mecze LM będą latać do Kataru. Pomysł ten popiera Sven-Goran Eriksson, były trener reprezentacji Anglii, a obecnie Shanghai SIPG. Zwraca on uwagę na podniesienie poziomu rozgrywek w Azji oraz na aspekt finansowy. Nowa formuła rozgrywania Ligi Mistrzów przyciągałaby jeszcze większe pieniądze niż dotychczas. Odstawiając na chwilę rozgrywki klubowe, to w Chinach już teraz mówi się o kandydaturze ich kraju na organizatora MŚ 2026.  – Naszym celem będzie walka o półfinał tego turnieju – przyznaje Cai Zhenhuan. – Tak założyliśmy w naszym wieloletnim planie rozwoju futbolu. A my obietnic zawsze dotrzymujemy.

 

Jeśli w najbliższych latach kryzys ekonomiczny ominie Chiny, a Super League będzie się z roku na rok rozwijała przyciągając do siebie coraz bardziej uznane w piłkarskim świecie nazwiska to szanse na spełnienie futbolowego snu Chińczyków są wielkie. Być może w przeciągu najbliższych kilkunastu lat przekonamy się, czy na mecze Champions League kluby z Europy będą latały właśnie do Chin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x