Na talerzu: Faza grupowa Ligi Europy 2015/16

28 sierpnia w Monte Carlo rozlosowane zostało 12 grup Ligi Europy UEFA 2015/16. Los 48 drużyn znalazł się w rękach byłej gwiazdy Sevilli Ivicy Dragutinovicia oraz niegdyś świetnego napastnika Borussii Dortmund, który swą karierę rozpoczynał i zakończył w FC Basel – Alexandra Freia. Nie obyło się bez grupy śmierci. Wydaję się nią być grupa J, m.in. z Tottenhamem i AS Monaco. W tegorocznej edycji europejskich pucharów nadal nie mamy swego przedstawiciela w elitarnym gronie Ligi Mistrzów. Dlatego też powodem do radości z pewnością jest fakt, iż w LE zagrają dwa polskie kluby – mistrz Polski Lech Poznań i wicemistrz kraju Legia Warszawa. Poznaniacy w dwumeczu o awans do fazy grupowej LE pokonali węgierski Videoton. Wojskowi okazali się lepsi od czwartej drużyny poprzedniego sezonu ukraińskiej Premier League Zorii Ługańsk. Polskich kibiców czeka pełna emocji piłkarska jesień i oby na niej się nie skończyło. Finał Ligi Europy 2015/16 rozegrany zostanie 18 maja 2016 roku na St. Jakob-Park w Bazylei.

UWAGA: Wyboldowane zostały drużyny będące, zdaniem autora, faworytami do wyjścia z grupy i gry w 1/16 finału LE.

Grupa A: Ajax Amsterdam, Celtic Glasgow, Fenerbahce Stambuł, Molde FK

Bardzo wyrównana grupa, w której ciężko wytypować pewniaka do jej zwycięstwa. Najciekawszą kadrę ma klub z Turcji. Van Persie, Nani – oni powinni pociągnąć Fenerbahce do triumfu w każdym z sześciu meczów. W barwach Ajaxu wystąpi Milik, na którego liczymy w kontekście polskiej kadry. Dlatego też większość kibiców z naszego kraju będzie ściskać kciuki za ekipę z Holandii. Celtic rok temu pokazał jak bardzo w ostatnich latach podupadł szkocki futbol. Jeśli w dwóch spotkaniach z Legią przegrywa się bardzo wyraźnie, a dalej awansuje się de facto dzięki Wojskowym, to pojawia się pytanie gdzie jest miejsce dla takiej klubowej Szkocji na mapie piłkarskiej Europy. Maksymalnie w fazie grupowej LE. Norweskie Molde pewnie będzie chciało zaprezentować się w każdym meczu z jak najlepszej strony. Groźne będzie zwłaszcza u siebie. Jednak jeżeli pozostałe kluby nie zlekceważą Skandynawów, to dla Molde pewne jest czwarte miejsce w grupie.

Grupa B: Rubin Kazań, FC Liverpool, Girondins Bordeaux, FC Sion

Murowanym kandydatem do pierwszego miejsca w całej tej stawce są The Reds. Liverpool od lat nie istnieje na arenie międzynarodowej. Gra w grupie z zespołami takiego pokroju jak Sion czy Bordeaux, to dla Anglików winna być przyjemność. Chyba, że dopiszą sobie trzy oczka, zanim rozegrają 90 minut. Oczywiście nie należy lekceważyć Francuzów, ale czy obiektywnie rzecz ujmując mają oni szansę na przejście Rosjan i Liverpoolu. Wydaje się, że nie. Szwajcarzy będą dostarczycielem punktów, a Rubin na własnym terenie zdobędzie ich komplet.

Grupa C: Borussia Dortmund, PAOK Saloniki, FK Krasnodar, FK Qabala

Niewygodna grupa analizując ją z pozycji Dortmundczyków. Wszędzie daleko. Podróże do gorącej Grecji, wyjazd do mroźnej Rosji, długi lot do Azerbejdżanu. Są to aspekty, w których szans upatrywać powinni rywale Borussii. Na Signal Iduna Park Niemcy poradzą sobie z każdym z tych rywali. Odrodzona Borussia pod wodzą Tuchela gra jak za swoich najlepszych czasów, kiedy to jej trenerem był Klopp. O drugie miejsce powalczy PAOK z Krasnodarem. Mocniejszy wydaje się być klub Artura Jędrzejczyka, który wraca powoli do składu po długiej kontuzji. Co zaś może zrobić Qabala? Pewnie postara się zagrać jak najlepiej i sprawić niespodzianki.

Grupa D: SSC Napoli, Club Brugge, LEGIA WARSZAWA, FC Midtjylland

Pierwsza z grup, w której mamy naszego przedstawiciela. Legia ma ją strasznie ciężką. Napoli – to mówi samo za siebie. Bezapelacyjny faworyt do pierwszego miejsca. Jeśli walczyć o awans to tylko z Belgami i Duńczykami. Ci drudzy są jak najbardziej w zasięgu Warszawiaków, a Brugge? Pewnie też, ale Legia musi wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i nie tracić głupich bramek np. z rzutów wolnych. Dla kibiców Wojskowych największą atrakcją będzie możliwość zobaczenia na żywo takich gwiazd jak Reina czy Higuain. Natomiast dla piłkarzy możliwość zdobycia kolejnych szlifów na najwyższym europejskim poziomie.

Grupa E: Villarreal CF, Viktoria Pilzno, Rapid Wiedeń, Dynamo Mińsk

Pod względem atrakcyjności – nic wielkiego. Tak naprawdę każdy z zespołów może awansować do 1/16 finału. Najmniejsze szanse ma Dynamo, ale nie można go skreślać. Murowany faworyt to na pewno klub z Hiszpanii, mający za sobą występ w półfinale Ligi Mistrzów. Rapid z Viktorią bić powinien się o miejsce numer dwa. Lekka przewaga jest po stronie Austiaków, a to dlatego, że ci pokazali już, jak grać z klubami z europejskiej czołówki. Mowa tu o Ajaksie, który wyeliminowali w walce o Ligę Mistrzów, po świetnym spotkaniu na wyjeździe.

Grupa F: Olympique Marsylia, SC Braga, Slovan Liberec, FC Groningen

Holenderskie Groningen i czeski Slovan. To będą ciekawe pojedynki. Walka klubów na równym poziomie. Równym, ale przeciętnym. Takie zestawienie to walka o pierwsze i trzecie miejsce. Francuzi, którzy mają fatalny start w rozgrywkach Ligue 1 na 100 % sprężą się na europejskie puchary i powalczą z Portugalczykami o lepszy dorobek punktowy.

Grupa G: Dnipro Dniepropietrowsk, Lazio Rzym, AS Saint-Etienne, Rosenborg Trondheim

Grupa, gdzie zdecydowanym kandydatem do wyjścia z niej jest finalista ubiegłorocznej edycji LE – Dnipro Dniepropietrowsk. W Warszawie Ukraińcy ulegli Sevilli 2:3. Z pewnością będą chcieli potwierdzić, że sukces, jakim był finał LE to nie przypadek. W pojedynku o drugie premiowane awansem miejsce liczyć będą się pozostałe trzy drużyny. Największe szanse ma na to Lazio, lecz Francuzi i Norwegowie łatwo skóry nie sprzedadzą i w każdym meczu będą walczyć o pełną pulę.

Grupa H: Sporting Lizbona, Beskitas Stambuł, Lokomotiv Moskwa, Skenderbeu Korce

Pierwszy w historii europejskiej piłki klub z Albanii, który awansował do rozgrywek grupowych. Mowa o Skenderbeu Korce. Klub ten znalazł się w LE dzięki grze w 4. rundzie eliminacji LM, których jednak nie przebrnął. Cóż może zdziałać z tak silnymi rywalami jakich przydzielił mu los? Nic nie zdziała, kończąc rozgrywki z zerowym dorobkiem punktowym. Dla kogo w takim razie awans? Lokomotiv nie jest bez szans i równie dobrze w najlepszej 32 ekip LE zabraknąć może Sportingu jak i Turków. Wyrównane zestawienie. Każde spotkanie będzie miało ogromny wpływ na ostateczny układ w tabeli.

Grupa I: FC Basel, ACF Fiorentina, LECH POZNAŃ, CF Os Belenenses

Poznańska grupa. Druga z polską drużyną. Jaki ten los jest przewrotny. Lech w 3. rundzie eliminacji LM optycznie nie był gorszy od Basel, ale oba spotkania przegrał i pożegnał się z marzeniami o Champions League. Teraz oba kluby znów się spotykają, a Kolejorz będzie chciał się zrewanżować za wspomniane porażki. Nie jest bez szans w tych pojedynkach, ale nie jest też faworytem do wyjścia z grupy. Fiołki są prawdopodobnie najmocniejszą drużyną w takowym zestawieniu i nie powinny mieć problemów z awansem. Portugalski kopciuszek, winien być rywalem najłatwiejszym do ogrania, ale czy tak będzie, pokaże już pierwszy mecz Poznaniaków. 17 września zmierzą się oni z Belenenses na INEA Stadionie.

Grupa J: Tottenham Hotspur, Anderlecht Bruksela, AS Monaco, Karabach Agdam

Grupa śmierci. Nie ma tutaj słabych. Na pierwszy rzut oka Karabach powinien być czerwoną latarnią tego zestawienia, lecz Azerowie niejednokrotnie udowodnili już, że potrafią grać z mocnymi rywalami. Mimo to walka o awans winna rozegrać się między trójką z zachodniej Europy. Gdyby nie kryzys angielskiego futbolu, można by stwierdzić, iż Spurs są zdecydowanymi faworytami do pierwszego miejsca, ale tak nie jest. To przecież Monaco w poprzedniej edycji LM wyeliminowało Arsenal, więc czemu teraz piłkarze z Księstwa nie mieliby uprzykrzyć życia innym piłkarzom z Londynu. Co na to Anderlecht? Belgowie będą robić swoje. Grać, biegać, walczyć i to może im wystarczyć do wyjścia z czwórki.

Grupa K: Schalke 04, APOEL Nikozja, Sparta Praga, Asteras Tripolis

Kolejna bardzo wyrównana grupa. Po graczach z Gelsenkirchen spodziewać możemy się wszystkiego. Zarówno sześciu zwycięstw i pełnej puli punktów, jak i ośmieszenia się i walki z Asterasem o 3. miejsce. Bardziej stabilne są ekipy z Czech i Cypru. APOEL niespodziewanie w walce o Ligę Mistrzów uległ kazachskiej Astanie i w LE zagra z pełnym zaangażowaniem. Natomiast Prażanie czekają na sukcesy. Jak nie teraz, to kiedy.

Grupa L: Athletic Bilbao, AZ Alkmaar, FC Augsburg, Partizan Belgrad

Łatwa grupa dla Basków. Nie powinni mieć większych trudności z wyjściem z pierwszego miejsca. Walka o drugie premiowane awansem toczyć będzie się między pozostałą trójką. Najmniejsze szanse zdaje się mieć niemiecki klub z Augsburga z racji na małe doświadczenie w Europie. AZ to już nie to samo Alkmaar co kilka lat temu, dlatego też trzeba postawić na Serbów i czekać co przyniesie piłkarska jesień na Starym Kontynencie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x