Były sędzia ostro krytykuje Zbigniewa Przesmyckiego

Katowicki Sport

Jarosław Rynkiewicz, były sędzia Ekstraklasy z grupy TOP Amator zarzuca Zbigniewowi Przesmyckiemu niesprawiedliwe traktowanie, jednoosobowe kierowanie środowiskiem sędziowskim oraz używanie tragicznej śmierci brata jako argumentu do odsuwania go od sędziowania spotkań.

Arbiter zdecydował się zrezygnować z sędziowania już w wieku 33 lat. W wywiadzie dla WP Sportowe Fakty tłumaczy, że czuł się źle traktowany przez przewodniczącego Komisji Sędziów PZPN. Moje decyzje ogólnie akceptowali niemal wszyscy, a nie podobały się, nie tyle Kolegium Sędziów, co Zbigniewowi Przesmyckiemu. Podaje przykład, gdy żółtą kartkę dla Herolda Goulona podtrzymała Komisja Ligi, ale Kolegium Sędziowskie uznało jego decyzję za fatalną.

Twierdzi również, że tzw. system obiektywizacji pracy sędziego jest zależny tylko od jego osoby. Nie ma znaczenia opinia Komisji Sędziowskiej.

Doprowadziło to do sytuacji, w której jedno zdarzenie boiskowe i decyzja sędziego równie dobrze może być przez przewodniczącego postawione jako wzór do naśladowania, jaki i dramatyczne wypaczenie. Wszyscy sędziowie siedzą cicho, nie wychylają się, bo jedno słowo może sprawić, że nie będzie ich w obsadzie albo zostaną zdegradowani.

Najmocniejszym osobistym zarzutem przeciwko Zbigniewowi Przesmyckiemu jest to, że odsunięcie go od sędziowania meczu Wisły z Górnikiem i tłumaczył ten fakt tragiczną śmiercią brata, choć decyzja została podjęta jeszcze przed poinformowaniem PZPN o tym zdarzeniu.

Jarosław Rynkiewicz sędziował na poziomie Ekstraklasy 14 spotkań. Od czasu meczu Wisły z Górnikiem ( początek listopada) nie wszedł na murawę aż do połowy kwietnia. Sezon 2015/16 był jego ostatnim w karierze sędziego. Zdecydował się zabrać głos w sprawie Zbigniewa Przesmyckiego po tym, jak wyszły na jaw szokujące informacje dotyczące zlikwidowanej Fundacji Kolegium Sędziów Piłkarskich, mającej wypłacać zapomogi na wzór zastąpionego przez nią, Koleżeńskiego Funduszu Sędziowskiego. Na koncie zablokowane ma być ponad 800 tysięcy złotych, do których nowe władze fundacji nie mają teraz dostępu. Nie wiadomo też, czy pieniądze nadal tam są. W roli głównej w tej aferze występuje właśnie Zbigniew Przesmycki, jeden z inicjatorów powstania fundacji w 2015 roku.

W środowisku sędziowskim panuje bardzo duży sprzeciw wobec przewodniczącego kolegium sędziowskiego. Dziś z pracy w roli obserwatora sędziów zrezygnował Marcin Borski, był arbiter.

źródło: WP Sportowe Fakty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x